Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarny łabędź

wypalona w pustce

Polecane posty

Gość czarny łabędź

Mam 26 lat. Jestem, ale jakby mnie nie było, obumieram, więdnę, wegetuję. Chodziłam do psychologów, byłam nawet u psychiatry, ale to nic nie dało. Po ostatniej wizycie u psychiatry zaczęłam brać przepisany lek, jednak nie widzę poprawy. :( Odczuwam koszmarną życiową pustkę, skończyłam studia kilka lat temu, rok temu podjęłam stałą pracę, której nienawidzę. Nie zmienię jej jednak, bo się boję; nie umiem się do tego zabrać, a nie mogę liczyć na czyjaś pomoc. Mieszkam z rodzicami, jestem sama (zawsze byłam i pewnie już będę sama). Jeszcze do niedawna mialam pasję życiową, lecz zaangażowanie już się dawno wypalio. Coraz częściej myślę, by skończyć to zycie - absurdalne, puste i przerażające, pozbawione sensu. Zastanawiam się, czy nie zacząć zapijać tego problemu albo sięgnąć po jakiś "znieczulacz" - byle nie czuć, nie myśleć, nie być... Nie wierzę w ludzką dobroć, choć nie doznałam od ludzi jakichś strasznych przykrości. Nie wierzę, że mogę być szczęśliwa. Każdego ranka budzę się ze świadomością, że moje zycie jest banalne i ja nic z tym nie mogę zrobić. :( Drażni mnie wszystko i wszyscy dookoła. Uciekam w książki i filmy, to dla mnie namiastka życia. :( Mam podobne problemy jak DDA: brakuje mi wiary w siebie, boję się ludzi, nie potrafię zaangażować się emocjonalnie, czuję się winna i gorsza, uciekam przed wszystkim. Rodzice wiedzą o moich problemach, ale sądzą, że to samo przejdzie, albo bezradnie rozkładają ręce. Nie mam nikogo bliskiego, na kim mogłabym się oprzeć. Nie mam po co żyć. Nie mam sił, nawet by opanować łzy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spilka
Ja mam podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaką miałaś pasję? Może warto spróbować do niej wrócić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebasia
wiecej wiary cel zawsze znajdzie tylko trzeba przerwac ten marazm wprowadzic cos nowego w zycie ubarwic je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dideridu
właśnie,powinnaś znależć jaką pasję to od razu ci sie zachce wszystkiego i zakochasz się-sprawdzone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferdek kepsky
zmień robotę, której nienawidzisz - to jest z pewnością źródłem twojego doła i przestań się rozczulać nad sobą, bo nie jest z Tobą tak źle: - po pierwsze z tego, co piszesz nie masz na utrzymaniu rodziny, to i zmiana pracy nie wiąże się z uciążliwościami z tego wynikającymi, - nie musisz się martwić, że jak w nowej pracy coś pójdzie nie tak, to nie będziesz miała, co jeść, gdzie mieszkać, ubrać dzieci i nakarmić( w końcu masz rodziców). Jesteś młoda i to wystarczy, żeby widzieć świat w jaśniejszych barwach. więcej przed Tobą niż to, co minęło. Zmień otoczenie - to naprawdę działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×