Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onawi

drugie zony...pytanie do panow

Polecane posty

Gość onawi

czy te drugie zony sa naprawde tak duzo lepsze od tych pierwszych??.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że TAK
inaczej nie byłyby obecnymi żonami, a te pierwsze tylko błędami w przeszłości, których nikt nie chce pamietac :D nie słyszałam, żeby ktoś kiedyś wymienił żonę albo samochód na gorszy model - bo po co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z pozycji faceta
ja mam drugą żonę i mam dwóch kolegów tez po rozwodach - jeden się właśnie żeni, drugi sie zaręczył - wszyscy trzej jestesmy naprawde szczęśliwi ja jestem po ślubie 15 lat, kolega który się zaręczył jest z narzeczoną jakieś 7 i ten co w sobotę się żeni jest z ta dziewczyną prawie 10 lat - takze to dosyc stabilne związki byłe małżeństwa to zwykłe pomyłki, w każdym wypadku - ot bylismy młodzi, chciało się byc dorosłym, rodzina naciskała, każdy się żenił - nie było prawdziwej miłości tylko jakies gówniarskie zauroczneie a potem rzeczywistośc okazała się brutalna i związki nei przetrwały nie było przyjaźni, przywiązania, miłości, tylko zwykły obowiązek, rutyna, żal do siebie, pustka na szczęście obudzilismy się w porę i nei zmarnowaliśmy życia do końca tak drugie żony są lepsze bo to są zawyczaj poważne, dorosłe wybory, miłośc jest dojrzalsza i bardziej świadomie wchodzimy w te związki, jeśli przysięgamy to szczerze i wiemy jakie będą konsekwencje no i każdy z nas jest naprawdę zakochany w swojej kobiecie i czuje się kochany - nie ma obowiązku, sa wspólne zainteresowania, jest fajny sex, uzupełnianie się nawzajem - i tylko żal, że nie spotkało się tej kobiety wcześniej i zmarnowało kilka lat u boku kogoś zupełnie obcego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jakbym
czytała mojego meża :-)-aktualnego czyli drugiego i ja tez jego aktualna czyli druga. I dokladnie to samo powiedział mi kiedy lepiej sie poznalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ____________pierwsza
Fajnie tylko co z pierwszymi żonami ,którym zmarnowaliście np. 20 lat życia bo byliście niedojrzali . Atak naprawdę to są rozwody nawet z drugimi tylko to u celebrytów bo wy boicie się utracić majątki i będziecie tak trwać do śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jakbym
pewnie ,ze sa, nawet z piatymi zonami czy meżami.Ale czy zmarnowane 20 lat? ja bym polemizowala. W zyciu nie powiem ,ze zmarnowałam własnie 20 lat z byłym mezem. mam z nim dzieci i to super dziewczyny. Wiec gdzie tu mowa o marnowaniu zycia? Raczej koleje zycia, tak tez sie układa. najwazniejsze żeby nie stac w miejscu, bo swiat i ludzie wprost gnaja do przodu. A jak czlowiek zatrzyma sie na dacie rozwodu to poxniej naprawde jest trudno nabrac przyspieszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siebrand
Maz mnie kiedys zapytal....gdzies ty byla przez te wszystkie lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawi
dziekuja za odpowiedzi......zwlaszcza "z pozycji faceta" tak to prawda,ze mlody czlowiek podejmuje takie decyzje pod wplywem emocji,wydaje mu sie ze jest dorosly i ze juz tak wypada bo wszyscy na okolo i glupio nie miec rodziny........warto wiec nawet dluuugo czekac na ta odpowiednia osobe i nieprawda jest ze rozwodnik to juz wszelkie zlo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ukulele...
nie chcę wkładac kija w mrowisko ale o jakiej niedojrzałości mówimy u faceta ok 40tki bo tacy się najczęściej rozwodzą? no dobra, źle wybrałem , wytrzymuję góra 5 lat i rozwodzę się ale po latach 20tu to coś nie halo chyba z tym nagłym oświeceniem. co do panów to im zawsze fajnie jak mogą odrzucić coś starego i zacząć od początku- im łatwiej . Tak myslę sobie tylko czysto teoretycznie bo rozwodniczka nie jestem ani z rozwodnikiem nie żyje ale obserwując ludzi wydaje mi się, że dążą najczęściej do łatwizny niestety. I w jakis sposób porziwiam ludzi potrafiącym wyrzec się przeszłości, przestąpić ją nogą( w tym dzieci własne również) i zacząć nowe, radosne życie nastolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawi
masz racje ale mowimy tu tez o pierwszych zonach ze to jednak nie byla milosc tylko pierwzse zauroczenie itd ,masz racje ze facetowi latwiej jest pozniej zaczynac wszystko od nowa,przez lata byl pielegnowany,doksztalcal sie a miedzy czasie zona w wiekszosci przypadkow zajmowala sie tez domem i po latach niestety zostala z niczym,odrzucona,oklamana,,,,,przykre i szkoda troche dzieci z tych pierwszych malzenstw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ukulele...
wątpie, by drugim zonom było szkoda zon pierwszych , tym bardziej wątpię , by byłym mężom w jakikolwiek sposób było żal losu byłych zon czy byłych dzieci- wolą sobie tłumaczyc, że tak jest lepiej , że innego wyjścia nie było/. Mężczyźni zwyczajnie zapominają i żyją dalej - tak im zdecydowanie łatwiej . Nie znam faceta, który by sie miotał z wyrzutami sumienia. Nowa żona, nowe życie i zapominamy o przeszłości. Niechlubne lecz niestety prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ukulele...
a żony... hmm- no wiesz, im na pewno trudniej bo najczęsciej to z nimi zostają dzieci. I uważam że decyzja o małżenstwie jest dla laski trudniejsza niż dla faceta bo to ona potem chodzi z brzuchem, zmienia się jej ciało, wpędza sie w lata. A facet - jak to facet- zapyli, pobedzie chwilę a potem na nowy kwiatek leci dopóki się nie zestarzeje i nie osiądzie na jakimś na stałe. Facetom łatwiej niż kobietom odchodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
Szkoda że nie bierzecie pod uwagę scenariusza że facet zostawia żonę i żeni sie później z panią kochanką.Każdy ma w dupie co naprawdę czuje pierwsza choć i ona mogła k....a kochać.Lata upłyną nim zdoła sie pozbierać,Szczeniackie decyzje niektórych niszczą życie innym,niszczą je dzieciom ale cóż najważniejszy,najważniejsza jestem ja.Odwieczny problem alimenty,niechęć do dzieci.A faceci oni po prostu wiedzą że na kolejny początek ich nie stać,to są cwaniaki.Więc siedzą a małolaty pieprzą na boku.bardziej uważając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jkl
masz racje, trzeba brac pod uwage i taki scenariusz.W druga strone równiez. czego przykładem jest moj mąż. I tez długo sie leczyl z niej, zanim zaufał i dal sie ponieść uczuciu.5 lat czekał na to ozdrowienie emocjoalne po niej. A że milośc wygrywa to i nam sie udało, czego równiez i tobie zyczę!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
@onawi, jestem rozwalona twoim wpisem :D on czyli mąż się dokształcał, a ona czyli pierwsza żona została matołem w papilotach i z grubą doopą po dzieciach :D akurat u mnie było dokładnie odwrotnie, jaśnie pan nie wytrzymał i wymienił mnie na 17 lat młodszego tłumoka bez wykształcenia i pracy :D od tego momentu jestem szczęśliwą rozwódką :D a ona czy jest szczęśliwą drugą żoną? śmiem wątpić bo nieudacznicy raczej się nie zmieniają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli co?
nieudacznik wymienił cię na młodszy model i dlatego stał się nieudacznikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dksjksjdjfhdh
Znam jednego, który może i Was to zdziwi, ale miał wyrzuty sumienia, że zakończył się Jego związek i małżeństwo. Wydaje mi się, że wszystko jest kwestią czasu, uczuć i tego, co łączyło dwoje ludzi. Jeżeli związek jest "od zawsze" to i czase wypalić się może, bo pojawiają się problemy, nie dzieje się nic nowego, przestaje się walczyć o tę drugą osobę. W drugim związku już inaczej się wszystko widzi, inaczej się człowiek zachowuje, inaczej wszystko postrzega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos kto wspomnial
tu o braku dojrzalosci mial na mysli ze ludzie biora slub majac 23-25 lat i to z milosciami ze szkoly sredniej i powiedzmy sobie szczerze te milosci zyja wspomnieniami jak sie poznalismy i jak bylo pieknie. Jestem rozwodka bo moi rodzice stwierdzili ze jak tyle lat ''sie poniewieralam'' z jednym to mam wziasc z nim slub.I powinnam sie cieszyc ze on mnie chce. A moj drugi maz jest po rowodzie bo '' co ludzie powiedza jak ja zostawisz po tych 10 latach ?(zaczeli ze soba chodzic majac 14 lat,szczeniacka milosc) bo tak jest w malych miejscowosciach. Jego byla przeroslo bycie zona ( mieszkala z rodzcami po slubie,ale zaszla w cize przypadkiem i mimo ze on kochal to byl wrecz placz ze ona nie chce dziecka,przy rozwodzie dziecka mu oddac nie chciala wolala 1200zl alimentow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dksjksjdjfhdh
ktos kto wspomnial Masz rację. Bardzo dużo ślubów jest "bo wypada", "bo długo ze sobą jesteście" itp. i z tego powodu dochodzi do rozwodów, a kolejne związki są przemyślane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak, i biadolą te co zostały same... lepiej faceta na siłę trzymać przy sobie, bo są dzieci i wspólne konto w banku... lepiej dla was źle życzyć całe życie tym drugim żonom, niż być tą jedyną kochaną kobietą, mieć czas dla siebie i swoje pasje. Kiedy wy w końcu zrozumiecie, że szczęście i radość człowiek ma w sobie. Nie należy od tego drugiego człowieka oczekiwać zbyt wiele i pozwolić mu też żyć swoim własnym życiem niż trzymać ptaszka na uwięzi, bo i tak odleci... Wy żyjecie w niewoli swoich własnych przekonań, a na dokładkę chcecie jeszcze inną osobę uwięzić. Facet, który jest ze mną musi chcieć być ze mną nie dla ślubu, ale dla mnie i dla siebie samego. Są kobiety, które się zniżają do tego stopnia, że śledzą swoich mężów, podsłuchują, kontrolują i są żałosne. Oczekują szacunku? A ja się pytam za co? Żyj swoim życiem i mniej swoje pasje i radości i nie oczekuj, że on będzie tylko dla ciebie, bo on jest takim samym człowiekiem jak ty i też musi chcieć ... Im prędzej to zrozumiecie, tym mniej będzie kochanek, mniej rozwodów i mniej nieszczęśliwych dzieci i mniej tych drugich żon, które w większości uczą się na waszych błędach i dlatego są lepsze we wszystkim .... heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona czwartego
A ja spokojnie patrzę na te ,drugie trzecie , czwarte Ja już wiem że to tylko kolejne przystanki, czasem nawet ostatnie przystanki bo pociąg dalej nie jedzie i dlatego ostatnie Ale tak naprawdę Nie ma się z czego cieszyć cieszyć krótkookresowo no tak, może długookresowo tylko płakać Moja rozmowa z kumplem, hmm, był z trzecia żoną oczywiście młodszą po zapytaniu która z żon była najlepsza .jego słowa.tak naprawde ta pierwsza i gdybym wtedy wiedział ale nie wiedział, sielanka z drugą była była i się skończyła, a ponieważ facet odważny przebojowy i zasobny w kasę , to oczywiście zjawiła się dużo młodsza trzecia żona a potem nawet dziecko...no iiiiiiiiiiiiiii........ (dyskretnie was oświecę że już przed ślubem z trzecią wydawało mi się że ona to psychopatka , straszna, no i życie pokazało że była psychopatką...ale młodsza i nawet niebrzydka) Nasz biedny bohater z tą trzecią, jak to z psychopatką zbyt lekko nie miał, ale dziecię rosło co nie jest bez znaczenia dla trwalości układu......niemniej jednak biedak żył w stresie a ostatnio nawet chodził bardzo przygnębiony co bez wątpienia przyczyniło mu sie do śmiertelnego wypadku a psychopatka jako wdowa zabiega o wielkie odszkodowania,,kasa. Mówi sie że do trzech razy sztuka aby docenić to pierwsze.......samo życie. Dla pocieszenia ...drogie drugie (trzecie i następne)..........działa też w drugą strone......mówię to ja , żona czwartego męża....po latach stwierdzam , po co to było jak i tak tylko ten pierwszy okazał się najlepszy na tle tych następnych......tylko że ...gdybym tak kiedyś mądrzejsza była i bardziej refleksyjna......ale nie...bo głód wrażeń i więcej i więcej , użyć , wieksze królestwo zdobyć póki uroda i inne wielkie walory...................i co? Myślicie że w większym królestwie podają smaczniejsze kotlety? Z pobłażaniem juz patrzę na wasze złudzenia drugie żony, wierzące w to że wy jesteście te jedyne ,iluzja i teatr, a potem oczy szeroko zamknięte aby nie widzieć tych młodszych , piękniejszych odważniejszych czy bardziej pozbawionych skrupułów, poczucie bycia lepszej od tych pierwszych żon....jakież to rozbawiające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkbbkk
Ludzie są teraz nieodpowiedzialni i wydaje im się, że jak można wymienić samochód na nowszy model, to tak samo można zrobić z żonami. A prawda jest jedna: żoną (mężem) jest tylko ta osoba, której się przysięgało przed ołtarzem. Wszystkie następne są kochankami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto tu mówi o przysięganiu przed ołtarzem? Ja nie mam ślubu kościelnego i wiele ludzi go nie ma, bo po co? I co to zmieni? Ludzie jak mają ze sobą być to i tak będą! kkbbkk - ty to chyba moherowy beret jesteś? Jeśli tak, to powinnaś wiedzieć, że jeżeli ślubu kościelnego nie było to nie ma kochanki (kochanka) i nie ma grzechu, a jeśli nawet ślub kościelny był - a mąż żonie udziela rozwodu (wg PŚ) to żona może poślubić drugiego i on będzie dla niej mężem ... ale ty chyba Pisma Świętego nie czytałaś, bo gdybyś czytała, to nie pisałabyś tych bredni... I to nie ma to nic wspólnego z naszą wiarą chrześcijańską - tylko z twoim fanatyzmem religijnym... Dla was nie ważne jak żyć, ale ważne bo to była ta pierwsza i ten pierwszy, bo się ślubowało ... ŻAL, jak by to powiedział mój 11-letni syn. W Piśmie Świętym napisane też jest i poczytaj sobie, "kto ma uszy niechaj słucha", że nie powinno być żadnych ślubów, żadnych przyrzeczeń!!! Dlaczego o tym moherowy berecie fanatyczko religijna nie piszesz tylko bredzisz jakbyś była w gorączce albo jakbyś się naćpała ... Ile kamieni masz jeszcze, żeby innych obrzucać? Sama się w ten sposób wybielasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawi
masz racje ,zono czwartego......ja tez zrobilam wiele glupstw w zyciu,uwazalam ze moj ex jest glupszy ,nie szanowalam go zreszta on robil to samo,pobralismy sie bradzzzo mlodo i roznie bywalo........teraz kilka lat po rozwodzie mam wyksztalconego przyjaciela(ze az zygac sie chce od jego madrosci,za przeproszeniem) moj ex wyszalal sie za wszystkie czasy i tez jest w zwiazku ale jak przychodzi co do czego i nie mamy z kim pogadac to dzwonimy do siebie i rozmawiamy tak jak nigdy dotad.......czasami z jego strony padla propozycja sprobowania jeszcze raz ale ja (mimo ze kocham nadal tego idiote) juz bym nie mogla,z perspektywy czasu widze jednak ze to jednak on byl moja polowka,on sie nie przyznaje i udaje szczesliwego ale wiem ze glupio mu sie przyznac do porazki ze jednak namacil i to strasznie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ______________pierwsza
NIe zrozumiałam onawi -czyli twój pierwszy jest dalej twoja wielką miłością???? tylko po prostu nie docenialiście sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkbbkk
do beaty 04 -ciekawe co będziesz mówić, gdy twój mąż-niemąż zechce z kolei zostawić ciebie, bo znajdzie sobie młodszą i zdrową kochankę ? Skoro nie macie ślubu i twój partner też nie miał nigdy ślubu, to żaden problem się rozstać, bo nic was nie wiąże. On sobie spłodzi nowe dzieci, i twoje dzieci będą psioczyć, że nie ma dla nich wystarczająco dużo pieniędzy na alimenty, bo musi utrzymać nowe potomstwo. Ludzie, jak wy sobie komplikujecie życie nie trzymając się przykazań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kkbbbkkk czy uważasz, że tylko katolicy w tym Państwie mieszkają? A co z ludźmi, którzy mają tylko śluby cywilne? Jakie dla Nich masz dziwne wyjaśnienia? Masz coś z głową nie bardzo, jak brniesz ślepo w przykazania, a nie widzisz życia codziennego wokół siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Na pewno życie zgodne z Boskimi przykazaniami było by lepsze i czyniło więcej dobra a mniej zła niż życie wbrew tym przykazaniom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanka Franka
A prawda jest jedna: żoną (mężem) jest tylko ta osoba, której się przysięgało przed ołtarzem. Wszystkie następne są kochankami hahahahahahahhhhhaaaaa! ale sie usmialam.Jestem kochanka wlasnego meza,bo tez koscielnego nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×