Wytłumaczcie mi czemu ze mną się tak dzieje:(((((

Witajcie, mam taki problem, tzn.może problem to za wielkie słowa, ale nie daje mi to od dłuższego czasu spokoju:O mam faceta, jestem z nim naprawdę szczęśliwa, nic nie chciałabym zmienić w naszym związku, przed nim był ktoś...nie myślę już o nim, zresztą zanim nie poznałam mojego obecnego to już tamten był mi obojętny, a mimo wszystko jak tylko leci w radio kawałek który tak bardzo kojarzy mi się z moim byłym to od razu mam takie dziwne uczucie w żołądku:O w środku robi mi się dziwnie pusto i słabo:( wiem, że to tylko piosenka, ale przywołuje wspomnienie , jedno , tak wyraźne z czasów jak jeszcze byliśmy razem i mimo, że na codzień nie myślę o nim, nie tęsknie to jedna sekunda gdy zaczynam słyszeć piosenkę sprawia, że jestem zła na siebie że może tak naprawdę gdybym go zobaczyła to nie miałabym się pozbierać...:( głupie, wiem:O

Glupie, jak sama piszesz.

Czemu głupie, normalne. Masz swoje życie, swoją przeszłość, skojarzenia, piękne i złe chwile, i pojawienie się w Twoim życiu kogoś nowego nie sprawi, że przestaniesz czuć i pamiętać. Ja do dziś czuję to, co opisałaś, przy piosence, przy której żegnałam się z moją miłością sprzed 11 lat :D

myślisz, że nie mam się o co martwić? już zaczynam myśleć a co jakbyśmy się nie rozstali, że przecież było nam razem dobrze i jedna głupia sytuacja sprawiła, że teraz nie jesteśmy razem:O czuję się źle z tymi myślami, tym bardziej, że mam kogoś :(

puknij glowa w sciane, powinno pomoc

że Tobie brak uczuć nie znaczy, że innym też, i jak masz sie tak głupio i prostacko wypowiadać to wypier.dalaj

hahahahahaahahahahahah znasz znaczenie slowa hipokryzja?

przeszlo mi z czasem...

zawsze szczery - dobrze ci napisala autorka, do ludzi trzeba zwracac sie tym samym jezykem, inaczej nie zrozumieja. Czym sie rozni twoja rada od rady kolezanki. Niczym? dlatego faktycznie wypierdalaj

Człowiek tęskni nie za osobą, tylko za tym co dobre od niej otrzymał. Za wspomnieniami, przeszłością. Za pozytywami, które budziła. Bo nie chce się wrócić do tamtej osoby, tylko do tego co wzbudzała. Ja znam gościa, co też ma za sobą najlepszy związek w życiu, max uczuć przelanych do tamtej osoby. Tacy nie angażują się na 100% dopóki się nie wyleczą. U nich z reguły jest zasada, że co z oczu to z serca, leczą się latami, ale dla drugiej kobiety nie są tacy sami. Są ograniczeni, zmieniają priorytety. Nie potrafią kochać, wchodzić czysto w związek. Ciągle się asekurują blokadami, czasem, badaniem gruntu. A często po prostu grają nieczysto.

zawsze szczery - wiem, co to hipokryzja, jednak jak widzę że ktoś na forum pisze i chce normalnego odzewu a przychodzi takie coś jak Ty i w taki sposób się wypowiada to mnie krew zalewa! PS. A Ty znasz znaczenie słowa "wypier.dalaj"? Z pewnością tak, więc

desconfianza - serdecznie dziękuję Ci za Twoją wypowiedź, masz rację tęsknie za tym co dobre bo wtedy czułam jakby w moim życiu świeciło słońce i jak myślę o tym realnie to mojego kochanego nie zamieniłabym na nikogo innego, ale to uczucie jak leci ten kawałek jest straszne, nieraz wariuje i się zastanawiam, że może miałam walczyć o niego i teraz bylibyśmy szczęśliwi...:O

mimo,ze rostalismy sie 4 lata temu:O

desconfianza - jak ją spotkacie powiedzcie jej, że swoją wypowiedzią rozjaśniła mi we łbie porządnie i że serdecznie jej dziękuję :)

bo_taka_jestem - co Ci rozjaśniła?

z checia poslucham:)

nawet nie jakas wolna i romantyczna:O i to jest najlepsze:O tylko po prostu tak mi go przypomina...;(;(;(