Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pfle

Rozstałam się z chłopakiem, potrzebuję pomocy

Polecane posty

Gość Pfle

Wczoraj rozstałam się z moim chłopakiem po prawie 4 latach związku, była to bardziej jego decyzja niż moja i nie mogę sobie teraz znaleźć miejsca. Nie mogliśmy się ostatnio dogadać, ale i tak jego decyzja mnie zaskoczyła, bo te nieporozumienia to były kłótnie o duperele, które kończyliśmy jeszcze tego samego dnia. W czwartek i piątek wszystko jeszcze było ok, w sobotę mówił, że kocha, w niedzielę wynikło nieporozumienie, a w poniedziałek rano - BACH! - rozstanie. Jeśli macie za sobą jakieś historie rozstań, które były traumatyczne, a wyszły Wam na dobre, to proszę o wsparcie. Myślę, że to dla mnie takie cieżkie, bo był to mój pierwszy chłopak. Nawet za nastolatki nie miałam jakichś niby-związków. Mam zaledwie 22 lata, a czuję się jak staruszka, której w życiu nie spotka już nic dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avaro
Autorko,jetes młoda więc nie jeden przed Tobą:) Miałam tak samo,tylko że ja nadal jestem z nim i jest cudownie lepiej niż wczesniej. Taka rada nie ponizaj się i nie wydzwaniaj,pokaz że jestes niezależna :) A może to nic złego,tymczasowe...Jesteś jego 1 ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda929292
Moja kumpela jestem w burzliwym związku... ona z igły widły a on furiat, ale żyją ze sobą mimo tego wszystkiego. Zależyb od osoby jaka jest. Moj byly chlopak wczesniej byl w związku 5 lat i wszystko odeszlo w zapomnienie, nic nie da sie przewidziec, ale o taka milosc trzeba walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda929292
Popieram wypowiedź avaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avaro
Powiem Wam dziewczyny,że zauważyła (nie uogólniam) że hmm będąc długo w związku w młodym wieku gdzie jest to 1 miłość,jesteście dla siebie pierwszymi...to przychodzi czasem hmm kryzys?? jest pewnego rodzaju chęć spróbowania czegoś nowego z kimś innym....ale to bardziej chyba wynika własnie z braku miłosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfle
Ja byłam dla niego też pierwszą dziewczyną. Nasz związek zawsze był nieco burzliwy, ja mam charakterek, on też nie odpuści, kiedy mi coś nie pasuje, to się czepiam do upadłego. Często ostatnio w kłótniach mówiłam mu, że może nie pasujemy do siebie, że jesteśmy młodzi i boję się, że to niemożliwe, że będziemy już ze sobą do końca życia i takie tam głupoty. Bardzo tego żałuję, raniłam go tym, chociaż wcale nie chciałam się rozstawać, chyba tak tylko gadałam w złości, bo chciałam żeby się wystraszył i zaczął mnie przepraszać, przekonywać, że jestem najważniejsza, że kocha, że nie wyobraża sobie innej u swojego boku. Zawsze on był pewny swoich uczuć, to ja byłam ta bardziej nieczuła. Chyba w końcu się doigrałam. Wczoraj usłyszałam to wszystko, co ja mówiłam i wydawało się racjonalne: że jesteśmy jeszcze młodzi, że obiecujemy sobie nawzajem poprawę i jest dobrze przez chwilę, a później wracamy do starego trybu i że być może do siebie nie pasujemy, tylko żadne z nas nie chciało tego przyznać przez tyle czasu. Bardzo mnie to boli, chociąz teraz po tym wszystkim nawet nie potrafię powiedzieć, czy to była miłość czy tylko jakieś przyzwyczajenie/uzależnienie. Najgorsze, że był taki stanowczy, ale dobry, przytulał mnie, mówił, że jestem świetna, ale po prostu nam nie wyszło, itp. Serce mi pęka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uladana
Ja miałam podobnie, tylko my się w ogóle nie kłóciliśmy. Świetny facet, tylko to chyba nie było to. Chłopak chyba się przeliczył ze swoimi uczuciami. Mimo, że sama miałam myśli o zerwaniu, to jednak on podjął tę decyzję, czym również mnie zaskoczył. I też nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Pierwszy związek i nagle koniec. Ale pozbierałam się po tym całkiem dobrze. I mimo, że gdzieś tam jest żal, że nie wyszło, to nie narzekam. Bawię się, śmieję i mam nadzieję, że spotkam kogoś wartościowego wkrótce :) Także głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam w podobnej sytuacji będąc w Twoim wieku i na dobre mi wyszło to rozstanie. Wtedy bardzo to przeżyłam, teraz się z tego śmieje :) I nie żałuje niczego.. Trzymam za Ciebie kciuki.. za parę lat inaczej na to spojrzysz ;) Czas leczy rany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicijak203xs
Jestem w podobnej sytuacji co autorka. Z chlopakiem jestem prawie 4 lata i jest on moim pierwszym. Zaczęło się od tego ze nie układało się nam w łózku. I to bardziej z winy chłopaka bo każde zbliżenie kończyło się tym, ze nie mógł mu w pełni ustać. I tak przez bite pół roku. Bolało mnie to bardzo i niejednokrotnie próbowałam z nim o tym rozmawiać. On twierdził, ze problem leży w jego psychice. Ze on jest bardzo uczuciowy, ja mu kiedyś odmówiłam sexu i to go zraniło. Dla mnie to absurdalne no ale cóż. Tez zawsze kłóciliśmy sie o jakies pierdoły. Podczas ostatniej kłótni tj. sobota on powiedział ze to nie ma sensu i zerwał ze mną. No i sieodtej pory nieodzywa, a mi tak zle bo mimo wszystko bardzo go kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avaro
Tak ja pisałam.... poważny związek w tak młodym wieku... no nie wiem rzadko się udaję,ale mogę się mylić. Na moim przykładzie byłam od 16 roku życia z chłopakiem 3 lata... ale nie czułam tego czegoś..byłam bo byłam,w pewnym momencie zaczęło mnie ciągnąc do [pisania z innymi (nie spotkałam się z nikim,nie zdradziłam) Stwierdziłam że to nie ma sensu,że nie bd go oszukiwać.... Teraz mam faceta,jak pisałam u nas też był kryzys...nie pisałam nie dzwonił stwierdziłam oki jesli tak chcesz droga wolna,po tygodniu był u mnie z przeprosinami.Jesteśmy ze sobą 2 lata,mieszkamy razem. Jak macie być razem to będziecie,jeśli tylko naprawdę nie wypaliło się uczucie... Nie szalej,nie naciskaj..... Bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfle
Pytałam go, co się zmieniło od soboty do wczoraj, w sobotę mówił, że kocha, a w poniedziałek zrywa? On odpowiedział, że w tej kwestii nic się nie zmieniło, że dalej kocha, tylko nie chce być ze mną, bo się męczy od jakiegoś czasu i widzi, że ja też się męczę, tylko nie chcę teraz tego przyznać. Później, kiedy stwierdziłam, że łatwiejsze do zrozumienia chyba by było, gdyby mi po prostu powiedział, że uczucie się wypaliło, to zmienił taktykę i mówił, że chyba sam nie wie, co czuje. Mam mętlik w głowie i boli mnie bardzo, że taką decyzję podjął tak szybko. Mówił, że nie spał całą noc i myślał, co będzie dla nas lepsze, ale przekreślać 4 lata w ciągu jednej nocy...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfle
Studiuję ciężki kierunek, od wczoraj miałam zacząc przygotowywać sie do zaliczeń, a za nic nie mogę się zabrać. Żyć się odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda929292
Nie odzywaj sie teraz, jesli sam sie odezwie i dalej bedzie kręcił, że nie jest pewien to powiedz mu ze jesli tak chce to robisz to dla jego dobra powiedz ze go kochasz i urwij kontakt. Daj sobie tydzien, dwa, jesli kocha to sie odezwie i sam wroci.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicijak203xs
PFLE- ja za niecałe 3 tygodnie zdaje mature i równiez mi jest ciezko bo potrzebje jego wsparcia. Jeszcze pare dni temu mówił,ze kocha, a potem, ze to nie ma sensu. Kurde no chłopak 25 lat, a zachowuje sie jak gówniarz i skreśla od tak wszystko co miedzy nami było. Ja po prostu poczekam na jego krok, az zadzwoni albo napisze. Zreszta sama nie wiem takna prawde co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfle
Alicijak203xs Nam w łóżku układało się świetnie, on po prostu nie potrafił utrzymać rąk przy sobie, wystarczyło, że chwilę poleżeliśmy "na łyżeczkę", a już był gotowy do zbliżenia. Seks był praktycznie podczas każdego spotkania, czasem nawet więcej niż raz. Czasem w złości mówiłam mu, że chyba tylko to się dla niego liczy, skoro nie może się opanować, kiedy ja mówię, że nie chcę (chociaż nie żebym naprawdę nie chciała, czasem się z nim droczyła, czasem uważałam, że nie ma warunków, itp.). On się o to obrażał, mówił, że rani go to, że myślę, że chodzi mu tylko o seks, on mnie przecież kocha, a seks to dodatek, a poza tym, to chyba dobrze, że po takim długim czasie jego dziewczyna wciąż go tak podnieca. I pewnie miał racje, tylko co mi z tego, skoro on już nie wierzy, że się zmienię i nie chce próbować tego naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicijak203xs
U nas w związku też był zawsze ogień tylko od jakiegos czasu zaczeło sie psuc. Niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygyzgy
moj byly facet tez mowil ze seks to dla niego milyy dodatek, ja jestem dziewica. Przez ten caly miesiac co z nim bylam co dwa dni o tym gadal, wiec mu ktoregos dnia wygarnelam, że seks to chyba jednak jego priorytet skoro tak czesto o tymmowi. Opowiadal mi np jak czesto to robil z byla, jakby kurwa jakis podtekst, a wcale go nie prosilam. nie obchodzilo mnie to. Pow ze jak mu tak kurwa tego brakuje to niech spierdala do niej zpowrotem. Przepraszal ale I tak sie z nim rozstalam, bo zaduzo mial niby spraw na glowie i pracowal od pon do pt w innym miescie praktycznie go nie widzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygyzgy
Niewiem czy normalna, bo mam 20 lat i po prostu mowic komus ee jestem dziewica SZOK. Wszyscy moi znajomi są w związkach, rodzą dzieci nieślubne albo z patologii, a ja się błąkam wszędzie sama jak york w dzikim buszu. Ale jak ma sie to robic z pierwszym lepszym do thx. Facet sie przyzwyczai zabardzo do dupy i sie bedzie foszyl, a jemu kutas stanie na gora pol godziny i dziekuje kochanie. xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przynajmij ci powiedzial
moj po 3 latach zwiazku przestal sie odzywac. Nie napisal mi nawet smsa, ze to koniec. Po prostu nie odbieral telefonow, nie kontaktowal sie ze mna. Na poczatku myslalam, ze cos mu jest ale mysle, ze jednak nic sie mu nie stalo po prostu w tak elegancki sposob zakonczyl nasz zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygyzgy
przynajmniej ci powiedzial... bylas z kijem u niego? Ja bym chyba tak zrobiła. Dupek i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfle
U mnie ten seks napradę nie był problemem. Z nim straciłam dziewictwo, on ze mną swoje. W łóżku napradę było nam dobrze, zresztą zdecydowaliśmy się na seks dopiero po jakimś roku znajomości. Wieloktrotnie mówił mi, żebym przestała brać tabletki anty, że po co mam się truć, skoro seks nie jest najważniejszy. Także to nie tak, że miał za mało/za dużo i mu się znudziła te sfera. Powiedział mi, że ma dość bycia "ciupanym" przez ze mnie z byle powodu, mojego "zrywania" trzy razy w miesiącu, bo nie jest już szczęśliwy. Przeprosiłam go, ale nie chciał już próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfle
Zresztą, nie dziwę się. Każdy miałby dość takiej baby. I w końcu doprowadziłam do tego, że już nie widzi dla nas przyszłości. A jeszcze dwa tygodnie temu, kiedy byliśmy w restauracji zaczęłam mówić, że chciałabym wiedzieć, co będzie za 5, 10, 15 lat, czy skończę swoje studia, dostanę się na aplikację, czy będziemy razem. On mi powiedział, że jak to nie będziemy? Pewnie, że będziemy. Nie wiem, czy wtedy kłamał, czy myślał już o rozstaniu. Bo naprawdę nie rozumiem, jeśli wtedy był szczery, to jak mu się mogło tak diametralnie odmienić w ciągu paru dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfle
Podnoszę, naprawdę potrzebuję wsparcia i wypowiedzi obcych, obiektywnych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygyzgy
Dajcie sobie czas, nie kontaktuj sie z nim jesli w ciagu dwoch tygodniu nie odezwie sie to Ty sie odezwij zapytaj go czy nie chce wrocic, jesli nie to krzyż mu na drogę, nie mozna nikogo zmuszac do milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfle
Wiem właśnie, nic na siłę. Dlatego tak boli to rozstaniei nie mogę go zrozumieć, bo przecież powiedział, że dalej kocha. Widocznie miłość to dla niego nie wszystko, albo nie jest szczery. Nie złamię się i na pewno nie będę się odzywać przez jakiś czas. Mówił, że nie chce zrywać kontaktu, więc może jak minie trochę czasu, to sam się odezwie, a jeśli nie, to za jakiś tydzień, dwa, ja to zrobię. Zapytam czy nie chce się spotkać i po prostu porozmawiać. Nie będę na pewno przekonywać go do powrotu, poproszę, żeby mi wytłumaczył powody, gdy emocje już trochę opadną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakjato
jak ja to dobrze znam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygyzgy
Dokladnie, kłócić się nie ma sensu, bo kłótnia nakręca strasznie przynajmniej ja tak mam, że wtedy wierce wieksza dziure. Dajcie sobie czas. Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pfle
Nie robię sobie zbędnej nadzieji. Nigdy nie widziałam go tak stanowczym, a jednocześnie miłym w stosunku do mnie. To nie były słowa wyrzucone w kłótni, raczej noc po kłótni, miał czas trochę ochłonąć. Nawet nie podniósł głosu, kiedy rozmawialiśmy, ja też nie. Rzeczowo mi tłumaczył, dlaczego nasz związek jego zdaniem nie ma już racji bytu. Cały czas mnie pocieszał i przytulał. Kiedy ja mówiłam, że nie wyobrażam sobie innego faceta na jego miejscu, to przekonywał, że teraz tak mówię, ale nigdy z nikim nie byłam, więc nie mam porównania i że na pewno poznam kogoś, kto będzie bardziej odpowiedni dla mnie. Normalnie tak jakby ktoś inny mnie pocieszał po rozstaniu z nim. Najbardziej mi przykro, że czuję, że on pozbył się " balastu", a ja cierpię. Nawet jeśli miawałam w głowie luźne myśli o rozstaniu, zastanawiałam się, czy to na pewno facet, z którym chcę spędzić resztę życia, to tak naprawdę chyba tego nie chciałam, bo tak zraniła mnie ta nagła decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×