EJ WEZCIE SIE ZA SIEIBE................

PROWADZE WYSYLKOWA SPRZEDAZ ODZIEZY DAMSKIEJ. A KATALOGU WYRAZNIE PISZE ZE CIUCH JEST ROZM s A I TAK JEDNA Z GRUGA GRYBĄ LOCHA Z NOGAMI JAK BALERONY JA ZAMOWI...... A POTEM SAME ODSYLKI SĄ ALBO SCHUDNIJCIE ALBO ZAMAWIAJCIE ROZM L I XL!!! CHYBA ZE NIE UMIECIE CZYTAC....

TYLKO SIE WKURZAM, pakuje, wysyłam a podem odsyłka "bo za maęł" .. nosz kurrr.........

umiemy czytać... tak sie akurat sklada że rozmiar rozmiarowi nie jest równy i raczej malo prawdopodbne, zeby ktos zamawiajac anonimowo specjalnie "zanzał" rozmiar. ja osobiscie mam rozmiar 36-38- ale taki jaki jest w wiekszosci sieciowek (reserved, camieu, taranko, stradivarius itd), zdażało sie ze zamawiajac cos w necie w rozmiarze M musiałam to odsyłac i wymieniac na L lub XL. nie moja wina, ze rozmiarowka w necie jest inna niz np w wkikszosci sklepow. jako przykład podam 3SUISSES, zamówiłam tam ostatnio bluzki w rozmiarze S- mimo, że taki wlasnie nosze to oddałam je do krawcowej, zeby je zwężyła bo w nich plywałam!!! albo belizna obsessive z netu- odesłałam M i musieli mi zamienic na XL :-) (biust 75B, dół S- np w Atlanticu)

a i jeszcze jedna uwaga dot. damskich ciuchow, wiele z nich jest taliowana, dopasowana do talii, inne nie- raczej proste, niezbyt przylegające do ciala.jesli ktos kupuje glownie te niedopasowane a w necie są ciuchy raczej mocno przylegajace to rzeczywiscie mozna zamowic za mały... kolejna sprawa- ciuchy tzw. made in china, kiedys mierzyłam tunikę, weszlam w rozmiar XXL... PIEROGOWA8 powinnas raczej zadbac o to, zeby strona internetowa z ubraniami firmy w ktorej pracujesz byla bardziej pzrejrzysta, "przyjazna" klientowi, wtedy na pewno nie byloby tyle wymian