NIE MAM PRACY LICENCJACKIEJ A TERMIN TUŻ TUŻ.

JEST 17 KWIECIEŃ A JA DIOIERO ZA TYDZIEŃ ZACZNE PISAĆ LICENCJAT BO TERAZ NIE MOGĘ... MAM INNE ZALEGŁOŚCI NA UCZELNI.... KTO JESZCZE NIE MA NIC? ANI JEDNEJ LINIJKI PRACY LICENCJACKIEJ?

inaczej ni hu hu... nie zdazysz,

znam wiele osób które na ostatnia chwile pisali , moj kuzyn kupił prace na 2 tyg przed oddaniem i zaliczył na 4 , kupił na necie , napisali mu w 10 dni na 80 stron

O kutfa zapomnialam ja tez nie mam o maj gar i co tera ni huja nie dyry dy nic skrobnac?bop budowniczy zawsze da rade he

A jaki temat??

usiasc na dupie i napisac ja napisalam w jeden wieczór i mam z glowy:P siedze i sie opieprzam po pracy:P

w jeden wieczór. ale czubki

z bankowości, marketingu lub zarządzania mogę Ci napisać

w jeden wieczor oczywiscie miałas na mysli referat na 2 str A4 w swojej szkole zawodowej? Udalo ci sie przed switem ukonczyc dzielo geniuszu?

bierz sie do roboty cipko

Też tak miałam. Prace pisałam dopiero w wakacje. Broniłam się z kilkoma osobami w 2gim terminie (koniec września). Świat się nie zawalił.

mam juz pare zaległości, praktycznie w każdym roku coś mi zostawało na nastepny... chciałabym odzyskać szacunek do samej siebie, przecież nie jestem taka głupia.... tylko czasu mi brakuje:( mysle, że koleżanki ze studiów maja mnie za głąba... chciałabym im pokazać że potrafię... ale nie mogę się wziąć w garść...:( chyba musze wyłączyć sobie intenet... bo nie potrafie tego ograniczyć.

nikt ode mnie nie wymaga tej pracy tak naprawdę... a jak nie mam ostatecznego terminu to się sama nie wezme:( jestem beznadziejna

Jak to nie masz terminu? No to czas się dowiedzieć do kiedy masz pierwszy i drugi, żeby oddać pracę. I co znaczy, że nie masz czasu, pracujesz?

nie pracuję:/ brakuje mi motywacji... i siły.

Sama sobie ustal terminy. Do tego zbierasz materiały, do tego piszesz, a tego oddajesz prace. Pozapisuj sobie w kalendarzu i działaj.

robiłam tak już pare razy... najpierw miałam na trzy miesiące rozpisana pracę (marzec kwiecień maj) potem na dwa.... a teraz to leze i becze. codziennie powtarzam sobie że coś poroie... a kończy się jak teraz - siedze i nie wiem co pisać

No wiesz jak siedzisz na kafeterii, to się nie dziwię. Może nie włączaj kompa. Włącz sobie jakieś radio zamiast tego i jak tylko wstaniesz zasuwaj z pisaniem.

Ja swoją napisałam w 3 noce w sumie. Obroniłam z wyróżnieniem. Wszystko się da, jak się chce i wie o czym się będzie pisać.

u mnie na uczelni mamy termin oddawania prac do 2 czerwca...gbybym teraz się za to zabierala to napewno bym nie zdążyła...został mi jeszcze jeden rozdział do napisania mam nadzieje ze zdąże...promotorka zawsze znajdzie cos do poprawy wiec nigdy nie wiadomo...na jaki temat piszesz??