Rozwodzę się z mężem, spotkałam żonatego.

Jestem 8 lat po ślubie. Od początku ten związek był nieudany. Przez ostatnie 2 lata nastąpił zupełny rozpad. Zero miłości, szacunku, seksu, zrozumienia, dwa odmienne światy, dwoje ludzi obok siebie. Doszliśmy do porozumienia, że najwyższy czas się rozejść zanim się znienawidzimy. Złożyłam pozew o rozwód. W międzyczasie spotkałam na swojej drodze żonatego faceta, który się we mnie zakochał i chce się rozejść. Czuję się z tym fatalnie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby był wolny, ale on ma żonę, dzieci. Jest fantastycznym człowiekiem, facetem o którym marzyłam, ale spotkaliśmy się za późno... Czuję się z tym strasznie. Ma, miał ktoś podobnie?

dobrze ,z e chce sie odejsc od zony , bo w wiekszosci faceci to tchorze

"...Od początku ten związek był nieudany..." Wiec po co wchodzilas w ten nieudany zwiazek? "...on ma żonę, dzieci. Jest fantastycznym człowiekiem,..." No nie powiedziala bym tak o faceie ktory zdradza zone, jest wobec niej nieuczciwy. Mam wrazenie, ze twoje zwiazki sa malo przemyslane. Moze jednak warto wysilic szare komorki ZANIM podejmiesz jakies kroki :)

powodzenia w nowym, lepszym życiu

dupny początek związku nie wróży dobrze ale próbuj jak się w lustzre jesteś w stanie oglądac... Moja rada- jak się sama nie zmienisz KAŻDY twój następny facet będzie klonem poprzedniego.

Rob tak jak Tobie bedzie dobrze. Faceci to pzaerne swinie, nie licza aie z tym ci maja. Jak kocua zone to nie skusi sie, jak ma doopie to nawiaze romans.