Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Śmieszny Student

Rodzice mnie wkurwiają, studiuję, a oni ciągle chcą żebym wracał

Polecane posty

To już mnie naprawdę denerwuje. Nie mogę normalnie siedzieć w mieście i się uczyć, tylko muszę krążyć jak debil do domu, bo rodzice mają chorobę sierocą. Niech sobie kupią nowego psa albo adoptują dziecko, bo teraz ciągle mam kolokwia i nie chce mi się jechać ponad 100 km na weekend tylko po to, bo oni chcą się zobaczyć. No to mogli mnie wysłac na studia zaoczne, jeśli ciągle mają jakąś sprawę. Żałuje, że nie poszedłem na studia do Poznania czy Warszawy, może nie truliby mi dupy z powrotami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
też tak miałam, tylko moi wymagali co dwa tygodnie. a zaznaczam, że mają jeszcze trójkę dzieci i psa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja tego nie kumam. Jeśli mają z tym problem, że nie chcę jeździć, to mogli mi kazać iść do zawodówki (nie byłoby wogóle kosztów) albo na studia zaoczne (znikałbym na weekendy). Zaraz się wkurwię i powiem im, że nie mogę, bo zamierzam iść na libację w sobotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podrośniesz to zrozumiesz
Jeszcze Ci ich będzie brakowało, wszystko w swoim czasie ;). Szanuj ich bo rodzice mają rację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biniaa
Jeśli nie zawalasz studiów,jesteś pełnoletni,nie przychodzisz do domu na czterech to nie powinni sie czepiać,mam 17 latka ,nie za dobrze sie uczy więc go kontroluję,nie ma mowy o wyjsciu do klubu,musi być 22-22.30 w domu.Sprawdzam go ciągle bo ma ciągoty do chlania piwska czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od liceum wracam kiedy mam ochotę bądź potrzebę. W ciągu 4 lat parę razy tylko marudzili coś, ale wiedzą, że nakazami i tak nic nie zdziałają. I traktowali mnie jak jednostkę na tyle dojrzałą, której nie trzeba ograniczać. Rodzinność to jedno, ale co innego wymuszanie na dorosłej osobie czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biniaa
Wilczyca,ale na pewno masz pozytywne oceny? Mówię do syna ucz sie pozytywnie to Ci odpuszczę,a on nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to tak wygląda, że jestem ze wsi i jest taki powód: "jest robota". Złośliwy nie jestem, ale kiedy przyjeżdżam, że wielka zapowiedziana praca zajmuje raptem godzinkę. Bądź też nie ma, bo mówią, żebym spokojnie się uczył. Naturalnie stawiam się i mówię, że nie chce to zostaję. Ale siostra marudzi, że oni muszą ciężko pracować, a ja sobie w mieście siedzą. KURWA, to po co kazali mi niszczyć sobie młodość nauką, trzeba było od razu do zawodówy, jak mają problemy z tym, że studiuję. Albo niech założą wiejski uniwerek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Binia, z początku nie było różowo bo się okazało, że w moim kochanym lo, dla którego przedwcześnie opuściłam dom rodzinny, na czerwony pasek trzeba jednak się uczyć, nie to co w gimnazjum, więc z racji lenistwa dość szybko o byciu wzorową uczennicą zapomniałam:P Ale no maturę zdałam, na studia się dostałam. A wszystko poniekąd samopas. Jednak to zależy od człowieka, znam takich co jak tylko się wyrwą to przeginają z korzystaniem z wolności. Ja mam charakter przekorny wiec rodzice wiedzieli im więcej nakazów i zakazów mi postawią tym gorzej, więc zaufali mojemu rozumowi. Ale pracowitości warto uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że jestem, ale już wysłuchuje, że studia tyle kosztują bla bla bla. Naprawdę byłem głupi, że nie trafiłem do miasta dalej położonego. A Warszawka mnie kusiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ja jestem taką suką, że po paru akcjach matki teksty o pomocy zwykle puszczam mimo uszu. Ale jedyne co to dom i ogród mamy, ona nie pracuje zawodowo już od paru lat to przynajmniej jej się nie nudzi:P Wiem, straszliwa jestem, ale to dłuższa historia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja naturalnie nie mam oporów, żeby pomóc, ale jeśli naprawdę jest coś do roboty. Bo jeśli mam przyjechać tylko po to, żeby godzinę drzewo taczką powozić, to się wkurwiam. Rozumiem, gdyby na przykład była akcja, że całą sobotę wozimy. Ale naturalnie tak zwana pomoc domowa to wymówka. Chcą, żebym przyjechał, bo przyjechał.. Nie chodzi o płaszczenie się, bo kasy na studia mi nie wypominają (na szczęście powodzi im się). Tyle, że nie chce mieć spięć w rodzinie. Rok temu była awantura, że się wkurzyłem i przez półtora miesiąca do domu nie wracałem, dlatego nie chce wojować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wywrzeszcz sie wywrzeszcz, jak
skonczysz dtudia bedzisz im wdzięczny, to nie wiecznosc. Albo wyprowdz sie z hukiem, zarob na mieskanie i utrzymanie jako niewykwalifikowana(po wsze czasy) sila. Wybieraj,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tutaj nie chodzi o to, że nie chce wracać. Po prostu mi nie pasuje tak często jeździć. Raz na miesiąc, OK. Ale oni mam wrażenie, że chcą co tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha bo ty sie chcesz
po prostu bawić za ich kasę. Rodzice maja ci fundowac zycie w miescie darmozjadzie, a ty masz ich w dupie. obrzydliwy jestes. I nie narzekaj bo jak odetna kurek z kasą to inaczej bedziesz spiewał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha bo ty sie chcesz
i juz nie opowiadaj jak ty sie niby uczysz, ten kit to wciskaj rodzicom, a nie ludziom , którzy wiedzą jak przegrywasz zycie na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×