Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niutelka 171

Depresja??? Blagam o rady;(

Polecane posty

Gość Niutelka 171

Może zaczne od poczatku. Na dzien dzisiejszy mam 22 lata. Nie mam zadnego "apetytu na zycie". Jeszcze z 5 lat temu zylam pelnia zycia. Mialam przyjaciolki, potrafilam cieszyc sie kazdym dniem. Jak to nastolatka. Kiedy skonczylam szkole, poszlam odrazu do pracy, bo moim marzeniem bylo zamieszkac z moim chlopakiem. A nie pochodze z bogatej rodziny wiec musialam sama zapracowac na wszystko bez pomocy rodzicow. Teraz mam prace z ktorej jestem zadowolona, narzeczonego z ktorym uklada sie roznie(wiadomo jak to w zwiazku), Ale nic procz tego. Kazda z przyjaciolek poszla swoja droga. Jak pracuje w systemie 24 na 72 wolne, moj facet popoludniami. Jestem sama:( codziennie wstajac rano zastanawiam sie jaki sens ma moje zycie? siedze sama, nic mi sie nie chce, nie mam sily na nic. trwa to juz jakies 2 lata. Nie chce mi sie stroic, malowac, no nie mam sily na nic. Codziennie zle sie czuje, boli mnie glowa, zimno mi, a mimo to sie poce. Czuje sie nie wyspana. Tak jakby moje cialo odmowilo mi posluszenstwa. Zero we mnie optymizmu. Kiedys cieszyly mnie male rzeczy, a teraz nie ma nic co by spowodowalo moja radosc:( czy to depresja, czy jakas inna choroba. Nie wiem juz gdzie szukac pomocy, co robic. Nie wiem jak zaczac...mam dopiero 22 lata i nie chce tego zmarnowac. Codziennie mysle ze jutro bedzie inaczej, ze dam rade, ale nie moge. Jestem bezsilna. Nawet nie mam z kim o tym pogadac. Moze ktos z was przez to przechodzil i dal sobie rade? prosze o jakies podpowiedzi co robic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niutelka 171
Nie, nie zaciazylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowy sok
mialam podobnie jak ty...tez mam 22 lata z ta roznica ze wyszlam za maz w wieku 19 lat nie dlatego ze wpadlam ale urodzilam blizniaki 1,5 roku po slubie...maz przyjezdzal raz, dwa razy na tydzien do domu ja sama ze wszystkimi obowiazkami i 2 dzieci...problemy mialam podobne jak ty...nie mialam ochoty nigdzie wychodzic mimo ze zawsze bylam pozytywna wariatka, mialam wielu przyjaciol i kochalam szalenstwa...i przyszedl czas ze sama zorientowalam sie ze cos sie dzieje nie tak ze mna i powiedziala nie!!! czyli ty tez powinnas to zrobic skoro juz wiesz ze cos sie dzieje z toba nie najlepszego..dzieci poszly spac a ja sie malowalam, co sobota wychodzilam do klubu napic sie piwa, pogadac zawsze kogos znajomego sie spotka uwierz...wydaje ci sie ze juz zostalas sama nic dziwnego jak siedzisz w domu...wyjdz jesli nie znasz to poznasz zawsze kogos,uwierz ze ci sie odmienie wiem po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×