SZKODA MI MOJEJ MŁODSZEJ SIOSTRY...

Ma 23 lata.. Chodziła z facetem rok, rozstali się, bo w jego związku namieszała jego była dziewczyna ( bardzo podła osoba)... Jego wina też trochę, bo po co jej odpowiadał na smsytamtej, wspominali tamte czasy, ale ponoć nie doszło do zdrady. Moja siorka jest strasznie wrażliwa, przezyła to bardzo, nawet do teraz przezywa, kocha go. On cały czas walczy, chce wrócic, z tamtą zerwał kontakt. Serce mnie ściska o moja siostrzyczkę... Na domiar złego miała wypadek samochodowy ( jej "chłopak" codziennie w szpitalu był przy niej i wyobrazcie sobie ze poprosił ją o rękę). Nati przezywa to bardzo i jeszcze studia... Zaocznie studiuje ekonomie, a dziennie chodzi do szkoły policealnej na technika farmacji, martwi sie o nauke,że przez wypadek dług o w szkole nie była itd. To mądra i łądna dziewczyna, blondynka, szczupła. Oczy ma takie smutne:( Jak ja mogę jej pomóc? Nie moge patrzec jak bardzo jest zmarnowana :(

a nawet cicho :)

Badź przy niej! Zabawiaj rozmową, podnoś na duchu. Musisz być twarda i mówić jej że wszystko się jakoś ułoży. Facet ewidentnie się stara więc to weź na plus. Niech pogadają ze sobą szczerze i nie słuchają otoczenia bo tylko oni wiedzą co do siebie czują. Życie to nie brazylijska telenowela, tu nie sprawdzają się tanie sztuczki;) Co do wypadku-ważne że zyje. A co do szkoły-do sesji jeszcze trochę czasu a od poprawkowej jeszcze nikt nie umarł. Jak będziecie patrzeć na to wszystko w czarnych barwach to nie ruszycie do przodu a o to w tym wszystkim wlasnie chodzi.

badz przy niej...