Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eurosierota.

Jestem eurosierotą.

Polecane posty

Gość eurosierota.

z matką widuje się przez internet a na żywo jedynie na święta. Ja już nie "utożsamiam" się z nimi, oni mają swoje sprawy, swoje życie, a ja swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnaS.
takie jest zycie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pestka banana
To przykre, padłas ofiarą systemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojej kolezanki mama wyjechala
do pracy jak ona do przedszkola posla. Teraz ona sama zostawila swoje dziecko i wyjechala na zarobek. Po co rodzic dzieci w takim przypadku to nie wiem... Wspolczuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Donałdełe Tuskełe
i dobrze...tak ma być po co nam w polsce całe rodziny? patologia szybciej wyzdycha i będzie więcej kasy w budżecie na moje samoloty do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurosierota.
Jak sie z nimi spotykam to sie czuje nieswojo... Nie wiem co robić, o czym z nimi gadać... Nie mam juz wspolnych tematow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurosierota.
Powiem wam że już sie przyzwyczaiłam do meiszkania samej, i jak oni przyjeżdżają to mnie denerwują :O Miesiące czekanai na spotkanie, potem wielka radość a po jednym dniu oczekiwanie na wyjazd :O Bo jak sama jestem to sie nie przejmuje ze nie posprzatane, ze ubraina rozrzucone itp. a matce to przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mela,,
boże jaki flejtuch :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka73/huk
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurosierota.
17

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam huskiego
witaj w moim świecie moi rodzice od 15 lat mieszkają w Stanach ost raz na żywo widziałam ich w 2008r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka73/huk
To wspolczuje Ci. I sama mieszkasz? Ja jestem dorosla euro-sierota mam 24 lata:P ale teorytycznie nadal jestem uzalezniona od rodzicow bo mieszkam w ich mieszkaniu i kase od nich biore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monique21
Werka73/huk byłabyś zainteresowana udzieleniem mi odpowiedzi na kilka pytań związanych z Twoją sytuacją jako dorosłej eurosieroty? Jeśli tak, czekam na gg: 13867961 lub e-mail: smilow.mon@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, jest tutaj ktoś jeszcze? :) Jestem studentką psychologii i poszukuje osób (konkretnie dziewcząt) dorastających w rodzinie migracyjnej do badań do pracy magisterskiej. Sama jestem eurosierotką dlatego postanowiłam zająć się tym temat trochę szerzej :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegoś takiego jak eurosieroctwo. Są roszczeniowe bachory z dwoma lewymi rękami. Dopisujcie sobie ideologię bo to takie modne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,3 lub 4 letnie bachory z lewymi rekami.idiota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3, 4-letnie bachory nie piszą na forum. Idiotą jesteś ty. Dopisuj ideologię niech ci ulży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bidne dzieciątka...ajaj jaj... Takie bezbronne, takie bezstresowo wychowane że aż łezka się w oczkach kręci. Dzieciątko przecież musi mieć WSZYSTKO!!!!!!! OD ZARAZ, OD WCZORAJ, ZANIM się urodziło bo inaczej to ...jejciu! patologia! Potem takie wychuchane, niezaradne życiowo, antyspołeczne cierpią na depresje i cholwera wie co tam jeszcze. A kopa w duuupę dać to się przyzwyczają że nic nie ma za darmo. Dzisiaj, dziecko ze strugaczkiem do ziemniaków to "tragedia, masakra, ciemiężenie itp bzdury". Broń Bozia żeby miało jakieś domowe obowiązki bo to przecież "wyzysk". I dziwić się że dzisiejsza młodzież i następne pokolenia to jakieś lebiody i niedojdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiRyczka

Cześć, czy ktoś tu jeszcze zagląda?:) Przeczytałam ostatnią odpowiedź z maja 2016 i poczułam, że muszę coś zostawić.

Ja też zostałam "porzucona" przez mamę, która wyjechała do pracy i tak -  wysyłała mi pieniądze i tak - zarabiała na moje studia, miałam co jeść i gdzie mieszkać. Wiele razy jej za to dziękowałam.

Gdy dorosłam ciężko pracowałam, nic nie przychodziło mi lekko, bo oprócz ogromu nauki na doktoracie musiałam zmagać się z poczuciem niższości, w ogóle zawsze czułam się gorsza od innych, którzy mieli normalne rodziny, których mama była w domu a ojciec nie był pijakiem, jak u mnie. Nigdy się nad sobą nie użalałam i próbowałam żyć tak jak inni.

Jednak spotykałam się z pretensjami koleżanek, obgadywały mnie że mam fajne ciuchy ale nie mam matki, tak jak bym sama to wybrała. Myślę, że problem miała moja mama, bo chciała mi wynagrodzić pustkę nowymi ciuchami, butami, a ja marzyłam, żeby spędzić z nią tydzień. Nie zrozumie tego nikt, komu nie zabrano opieki. Chciałam, żeby mama chodziła ze mna do stomatologa, pomagała mi w lekcjach, potrzebowałam, aby uczyła mnie o kobiecości i kontrolowała mojej higieny. Nie byłam gotowa na bycie w tym sama. Nauczyłam się prać i gotować, sprzątałam dom, który ojcu zdarzało się zapuścić w jeden pijacki wieczór. Nie mogłam się skupić przy nauce, źle sypiałam, źle czułam się sama ze sobą, miałam wrażenie, że nie jestem warta miłości.

I wiecie... to pozostało. Mam dziś 35 lat i ciągle noszę ból i niedowierzanie, że mój mąż mógł mnie pokochać, że moje dzieci mnie przytulają z miłości, że w ogóle mam takie dobre życie. A zdarza mi się załamywać płakać, bić po głowie, kiedy coś mi się nie uda. Ja chciałam być idealna i udowodnić mojej mamie, że warto ze mną być.

Nie zgadzam się, że mamy lewe ręcę i jesteśmy "wychuchani, roszczeniowi" wręcz przeciwnie, życie bardzo nas doświadczyło i każdy próbował na swój sposób się z tym zmierzyć. Bierzemy co nam dają i próbujemy przestać ich tak bardzo kochać, aby tylko nie bolało... smutna prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×