Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ikaaa2525

smutno mi....życie mi się skomplikowało...jak wy to widzicie?

Polecane posty

Gość ikaaa2525

W połowie 3 roku na studiach urodziłam dziecko...został mi ostatni semestr...ale musiałam wziąć dziekankę bo moje dziecko urodziło się ciężko chore. Wróciłam na studia, dostałam indywidualny tok...a że studiuję język obcy to ten rok przerwy dużo mi zaszkodził. Mało się uczyłam (z braku czasu) no i nie chodziłam na zajęcia (bo nie mam z kim dziecka zpstawić + ciągłe rehabilitacje). Wykładowcy mi zasugerowali, że mnie obleją...jak się pojawię na zajęciach to rzucają chamskie teksty...typu "a po co pani przyszła?" itp. :( Przerasta mnie to wszystko, do tego choroba dziecka a oni mają wszystko gdzieś... Jeden wykłądowca co mnie lubi, doradził mi żebym wzięła kolejny rok przerwy, to wszyscy zapomną że nie chodziłam i mam wtedy jako wolny słuchacz wrócić od poaździernika na zajęcia... Ale to kolejny rok w plecy, a ja muszę iść do pracy w końcu :( Ale jak teraz mnie obleją (a sama czuję że nie opanuję całego materiału), to wtedy mam poprawkę roku i muszę zapłacić za to 4tys. Czy to dobra decyzja żeby wziąć znowu dziekankę i się uczyć i zdać potem bez problemów, czy zaryzykować? Dodam, że nie czuję się na siłach... Ale też nie wiem jak to będzie za rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patwoszklosz
a po co sprawilas sobie dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a onn?
ojciec dziecka jest gdzies ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikaaa2525
Jest, ale raczej on nie ma tu nic do rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będzie dobrze na pewno
Przykre, że masz dzieciaczka chorego. A jak lepiej postąpić, to chyba tak jak mówisz, że nie czujesz się na siłach i masz mieć 4 tysiące w plecy, to lepiej weź tą dziekankę jeszcze rok. Może z dzieckiem będzie już lepiej. Nie ma kto Ci pomóc? Ojciec dziecka? Rodzina? Wykładowcy może nie wiedzą o Twoich problemach i traktują Cię jak obiboka, co chce się prześlizgać przez kolejny semestr. A jak byś tak z każdym porozmawiała i przedstawiła sytuację? Widzieli by, że Ci zależy. Jak się nie da, to weź jeszcze ten rok i podejdź jak się przygotujesz. No ciężko doradzić, bo też za dużo nie piszesz. Tu praca potrzebna i pieniądze na dziecko i wszystko, a znowu jak oblejesz teraz, to skąd 4 tys. weźmiesz? A jakaś pomoc fundacji, czy innych instytucji? Szukałaś gdzieś pomocy? Powodzenia Ci życzę, dużo sił i wytrwałości 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikaaa2525
Dziadkowie i ojciec dziecka pracują...więc nie mam z kim jej zostawiać... Wykładowcy wiedzą jaka jest moja sytuacja ale niektórzy mnie tak nie lubią, że średnio ich to interesuje...a prowadzą strasznie trudne przedmioty, dlatego wiem, ze potrzebowałabym trochę czasu żeby to wszystko ogarnąć... Ehhh...nie mam w nikim wsparcia, bo każdy myślał, że wrócę po tym roku przerwy i wszystko ładnie zaliczę :( sama tak myślałam, ale mnie to wszystko przerosło a inni tego nie potrafią zrozumieć :( Z dzieckiem jest lepiej tylko dzięki temu że wtedy zrobiłam sobie rok przerwy i cały czas ją rehabilitowałam...co 3 godziny ją rozbierałam i ćwiczyłam z nią...straszyli że ona będzie roślinką, która nawet się umysłowo nie rozwinie więc jak ja miałam mieć wtedy głowę do nauki?? :( skupiłam się na niej i są efekty, bo jest już prawie normalnym dzieckiem...ale wciąż trzeba ją rehabilitować, żeby była taka jak inne dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×