Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość echechech

smutno

Polecane posty

Gość echechech

z kilku powodów jak miałam lat 18 to myslałam ze w wieku lat 28 będę miała męża, odchowane dzieci i dobra pracę... a 1. nadal się uczę 2. mieszkam z rodzicami 3. mam za sobą 4 letni związek który zakończyłam 2 lata temu, przez które nie znalazł się nikt godny uwagi. kilka facetów z którymi się spotykałam okazało się zupełna porażką :( 4. jak w końcu trafiłam na wspaniałego faceta to mieszka prawie na drugim końcu polski... nie wiadomo co będzie jak uzyskamy tytuły bo on wolałby zostać tam a ja tutaj (oboje na uczelniach).... tyle ze jemu łatwiej będzie znaleźć prace w zawodzie u mnie w mieście niż mnie w jego... z drugiej strony on jest mocno psychicznie uzależniony od rodziców (ma poczucie obowiązku żeby im pomagać, a oni wykorzystują to z nawiązka nie licząc się w ogóle z jego zmęczeniem ani planami) i nie wiem czy ciągnąc to nie zostanę w pewnym momencie do rzucenia wszystkiego na co ciężko pracuję i zatrudnienia się np na kasie w biedronce tam;/ i co wtedy wybrać wymarzoną pracę i być może brak jajkiejkolwiek osoby do kochania, czy rodzinę, teściów o 2 metry od siebie i bylekjaką prace albo nawet jej brak... i może to głupie myślenie po półrocznym związku, ale tak jakoś smutno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
nie wiem co mi mówi głos serca, chciałabym żeby było tak jak mówił na początku... ze jak się już oboje obronimy to wybierzemy najlepszą opcje dla obojga (pod kontem znalezienia pracy etc) ale im dłużej tym bardziej mi się wydaje ze przeważające będzie zostawienie rodziców którzy pod opieka mają babcie... i on uzna ze ani moje ani jego szczęście wobec tego się nie liczy... zaznaczę tylko że ma starszego brata, który ostatnio się wyprowadził gu wielkiej degustacji jego mamy (gość 32 lata). ja też mam rodziców, też może być różnie przecież, też nie jest im łatwo z ta sytuacją, ale wiedząc ze się umówiłam na wyjazd nie stwierdzają nagle ze w sobotę mam w czymś im pomóc bo przecież on może do mnie przyjechać... i gdzieś jest ten niepokój, to za szybko na takie plany ale... jak nie wyjdzie... po 30 wzrasta drastycznie ryzyko chorób genetycznych u dzieci:(a ja chcę mieć dzieci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
ech, nie wiem, może przez pogodę taki dół mnie złapał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
niech mnie ktoś podniesie na duchu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoł
wybacz ale jesli on nie jest w stanie poswiecic tyle co ty dla tego zwiazku to nie zwracaj sobie nim duupy. dlaczego ty masz rzucić wszystko i leciec do niego a on nie zrobi nic? dziewczyno otrzasnij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
nie wiem czy nie zrobi... po prostu ostatnio odnoszę takie wrażenie, wcześniej mówił co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoł
wiec albo szczera rozmowa z nim i jakas obietnica albo 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chiara f.
Miałam znajomość na odległość. W pewnym momencie byliśmy w sobie zakochani. On ma swoją firmę, ja studiuję, niby można było to jakoś pogodzić, ale się nie udało. Nikt nie potrafił pójść na kompromis, niestety... Z perspektywy czasu mogę Ci doradzić, że jeżeli go kochasz i wiesz, że to jest to, to rzuć dla niego może nie wszystko, ale bardzo dużo. Myślę, że w przyszłości życie pozytywnie ci odpłaci, będziesz po prostu szczęśliwa. Teściowa i te inne sprawy, fakt są to jakieś tam problemy, ale czy nie jest najważniejsze bycie z nim???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
szczera rozmowa... trudno rozmawiać o czymś co będzie za co najmniej rok, o decyzjach których puki co podejmować nie trzeba... trudno też o tym nie myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
chiara.f skad pewność ze byłabyś szczęśliwa gdybyś rzuciła dla niego wtedy wszystko?? oj wiem jak mojej mamie dała teściowa w kość... i nadal daje nam wszystkim... a widzę przebicia dokładnie tego samego charakteru ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chiara f.
Wiadomo nigdy nie ma takiej pewności, że będzie się szczęśliwym, ale jeżeli nie spróbujesz to nigdy się o tym nie przekonasz. Co do teściowej to ja jestem zdania, że warto słuchać tego co ona mówi, ale jednocześnie starać się nie brać tego do siebie, bo to prowadzi do konfliktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45346246456
Chcesz pogadac na gg? Mam podobną sytuację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×