Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Przegrałem

zastanawiałem się nad tym dlaczego moje życie sięgnęło dna a moich znajomych nie

Polecane posty

miałem znajomych na studiach i w pracy nie byłem od nich gorszy, od niektórych zdecydowanie byłem lepszy większość z nich coś w życiu osiągnęła, ja się stoczyłem i wiecie co - wydaje mi się że tylko PECH zadecydował o tym, że skończyłem tak jak skończyłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ^
to wina systemu nie Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopak z tatuażem
szkoda, myślę o sobie podobnie jak Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierń z korony
a jak skończyłeś? ćpiesz helene czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcxyz
ja tez mysle ze mam pecha:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izzy Leopard
no. ja miałam niesamowite perspektywy, talent i każdy mówił mi, że osiągnę wielkie rzeczy. Skończyłam na dnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izzy Leopard
Dodam, że moi znajomi to pusci ludzie, debile bez żadnych wartości i to chyba jest przyczyna - tacy ludzie mają łatwiej, a ja stale cos analizuję i wszystkim się przejmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałem wiele problemów, głównie ze zdrowiem, ale też to że pochodzę z bardzo biednej rodziny (i w jakimś tam sensie patologicznej też), to wszystko się złożyło na problemy z nawiązywaniem kontaktów, na przegrane w życiu uczuciowym, z odrobiną pecha przełożyło się to potem na problemy z pracą itd. i taki efekt domina nastąpił - jedna przegrana dziedzina życia + niewielki w sumie pech powoduje przegrywy w kolejnych dziedzinach życia, aż sięgam dna, na którym znajduje się od ładnych paru lat to tak brzmi jakbym nie walczył z losem - walczyłem non stop, od podstawówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izzy Leopard
tak samo u mnie :( czasem mam taka apatię, że czekam tylko na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzunia 22 lata
spoko... od dna mozna sie tylko odbic, to jedyne jest w tym wszystkim pocieszające złap sie tej mysli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"od dna mozna sie tylko odbic, to jedyne jest w tym wszystkim pocieszające" może skłamałem pisząc że jestem już na dnie - codziennie widzę osoby które grzebią w śmietniku - tak więc może być gorzej i w sumie jest to całkiem realna wizja mojej przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie opuszcza mnie ta myśl, że moje życie naprawdę mogło być wspaniałe, gdybym tylko miał trochę mniej pecha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasdasdasd
Życie zaczyna się po śmierci, a na ziemię zostaliśmy wygnani dosłownie na kilka chwil, by powrócić do Naszego Ojca, który oczekuj Nas w Niebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzunia 22 lata
nie jęcz :P i umarłbyś z przeżarcia z pełnym talerzem na pełnym brzuchu przed tv emitującym kolejną telenowelę :D Doceń :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojciec Nasz może dostać ode mnie z liścia o ile się dobrze nie wytłumaczy czemu mnie i innych ludzi skazał na cierpienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzunia 22 lata
Przegrałem nie bluźnij durniu... cierpienie uszlachelnia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest mit że cierpienie uszlachetnia jest dokładnie na odwrót - osoby cierpiące są gorsze dla otoczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasdasdasd
Na ziemi jesteśmy po to by zapracować na naszą wieczność i po śmierci dostać zapłatę adekwatną do tego, co uczyniliśmy na ziemi. I tak jeżeli ktoś będzie miłował i chwalił Boga i żył zgodnie z jego przykazaniami, wówczas otrzyma nagrodę - Wieczne Szczęście. Natomiast, jeżeli ktoś będzie bluźnił przeciw Bogu i będzie deptał jego przykazania, wówczas i ten otrzyma swoją zapłatę, ale w odwróconym kierunku. " Gdy przez świadomy wybór zła, dusza właściwego i dostępnego sobie szczytu osiągnąć nie zechce zostaje potępiona i znajdzie się w głębokości Piekła, odpowiadającej mrokiem i męką światłości i szczęściu, które odepchnęła. Osiągnie zatem i ona swój punkt szczytowy, ale w odwróconym od jasności kierunku, jakby opacznie w wodzie odbity szczyt górski, który im wyższy jest w rzeczywistości, tym niżej szukać go trzeba w odbiciu. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzunia 22 lata
jest dokładnie na odwrót - osoby cierpiące są gorsze dla otoczenia a to juz zależy od osoby.... i jej świadomego bądź nieświadomego wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jednym słowem - jeżeli nie będę udawał że kocham Boga za to że zgotował mi na ziemi taki los, to po śmierci mi jeszcze bardziej dosra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzunia 22 lata
brak ci pokory, nie udawania ani nie miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię rozumiem
I to bardzo dobrze. Mam dokładnie takie same odczucia, mnie w życiu spotkało wiele złego, złe wzorce tez powielam. Dziś wiodę życie z którego nie jestem zadowolona, robię to czego wymagają ode mnie, a nie to co bym chciała robić .Staram się doceniać jednak to co mam, wierzę że może byc lepiej, mimo ze czasem modlę się aby moc cofnąć czas o 10 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdasdasdasd
Nawet kilkanaście lat pobytu w obozie koncentracyjnym jest nikłym okresem wobec wieczności. " Wie już teraz, jak niewspółmiernie lekkim -jest najdłuższe i najbardziej przykre nawet życie w porównaniu do jednej choćby chwili spędzonej w Czyśćcu. Z jakąż radością wróciłaby na ziemię, na nędzę, na poniewierkę, na choroby, na poniżenia i jakby je teraz umiała pożytecznie znosić! Na ziemi można się każdą chwilą zasługiwać Bogu, można sobie zaskarbiać Jego łaskę i przebaczenie - tu niczego już dla siebie zrobić niepodobna! Dusza stoi wobec Prawdy i ma najgłębsze zrozumienie, że to co ją czeka, jest sprawiedliwym następstwem win i własnych zaniedbań. Za łaskę, za dowód niepojętej dobroci Bożej uważa też to właśnie, że będzie mogła cierpieć." Jedna z głównych prawd wiary mówi, że Bóg jest sędzią SPRAWIEDLIWYM, a dobre wynagradza, a złe każe. Bóg nikogo z góry nie potępia, nie odrzuca. On pragnie, aby wszyscy, bez wyjątku, stali się uczestnikami Jego Wiecznego Szczęścia. Bóg jest nieskończoną miłością i mądrością i On wie najlepiej, w którą stronę pokierować człowieka, by otrzymał Największą z możliwych Nagród. Dlaczego człowiek, którego mądrość jest niczym wobec Mądrości Boga, chce się z Bogiem kłócić co do sensu istnienia itd. itp. Z Bogiem się na takie tematy nie dyskutuje, ponieważ, jak już mówiłem, Mądrość Boga jest nie do pojęcia przez nasze kapuściane głowy! Bóg wymaga od nas, po pierwsze przyjecie Jego Miłości, bezgranicznego zaufania Jego Opatrzności, zgody na Jego Wolę i chęci dążenia wszystkimi siłami do świętości. Głupi człowiek, myśli, że Bóg popełnia jakieś błędy, podważa Jego sprawiedliwość, dobroć itd. Głupi człowiek myśli, że sam wie lepiej, a więc jest mądrzejszy od samego Boga - Stworzyciela Wszechświata, myśli, że jest mądrzejszy od swojego Ojca - Boga wszechwiedzącego, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Przecież to absurd, a nawet poważne wykroczenie. Korzystajmy z rozumu za życia, bo po śmierci będzie już za późno. Po śmierci raz na zawsze otworzą się oczy naszej duszy, która zderzy się całą Prawdą, bez ziemskich otoczek i ograniczeń. "Z chwilą śmierci, z chwilą kiedy oczy ciała zamykają się na zawsze, na zawsze otwierają się już oczy duszy, które nigdy przez całą wieczność nie przestaną widzieć, bez względu na to, czy spojrzenie takie sprawiać będzie duszy radość czy cierpienie." " Człowiek żyjący tylko tym, co jest dostępne jego zmysłom jest jak embrion, zamknięty w ciemnej i ciasnej przestrzeni, w której zamrze niedorozwinięty. I dopiero po śmierci przekona się, że jedyną Prawdą był ten nieskończony świat Ducha, który dał sobie zasłonić ciasnotą i mrokiem, ograniczonej przestrzeni świata zmysłowego."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×