Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Porzeczkowa87

Czyny czy słowa? problem z opisem uczuć.

Polecane posty

Gość Porzeczkowa87

Jestem w związku ponad rok.. dziś niestety dopadły mnie pewne wątpliwości o których chciałabym powiedzieć komuś obcemu, obiektywnemu. Otóż z moim partnerem jest mi dobrze, jest czuły, troskliwy, szanuje mnie, znosi moje zmienne humory (z którymi nawet ja sama sobie czasem nie radzę), jest na "każde moje zawołanie", robi dla mnie/ze mną rzeczy, które nie są mu na rękę bądź ich nie lubi, ale wie, że mnie sprawiają one radość.. ogólnie rzecz biorąc jego gesty i czyny świadczą o sporym zaangażowaniu w naszą relację i odczytuje je jako zapewnienie o głębokim uczuciu. I tu się pojawia problem.. kiedy dochodzi do rozmów o uczuciach on się blokuje.. unika odpowiedzi, nie potrafi opisać swoich uczuć, ostatecznie wyduszam z niego jedynie to, że jestem ważna, że traktuje nasz związek poważnie, że to coś więcej niż "lubię Cię" i że nie wie czy i kiedy poczuje coś więcej. Ranią mnie te słowa bo przeczą jego czynom.. bądź ja te czyny źle interpretuję. Chyba warto wspomnieć, że mój chłopak, a właściwie już mężczyzna bo w metryce wiek chłopięcy dawno przeskoczył, nigdy nie był w poważnym związku - jestem jego pierwszą kobietą - i jak kiedyś sam mi powiedział nigdy nie był zakochany. Możliwe, że łudzę się i tłumaczę sobie pewne rzeczy w typowo babski sposób ale czasem wydaje mi się, że może on po prostu albo boi się wyznać co czuje (dla niego każde wyznanie to deklaracja, a tych się boi) albo tak na prawdę sam nie jest pewien tego co się z nim dzieje, ponieważ nigdy nie targały nim takie uczucia.. często się śmieje i mówi, że nie wie co się z nim dzieje, że robi dla mnie tyle rzeczy o które by się nie podejrzewał, a wręcz zarzekał się kiedyś, że nie da się ustawiać żadnej babie, a tu proszę.. jestem ja, a on zmienia się, na lepsze moim zdaniem. Wiem też, że w jego rodzinie nigdy się nie mówiło o uczuciach, a co najwyżej okazywało się je gestami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasenka
czyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwiectrój
Ale o co chodzi? Ja bym się cieszyła z tych czynów, a nie szukała dziury w całym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie każdy jest wylewny i umie przekonująco mówić o uczuciach. Poza tym wyrecytować wierszyk to nie problem, ale czy to byłoby szczere?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
Macie rację.. lecz trudno mi cieszyć się z samych czynów, czasem człowiek (przynajmniej ja) potrzebuje jakiegoś słownego zapewnienia o swoich uczuciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez takie czyny On pokazuje, że kocha... Nie naciskaj na Niego by cokolwiek deklarował, od roku już to robi swoim zachowaniem, tak się zachowuje zakochany facet! Wolałabyś by mówił jak ja Cie kocham, a za 5 minut robił awantury o byle co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja jestem taka dziewczyna
ktorej trudno mowic o uczuciach, wynika to z doswiadczen. Tez wole pokazac to slowami, kiedy ktos usiluje wymusic bym je wyartykulowala, wycofuje sie i uciekam. Nienawidze kiedy ktos probuje mnie zmuszac do zadawania gwaltu na sobie, kiedy mama sobie zyczy bym jej powiedziala,ze ja kocham to chociaz kocham czuje sie jakby to bylo sztuczne. Mam od 5 lat faceta, nigdy mu nie powiedzialam wiecej niz "zalezy mi na Tobie" i nie wiem, czy powiem, ale on jeden jedyny mnie rozumie i nie wymaga :) Ciesze sie, ze potrafi widziec co naprawde jest wazne. To, ze kiedy jest chory, jestem przy nim, jestem wierna, zawsze moze na mnie liczyc. Ja sama tez nie wymagam zapewnien o milosci, bo mam wrazenie (tez doswiadczenie) ze im kto szybciej i czesciej to deklaruje, tym bardziej plytkie, zaklamane i nic nie warte to uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna prawdziwa
Moze dla Twojego faceta znaczenie slow "kocham Cie", jest takie jak dla mnie - z obserwacji swiata wnioskuje, ze oznacza to mniej wiecej "lubie Cie pieprzyc w tym miesiacu, dziubeczku i chetnie pozostane z Toba, poki nie poznam lepszej". Dla mnie te slowa sa przereklamowane, a prawdziwe deklaracje to czyny. Dobry partner to ten, ktoremu nie musze za wiele tlumaczyc, bo mnie rozumie i widzi , ze mi na nim nie zalezy, a nie wymaga tych smiesznych slow. Mysle, ze Wasz zwiazek nie jest do konca dobry, skoro nie umiesz docenic tego, co facet dla Ciebie robi i na sile chcialabys wtloczyc go w schematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
powiem Ci jedno: gdyby Cie kochał toby po prostu to powiedział. Chociaż raz. Poza tym to że powiedział Ci, że nie wie czy i kiedy coś poczuje jest moim zdaniem bardzo wymowne. Nie kocha Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do 23423423 A zabiega o Nią, troszczy, bo Mu się nudzi... Słowa to nie wszystko, ja sama dopiero po roku powiedziałam 'kocham', bo to są ważne słowa...najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
Powiedział jej, że NIE WIE czy coś do niej poczuje. Nawet osoby z problemem z wyrażaniem uczuć - gdy są zaangażowane, gdy im zależy, WIEDZĄ po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
Gdyby mu nie zależało i by NIC nie czuł to by odpuścił, tym bardziej, że jest typem samotnika i uwierzcie mi ma tyle zainteresowań i pasji, że spokojnie wypełnia sobie nimi czas, będąc ze mną trochę mu tego czasu brakuje ale jednak od roku jakoś to godzi.. ja wiem, że mu zależy bo widzę to i czuję po tym jak mnie traktuje, ale nurtuje mnie pytanie czy faktycznie można mieć problem ze słownym wyrażaniem uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
Moim zdaniem sama go już wytłumaczyłaś i potrzebujesz tylko, by Ci przytakiwano. Oczekujesz by ktoś Ci napisał "szaleńczo Cię kocha, jesteś pewnie miłością jego życia, ale zapewne jest zamknięty w sobie i ma problem ze słowami". Powtórzę jednak: czym innym jest problem z wypowiedzeniem uczuć a czym innym poczucie że nie wie czy kiedykolwiek się coś poczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
Nie chce żeby mi przytakiwano. Możliwe, że jest ze mną z przyzwyczajenia czy dla wygody.. różnie w życiu bywa, prawda? ja też nie wiem czy jutro się w kimś innym nie zakocham.. sądzę, że może być również tak jak koleżanka powyżej napisała, że im bardziej naciskam tym bardziej on się zamyka i złości, że dopytuje go o takie rzeczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że poświęca Ci czas też nie musi świadczyć o czymś wielkim. Przez ponad pół roku spotykałem się z dziewczyną której poświęcałem czas, spotykałem się często, robiłem dla niej różne rzeczy - bardziej by przekonać samego siebie, miałem nadzieję że się zakocham. Byłem wtedy samotny i przyznam, że ta znajomość wynikała trochę z braku laku, nie z zafascynowania tą kobietą. Nie przekonałem siebie jednak - nie kochałem jej po prostu i wiedziałem że nie pokocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
goody, taką opcje też biorę niestety pod uwagę. z drugiej strony jednak czy można ponad rok się przekonywać? mieliśmy jeden kryzys, rozstaliśmy się na chwilę, wróciliśmy do siebie i on twierdzi, że nie żałuje decyzji o powrocie i zrobi wszystko żeby między nami wciąż było dobrze...i faktycznie robi, stara się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po roku on nadal twierdzi że nie wie kiedy coś poczuje? Jeśli tak, to przestań oszukiwać samą siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
ciężko mi dopuścić do siebie taką myśl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli mogę to ocenić męskim okiem, to jest z Tobą z przyzwyczajenia albo z rozsądku, może np. nie jest zbyt atrakcyjny i wie, że lepszej nie trafi. Miłości tu nie ma i nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
Jest atrakcyjny i wie o tym. Jest również niezależny i samodzielny.. rozsądek więc pcha go w moje ramiona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym nie oszukujmy się - dla kobiet słowa są ważne i nie ma w tym nic nagannego. Taka już wasza potrzeba. Najwidoczniej męczysz się z tym, a na pewno lepiej nie będzie. Być może nigdy nie usłyszysz "kocham cię". I będziesz sfrustrowana. A co do pytania w temacie - czyny czy słowa? - odpowiem Ci, że jak facet kocha, to nie trzeba wybierać. Kochający facet miłość pokazuje czynami i słowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, to nadal może być rozsądek. Np. spotykał wcześniej jakieś nieciekawe kobiety i widzi że Ty jesteś sensowna. Lubi Cię i chłodnym okiem potrafi ocenić że dobrze mu z Tobą. Ale Cię nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
Szkoda, że mnie, zakochanej kobiecie, ciężko włączyć tryb chłodnego i rozsądnego myślenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropika
Ale jestes glupia, autorko :O Gdyby cię kochał a miał problem z wyrażaniem uczuc to na Twoje pytania odpowiedziałby coś w stylu "daj spokoj, nie chce o tym mowic, przeciez wiesz co do ciebie czuje" a nie "nie wiem czy i kiedy cos poczuje do ciebie" otrząśnij się!!! chcesz życ w związku bez uczucia? tak nisko sie cenisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
tak na prawdę to "nie wiem czy i kiedy cos poczuje do ciebie" powiedział kiedy go już na prawdę mocno (niepotrzebnie) przycisnęłam.. tak zawsze odpowiada coś w stylu "nie marudź, wiesz jak jest" albo coś w tym stylu.. ale to już pewnie moje próby przekonania samej siebie... nie moja droga, nie jestem głupia, jestem zakochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropika
dlaczego uwazasz ze niepotrzebnie? dlaczego masz wyrzuty sumienia, ze chcesz wiedziec co on czuje do ciebie? widzisz? widzisz jak skaczesz przy nim? nie dosc ze Cie prawdopodobnie nie kocha, nie spełnia Twojej potrzeby, nie mówi o uczuciach, to jeszcze wywołuje w Tobie poczucie winy że w ogole śmiesz go spytać i co teraz? bedziesz przy nim na paluszkach chodziła, bron Boże nie pytała go o nic, bo się zatnie w sobie jeszcze bardziej i wtedy nigdy nie powie?! czy Ty widzisz jak to wygląda? jak głupio go tłumaczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciara
Autorko są dwie opcje: 1. Albo Cię nie kocha 2. Albo coś czuje do Ciebie ale ma jakieś problemy emocjonalne - zdrowa emocjonalnie i psychicznie osoba nie ma problemu z wyrażeniem uczuć, bo to właściwie tylko słowa. Jednak czy naprawdę drugie rozwiązanie by Cię satysfakcjonowało? Mielibyście dzieci a on nigdy by żadnemu nie powiedział nic dobrego, nigdy nie powiedziałby że je kocha. Całe Twoje życie opierałoby się na domysłach, bo on nie chciałby nic powiedzieć. Czy naprawdę tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
tak na prawdę może być tak jak każde z Was mówi, a opinie są podzielone.. niestety tylko on wie co w nim siedzi.. ale ciesze się, że uświadomiliście mi różne opcje i z każda powinnam się liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
a nie bierzecie pod uwagę, że on nie potrafi nazwać swoich uczuć albo boi się dobitnego powiedzenia jak jest? kiedyś powiedział mi, że dla niego takie wyznanie uczuć to jak deklaracja do końca życia, a on nie jest jeszcze gotowy na zapewnienie i danie mi gwarancji, że będziemy razem do końca naszych dni.. jest bardzo wyczulony jeśli o to chodzi, boi się, że jak się zdeklaruje to będzie musiał lecieć po pierścionek i się oświadczać, a na to oboje nie jesteśmy gotowi.. co do dzieci, oboje ich z różnych względów mieć nie chcemy bądź nie możemy - to już sprawa osobista, ale w tej kwestii jestesmy bardzo zgodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×