Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Porzeczkowa87

Czyny czy słowa? problem z opisem uczuć.

Polecane posty

Po przeczytaniu Twojego pierwszego postu, Autorko, pomyślałam, że opisujesz dokładnie sytuację, w jakiej byłam ja jakiś czas temu. Też związałam się z facetem około 30, nawet po, też był to człowiek, który w długim poważnym związku nigdy wcześniej nie był i też miał problem z wypowiedzeniem uczuć. nawet mówił podobnie do Twojego: że nie wie, czy kiedyś coś większego do mnie poczuje. na początku ja też nie wiedziałam, co czuję, bo byłam po przejściach. po około 1,5 roku powiedziałam mu, że go kocham. on dalej nic. mijał czas i zastanawiałam się, co się dzieje. ale doszłam kiedyś do wniosku, że właściwie mogę się obejść bez tego wyznania. że jest nam razem dobrze, a jego czyny wskazują na miłość (nawet nie raz słyszałam od znajomych "on to Cię musi kochać"). i przestałam wyczekiwać, tylko cieszyłam się fajnym związkiem. jednak po jakimś czasie............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miewiórka
Napiszę jeszcze coś. Wciąż podkreślasz, że on jest przystojny i inteligentny, więc bez problemów miałby inną. I w ten sposób oszukujesz się po raz kolejny. Nie miałby innej. Zanim Ciebie poznał był sam. Był 28-letnim prawiczkiem. Dowodzi to tego, że NIE POTRAFIŁ znaleźć sobie kobiety. Nie potrafił. I nie pisz że nie chciał, bo nie ma tak starych prawiczków z wyboru, każdy młody facet chce uprawiać seks. On bardzo chciał i nie umiał. Po świecie chodzi 3,5 miliarda kobiet i żadna nie chciała przed nim rozłożyć nóg - prócz Ciebie. Więc dlaczego miałby z Ciebie rezygnować? Z laski która daje mu tyłka, która za nim szaleje, kocha go? Bo ja nie widzę ani jednego powodu dla którego miałby Cię zostawić. Nawet jeśli strzelasz czasami fochem. On nie znajdzie innej. Dlatego z Tobą jest. Ponieważ jesteś jedyną która go chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..... pauza była na domysły. większość osób z topicu pewnie spodziewa się, że wyszła lipa i mnie zostawił. a tu niespodzianka! po jakimś czasie usłyszałam od niego te słowa. powiedział, że kocha i jest ze mną szczęśliwy. niedługo potem się oświadczył. teraz jesteśmy małżeństwem. nie wiem, czy u Ciebie będzie tak samo. ale mój facet naprawdę miał problem z określeniem co czuje, może nawet z pozwoleniem sobie na to, żeby czuć. ale w końcu sobie pozwolił i nazwał. nie wyciągaj więc pochopnych wniosków tylko z tego, że forumowicze (często sfrustrowani) mają takie a nie inne doświadczenia i opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiks
do autorki bylam z nim rok pierwsze pół roku jak w bajce czulam ze jestem najwazniejsza w Jego zyciu póżniej wszystko zaczęło się zmieniać na gorsze On juz tak się nie starał nie zabiegał a ja się piekliłam ze nie jest tak jak sobie to wymyśliłam. zaczęły się kłótnie, że nie mówi kocham chodź czynami pokazywał ze jestem ważna przez te pierwsze pół roku. A dlaczego się zmienił? gdy sie poznalismy zrezygnowalalm z pracy mialam odpoczac gora 2 miesiace rozsiedzialam sie 4 miesiace mieszkalam uniego dokladalam sie do zycia ale glownie to on wszystko pokrywal siedzialam w domu ogladalam telelwzije zrobilam dla niego obiad i tyle, wreszcie poszlam do pracy mialam sie obronic to tez zawalilam , mialam zrobic kurs na instruktora odwlekalam dodatkowo sie z nim klocilam wreszcie mial dosc po co mu baba bez pasji ambicji nie dotrzymujaca slowa? dzis jest 6 miesiac jak nie jestesmy razem a On? caly czas byl troszczyl sie odzywal dopingowal jestem mu winna jeszcze 6 tys zł wiecie co uslyszalam obron sie skarbie zrob kurs jak to zrobisz bede szczesliwy nie chce bys mi oddawala dlug. I wiem ze ten facet kochal mnie nad zycie i nadal kocha pomimo ze nie lazil nierecytowal co 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miewiórka
Dlaczego za sfrustrowanych uznajesz ludzi, którzy twierdzą że nie chcieliby być z facetem, który po 1,5 roku związku mówi że nie wie czy kiedykolwiek coś poczuje? Ja odbieram to właśnie odwrotnie - frustratką i desperatką trzeba być, by z kimś takim być dalej. Moim zdaniem puszczalstwo nie jest takim nieszanowaniem się, jak właśnie związek z kimś, kto nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiks
wiec autorko docen to co masz i pracuj na wiecej uczucia trzeba pielegnowac poczekaj co to jest rok? ludzie mowia sobie ze sie kochaja dopiero po latach nie sluchaj forumowiczów oni sa sfrutrowani zadroszcza b sami nie maja swojego zycia ja tez sie pieklilam ze nie mowi mi kocham ze mowi ze on nie wie chyba co to miloscaja mu odbieralam mozliwosc bo go zawodzilam swoim postepowaniem. Dzis mam prawie gotowa prace koncze kurs a on znow patrzy na mnie jak dawniej i wiem ze czeka az to dokoncze kocha mnie wiem to i nie musi mi mowic ja to wiem kocha mnie na d zycie tak jak ja Jego pół roku zdziałało wiele pozwolilo zrozumieć i mnie i jemu ze to jest wlasnie ta osoba.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miewiórka
Poza tym, zauważ że autorka nie raz pisała że WIE, ŻE ON JEJ NIE KOCHA. On sam stwierdził, że nie wie czy kiedyś odwzajemni jej uczucia. Być z kimś z wiedzą że ON MNIE NIE KOCHA?! To jakiś absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiks
miewióra moj byly tez tak powiedział kiedys ze on nie wiem ale jak mial wiedziec? jak dawalam ciala w wielu sprawach moze ona tez cos robi zle? moze on by bardzo chciał? moj byly mnie kocha wiem to ostatnio napisał rob swoje dkoncz sprawy a Twoje szczescie przyjdzie predzej niz Ci sie wydaje.....i swoej zadowolenie wyrazi w jednym zdaniu wiecej nie trzeba bedzie mowic'' co sadziszo facecie ktory nie jest z dziewczyna pol roku i nie chce od niej spowrotem pieniedzy ktore kiedys jej pozyczył? az taki dobroduszny? czy kocha nad zycie ta kobiete?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miewiórka
Gdyby kochał to nie byłaby ona ex. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2234124
Ja wy tłumaczycie tych facetów. Jednej facet mówi wprost że nie odwzajemnia jej uczuć, ale ona się upiera że ją kocha. Drugą facet rzucił, a ona i tak się upiera że on ją kocha bo nie chce zaległych pieniędzy. Ja nie mogę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego sobie tak komplikujecie życie? Jak facet kocha to: - powie to - nie zerwie związku chociażby nie wiem co - za żadne skarby świata nie powie że nie wie kiedy coś poczuje oraz że nie odwzajemnia uczuć, bo panicznie bałby się stracić kobietę, więc z tą "sympatią" też bym nie do końca się zgodził W tych kwestiach naprawdę nie ma nic pośrodku. Nie można kochać troszkę. Albo się kocha albo się nie kocha. Kobiety są takie naiwne... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiks
nie no lepiej zeby mowil kocham a lal ja za chwile i znow mowil kocham nic nie rozumiecie a oceniacie i wyciaganie wnisoki zreszta ja sama podejmuje decyzje nie radzę sie was bo nikt nie wie lepiej ode mnie co mam sadzic o swojej relacji z kimkolwiek nie jest wzynacznikiem milosci samo slowo kocham proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już ktoś wcześniej tu pisał: naiwne kobiety których faceci boją się deklaracji wmawiają sobie, że tak jest nawet lepiej, bo to oznacza że podchodzi do tego poważnie. I że trzeba wybierać - albo okazuje czynami albo słowami. Bo jak słowami to na pewno przy tym będzie bił, pił i znikał na noce. Wyobraź sobie, że zakochany facet pokazuje miłość słowami ORAZ czynami i niczego nie trzeba wybierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkie zdania w stylu "jak facet kocha, to...." z definicji są bzdurą. nie ma reguły na wszystkich facetów, ani na wszystkie kobiety, bo ludzie się od siebie różnią. i historie związków też są przeróżne. piszecie, że bycie z kimś, kto nie kocha to upokorzenie. nie zgadzam się. ludzie wiążą się ze sobą z wielu powodów. rozsądek nie jest wcale najgorszym. moim zdaniem gorzej jest, jak wiążą się, bo się zauroczyli i od razu deklaracje i ślub, a nie zdążyli sprawdzić, jak im jest razem w prawdziwym życiu. jak ludziom jest ze sobą dobrze na codzień, a nie tylko na romantycznej kolacji, to już duży kapitał, na którym można budować. a miłość czasem przychodzi z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie jest wzynacznikiem milosci samo slowo kocham" Oczywiście że nie. Samo słowo "kocham" niepoparte czynami jest nic nie warte. Tak samo jak czyny niepoparte słowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"miłość czasem przychodzi z czasem" To brzmi jak związek z rozsądku. Autorka wyraźnie napisała, że taka opcja ją przeraża. A jednak zgadza się na nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno przychodzi mi do głowy: miłość też ma różne oblicza. niektórzy natomiast mają wbite w głowy, że miłość równa się jakieś niewiarygodne trzęsienia ziemi i jak nie mają tych fajerwerków to nie wierzą, że mają miłość. i nie zauważają, że miłość bywa znacznie bardziej subtelna. czasem z tego wynika kłopot z wyznaniem miłości, bo człowiek miał o niej zupełnie inne, często mylne, wyobrażenie niż to, czego doświadcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiks
czlowieku ilu ludzi tyle mozliwosci ja jestem emocjonalana okazuje uczucuia ciagle przytulam pokazuje to gestami i slowami bo tak bylo u mnie w domu a moj byly mial ojca wojskowego wiec w domu bylo chlodno i uczucia pokazywalo sie czynami tym co ktos dla kogos zrobil, ze sie troszczyl i on to wyniosl z domu przy mnie polubil przytulanie okazywanie tego w ten sposob otwieral sie na rozmowe o uczuciach chodz nie bylo to dla niego latwe i w naszym przypadku on bardzo chcial ale ja dalam ciala i nie dziwie sie ze jestem jego byla w tym momencie pomimo ze nie jestesmy ze soba on sie troszczyl pomagal w roznych sprawach nie zniknal z moje zycia i wiem na co czeka na milosc sie pracuje a jak juz sa uczucia to trzeba je docenic i pielegnowac tak samo na zaufanie i akceptację nie ma sie tego z urzedu. no chyba ze mowimy o milostakch nastolaktów ktorzy po 2 tygodniach mwia sobie jak sie kochaja nie majac pojecia o czym mowia a czym jest milosć? jezeli milosc to wzajemne troszczenie sie , pomoc , czulość wsparcie , poświecenie to ja wlasnie mam milość. o a slowa mowi skarbie, maluszku, szkrabie nie musi mowic kocham bo wszysyc inni tak mowia ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiks
pani wyżej dobrze pisze tu chodzi o dojrzałą miłość fajerwerki były gdy miałam 18 lat a dziś to jest prawdziwa miłość kocha się kogoś taki jaki jest nawet gdy nie umie mówić tak o uczuciach jak ja. Mój były to bardzo mądry i szczery mężczyzna nie chciał tych klimatów które były wiecznych kłótni o to ze nie mówi kocham bo ja sobie tak wymyśłiłam ze musi. On bardzo chciał bardzo sie starał ale ja odbierałam sukcesywnie mu weszelkie armumenty i mozliwosci by tak się stało. oczywoście On tez ma swoje za uszami ale dziś jesteśmy innymi ludźmi dużo zrozumieliśmy. kocham go na życie przez pół roku nie zaintersowałam się innym każdy był zbyt mało ciekawy On też nikogo nie ma i nie miał. ehhhh co to za presja na mówienie kocham to takie przereklamowane. nikt w życiu poza moja mam tak sie o mnie nie martwił ja On nikt.!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczka bez Kreta
Byłam we właściwie identycznej sytuacji jak Ty- z tym,że mój eks miał przede mną parę dziewczyn,ale to były krótkie związki. Po roku bycia razem sytuacja taka sama jak u Ciebie. Też sobie tłumaczyłam jeszcze przez kika miesiecy, wiadomo milosc jest ślepa itd,ale wbrew temu czego nie chciałam widzieć, były sygnały,że to nie chodzi tylko o wyduszenie z siebie tego wielkiego"kocham". W gre wchodzily rowniez niemale problemy z jego rodziną i emocjami. Ale nie tylko. Odeszłam. Bez błagania i proszenia. Jak było trudno nie bede pisac, nie ma takich słow. Ja kochałam za nas dwóch.Potem przypadkiem od kogoś usłyszałam to słynne "niczego jej nie obiecywałem". Wyobraz sobie jak mnie to dotknęlo. Potem zwiazalam się z chłopakiem, ktory po kilku miesiacach krzyczał,ze mnie kocha, oświadczył sie po kilku kolejnych, jestesmy razem szczesliwi. Poszło jak po sznurku, nawet nie zdązyłam się obejrzeć, a już usłyszałam te magiczne słowa. Czy tamtem się nawrócił? Tak. Ale było juz za pozno. Nie umiałam zaufac, nie miałam gwarancji,że sytuacja sie nie powtórzy. Tłumaczysz go rodziną...owszem, to ma wpływ. Ale milosc leczy choroby duszy. A jesli ktos jest naprawde chory to albo sie leczy albo nie wiąze z nikim i nie zawraca D**y. Brutalna prawda,ale szkoda czasu na takie rozczarowania. Im dluzej w tym siedzisz, tym gorzej jest odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiks
tu nie chodzi tylko o rodzinę ale o klimaty ktore stwarzalam i wiem ile jest mojej winy w tym ze on sie wycofal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ciekawe. Facet Wam próbuje coś powiedzieć, facet, ale nie, pewnie sie myli, bo "co człowiek to inny przypadek". Tak znowu wiele mozliwosci nie ma. A związki sa jednak jakoś podobne do siebie w tych ogólnych sprawach, nie pwoie nikt tu przeciez ze jak pije i bije, to pewnie kocha, tylko ze na swój sposób. Autorko, Twoje zycie. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Słuchaj jednak doświadczenia innych. Nawet tych sfrustrowanych, to znaczy że tak w zyciu też może być i niekoniecznie w Twoim przypadku będzie inaczej, i także mozesz stać sie sfrustrowana. Bo oczywiscie, może suię dobrze skończyć. Ale moze tez być tak, że zmarnujesz swoje najlepze lata. i szkoda by było, zebyś za kilka lat musiała robić jeszcze więszkszy wysiłek myślowa, by oszukac siebie: bo oprócz , po co słowa, dojdzie po co dzieci, ślub, jak przecież dobrze jest tak jak jest i "daj spokój, przecież wiesz", zamiast "kocham Cię".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komiks
to tak mysle ze szczesliwa nie bede jak mi nie powie kocham a będzie dla mnie dobry troskliwy, wierny i bedzie wsparciem mysle ze bede szczesliwa jak bedzie mi mowil jak mnie kocha a nie bedzie umial sie dla mnie poswiecid bedzie mnie zdradzal, oszukiwal i traktowal obojetnie ale now sumie powiedzial kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niczego innego w zyciu nie doświadczyłaś, tylko takich dwóch opcji: albo kocha, ale nie mówi, albo mówi, ale nie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnn vvv
a dlaczego twój facet był do tej pory zawsze sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnn vvv
"jest przystojny, inteligentny, wykształcony.. jakby chciał to nie jedna by się nim zainteresowała. " a do 39 tki zadna mu sie nie podobała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnn vvv
do 30 tki oczywiście bo piszesz ze bylas jego pierwsza partnerka seksualna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
Z tego co mi wiadomo to w latach szkolnych był bardzo nieśmiały do dziewczyn (co nie wyklucza, że mu się one nie podobały), a do tego poświęcił się nauce.. na studiach, specyficznych zresztą, również interesowała go bardziej nauka i jego hobby aniżeli imprezy (które do dziś sprawiają mu wielki ból jak na domatora przystało)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotkaatorkots
hmm.. jesteście ze sobą ponad rok, a od kiedy się znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
Znamy się ponad rok, nim oficjalnie się związaliśmy znaliśmy się może z miesiąc + 2-3 miesiące wymiany e-maili i rozmów przez komunikator.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×