wychodze za maz tylko po to zeby nie mieszkac juz z matka

.

mam jej serdecznie od zawsze dosc przez nia mam depresje i lęki mialam tezmysli samobojcze zle sie czuje w domu niestac mnie na samodzielne mieszkanie zarabiam tylko 1200 zl a kawalerki wynajem 1000 a co z reszta?

jeśli za mąż wychodzisz wyłacznie z tego powodu.. A nie możesz po prostu wyprowadzić się do niego beż ożenku???

niby za co:o w zyciu mnie nie bedzie stac na samodzielnosc

A za chwile będziesz pisała ...wyszłam za mąż dla mieszkania i jestem nieszczęśliwa...dziewczyno daj spokój,to nie jest rozwiązanie.

znajdz mi lepsze/?? pracy nie zmienie bo nie jestem cholera wybitnym czlowiekiem tylko zwyklym robolem i nigdy nikim nie bede

to wyjedz za granice! po co tu siedzisz...? Mieszkac z matka nie bedziesz musiala...jedynie w czasie zjazdow....-a tam zarobisz na mieszkanie,auto a jak wrocisz to bedziesz mogla zarabiac te grosze i zyc z miesiaca na miesiac....A kto wie,moze za granica kogos poznasz...? Malzenstwo z powodow mieszkaniowych to chory pomysl,i predzej czy pozniej bedziesz zalowac. Teraz dzieci nie masz jeszcze-swiat przed toba stoi otworem...:)

poczekaj na prawdziwa miłość

rozumiem, że jessteś jakąś młódką i stąd te problemy? Mamusia się czepia że poza baletami nic więcej cię nie obchodzi?

mam 26 lat nie chodze na balety bo nie lubie mam schorowany kregosluo fizycznie mam zakaz pracowania apropos zagranicy jednym slowem kiepsko!!

wyjazd za granice to dobry pomysł.......albo sie pom prostu przyzwyczaisz do męza. szukaj roboty z granica przez agencje pracy, teraz jest sezona na zbiory, prace w barach. kichniach. hotelach

pracowac moge tylko za biurkiem i tak wlasnie pracuje za granica mnie za birko nie przyjma:o

w tym wieku każdy ma już problem z kręgosłupem. Jak można mieć "schorowany"? Co niby mu dolega? Nie przesadzasz trochę? Chyba po prostu lubisz się użalać nad sobą. A wychodź sobie za ten "mąż" i zbieraj kasę na rozwód

I właśnie przy biurku możesz pracować z chorym kręgosłupem?Ej coś ściemniasz

mialam operowany kregoslp rok temu przesadzam :o

tak moge przy biurku nie mge dzwigac i podnosic ani za dlgo sie schylac

Ja w twoim wieku miałam juz trzy operacje i pracowałam po 12 godz

:o pojde na pole zbierac truskawy zostane kaleka for you

To nie rób nic ,tylko dalej się użalaj nad sobą,albo bierz tego chłopa z mieszkaniem...matko bosko przecież masz dopiero 26 lat,jestes młoda i całe życie przed tobą

ja wiem ze jestes madrzejsza niz lekarz ktory mnie operowal i wiesz lepiej co ja moge niz ja sama

no to jak jestes niezdolna do pracy to powinnas miec rente. :(

możesz wziąć się w garść i nie pisać takich bredni ..a co oczekiwałaś ,że ktoś przygarnie kropka ..nic z tego ,ludzie maja gorsze problemy.

dlatego sie pytam co mam zzrobic i jak niby sie usamodzielnoc w inny sposob

ja tez mam problemy z kregoslupem,ale za granica po tygodniu -wszystko przechodzi:DTo chyba z nierobstwa nas bola te kregoslupy...:D:D:D A na truskawki nie musisz zaraz jechac! poszukaj pracy przy tasmie-przebieranie cebul np.- siedzisz na dupie i przebierasz,przerwy po 30minut co 2,5 godz, wiec mi nie mow ze nie dasz rady... mnie sie cos zdaje,ze jestes leniwa i nie chce ci sie pracowac....i tu nie chodzi tylko o mieszkanie zmama ale o to ze ktos ma cie utrzymywac.... Co takiego mama robi ze nie da sie z nia mieszkac...?

Ja wyszłam za obcokrajowca... dla stabilizacji finansowej. On był już w życiu ustawiony (starszy ode mnie o 5 lat) a ja w Polsce PO STUDIACH marne grosze z nauczycielskiej pensji. Brak perspektyw na własne mieszkanie, samochód. Pojechałam do znajomych do Norwegii i tam go poznałam. Sfiksował na moim punkcie. Po 3 tygodniach znajomości błagał, bym nie wyjeżdżała. Ale wróciłam do kraju. A On nie przestawał dzwonić. W ciągu 6 miesięcy był w Polsce 4 razy. W końcu postanowiłam postawić wszytko na jedną kartę. Rzuciłam pracę, zwinęłam manatki i pojechałam do niego. Jesteśmy małżeństwem 7 lat (przed ślubem mieszkaliśmy razem 1,5 roku). Mamy 2 dzieci. I na chwilę obecna mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że go kocham. Taką dojrzałą i spokojną miłością. Wiem, że z mojej strony nie było fajerwerków i motyli w brzuchu ale pokochałam go dorosłą i spokojną miłością. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jest najlepszym człowiekiem jakiego spotkałam. Cudowny ojciec, wspaniały i oddany mąż. I kiedyś nie miałam szans na mieszkanie. Teraz mieszkam w wielkim domu. Mam własne auto, dzieci w prywatnych szkołach. Nie muszę się martwić czy będę miała na rachunki czy lekcje tańca dziewczynkom. Dwa razy w roku jeździmy na wakacje zagraniczne. Nic nie musimy sobie odmawiać. Czuję, że żyję bo w Polsce miałam poczucie wegetacji. Nawet otworzyłam swoją szkółkę językową. :) Jakby ktoś mnie dziś zapytał to NIE ŻAŁUJĘ. I choć związałam się z mężem z wyrachowania to dziś dałabym się za niego pokroić w plasterki. :)

szczesciara

typowe

Wyjscie za mąż-dla mnie tylko i wyłącznie jako przypięczętowanie miłości/ Związać sięz kimś po to by wyprowadzić się od rodziców i wisieć na ramieniu faceta, być zależną od niego jak człowiek w stanie śmierci mózgowej od respiratora to sznur na szyję która sama zakładasz. Poza tym tak to juz jest że winy szukamy w innych.Spójrz na to chłodniej....czy napewno tylko matka jest winna temu ze tak źle układają się wasze stosunki?A może ty też dokładasz swoje cegiełki do tej chorej sytuacji?Zazwyczaj chyba jest tak ze dostajemy to co sami dajemy.

jestes niepełnosprawna i nie masz renty? Bardziej obstawiam za tym ze jestes totalnie niezaradna zyciowo

mam lekki stopien