Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magdam.37

miłość- czy to się kiedyś skończy?

Polecane posty

Gość magdam.37

rozstałam się z facetem 4 miesiące temu miałam wcześniej innych. rozstania nie były bolesne. miałam chwilkę zadumy i żyłam sobie nadal jak gdyby nigdy nic. z tym jest inaczej moje myśli krążą wokoło niego. tęsknię, myślę wiem, że to jest szczera, mocna i prawdziwa miłość, która nie minie nasz związek był bardzo burzliwy, wiem też, że z jego strony nie było miłości, jedynie przywiązanie. na początku miałam depresję. przeleżałam w łóżku 2 pierwsze tygodnie, płakałam, spałam, płakałam, spałam. potem podniosłam się, zapisałam się na treningi kosza, chodzę na nie 3 razy w tygodniu, zaczęłam uczyć się grać na gitarze. przyjmuję wszystkie zaproszenia na imprezy i spotkania, nie siedzę i nie daję sobie czasu na myślenie ale to nic nie pomaga :( nie wyobrażam sobie, by kiedykolwiek czuć do kogoś innego coś takiego. tydzień temu leżałam z kolegą i oglądaliśmy filmy. podoba mi się, ja jemu również, od dawna. zaczęliśmy się całować, a ja? rozpłakałam się miałam wrażenie, że zdradzam byłego.. mam nieprzerwane wrażenie, że w życiu już nic mnie nie czeka nie mam z byłym kontaktu, nie rozmawiam z nim, by się nie ranić głębiej ale na tą chwilę nie wyobrażam sobie takiego dalszego życia co mam zrobić? czy zawsze już będę nieszczęśliwa? czy to minie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdam.37
pomóżcie, proszę może ktoś był w takiej sytuacji? mam wrażenie, że jestem z tym sama ta osoba, która zawsze była największym wsparciem w trudnych chwilach teraz stała się powodem trudnych chwil :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wuuutgol
myślę, że to minie, ale potrzeba czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdam.37
ale jakiego czasu do cholery? 4 miesiące to cała wieczność. a ja mam wrażenie, że nawet w 1% mi nie przeszło... poza tym mówią, że prawdziwa miłość jest wieczna. jeśli to prawda, to mam rozumieć, że całe życie będę za nim tęsknić, cierpieć i nigdy nikogo innego nie pokocham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się, to wszystko minie. Cztery miesiące, to za krótko, żeby zapomnieć i wymazać z pamięci. Wiem, że łatwo jest tak mówić, kiedy samemu się tego teraz nie przeżywa. Ale wierz mi, z tygodnia na tydzień będzie lepiej. Tylko nie wspominaj, nie porównuj, nie myśl o tym, bo się tylko nakręcisz. Skończyło się. Nie ma. Przeżyj żałobę i pozwól sobie na nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym mówią, że prawdziwa miłość jest wieczna. jeśli to prawda, to mam rozumieć, że całe życie będę za nim tęsknić, cierpieć i nigdy nikogo innego nie pokocham? Bzdura :) Kolejny farmazon bez pokrycia. Przejdziesz to, zregenerujesz się i kiedy będziesz gotowa, pokochasz na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wuuutgol
to pewnie zależy od osoby, charakteru, jedni dość szybko podnoszą się po porażkach, inni potrzebują więcej czasu, najgorsze są powracające myśli o tej osobie, rozpamiętywanie wszystkiego...sama staram się nie myśleć o kimś, nie nakręcać się, średnio sobie daję radę;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klika klika
4 mies to malo ile byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno, dawno temu, kiedy byłam jeszcze młoda, kochałam baaardzo pewnego faceta. Byłam z nim dwa lata. Pewnego dnia zrobił mi świństwo tak potworne, jak wielkie było moje uczucie do niego. Odeszłam ale na pożegnanie dostał ode mnie prawy sierpowy. Cierpiałam rok. Ale każdego dnia mówiłam sobie, że on jest mi w życiu niepotrzebny. Każdego dnia, kiedy zbierało mi się na płacz, powtarzałam to zdanie i powtarzałam, aż w końcu tak się stało. Po kilku latach spotkaliśmy się. Emocji z mojej strony nie było żadnych. A on aż się do mnie rwał. A paszła won!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdam.37
byliśmy razem rok rozumiem, że czas leczy rany ale do cholery, ja nie mogę złapać z żadnym facetem lepszego kontaktu wspominam jego ciało i każdego porównuję wspominam jego dobre strony i wiem, że nigdy nie będzie już nikogo tak dla mnie niepowtarzalnego bardzo podobał mi się i ceniłam go za wiele rzeczy na rozum wiem, że nie powinnam do niego wracać, bo byłabym nieszczęśliwa. ale uczucie jest silniejsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amber rain
4 miesiące to naprawdę bardzo, bardzo mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfffddddddddddddd
badz cierpliwa..... na pewno minie, a mowi Ci to 40stka "po przejsciach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale uczucie jest silniejsze Bzdura! Nie uczucie a twój upór. Uparcie wracasz do przeszłości. Uparcie każdego porównujesz do eksa. I po co to robisz? Co ci to daje? Tylko nerwy, stres, ból! Za wcześnie na łapanie sympatycznych kontaktów z innymi facetami. Za wcześnie właśnie dlatego, że żyjesz przeszłością. wiem, że nigdy nie będzie już nikogo tak dla mnie niepowtarzalnego Każdy człowiek jest niepowtarzalny. Nie ma dwóch takich samych. A jeśli chcesz pielęgnować i idealizować wizję waszego minionego szczęścia, to najlepiej wstąp do klasztoru. Naprawdę szkoda ciebie dla takiego niespełnienia. Dobrze wiem, co czujesz. Przechodziłam przez to. Ale JA CHCIAŁAM, by to minęło. Tak cholernie chciałam, ze musiało przejść. Schudłam 55 kg. Bo chciałam. Rozumiesz? To twoje "JA CHCĘ" musi to zakończyć. Jak na razie NIE CHCESZ, dlatego się nie udaje. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdam.37
bardzo miła mi osoba podpowiedziała mi tak "odczekaj 5 lat. nie odzywaj się, nie spotykaj i staraj się nie myśleć. jeżeli do tego czasu ci nie przejdzie, to będziesz walczyć o miłość" przemyślałam to sobie i pewnie dziwne wnioski wyciągnęłam bo pierwszą myślą było "nie mogę się doczekać, aż minie 5 lat..." :( mam żyć przez 5 lat w takim zawieszeniu ?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"odczekaj 5 lat. nie odzywaj się, nie spotykaj i staraj się nie myśleć. jeżeli do tego czasu ci nie przejdzie, to będziesz walczyć o miłość" A czy ta osoba sama przeżyła coś takiego? Wybitnie głupia rada :-o Autorko, a sama... Czego byś chciała? Na co liczysz? Czego oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amber rain
Ej autorko tematu...ja przeżywam coś podobnego...ale wiem, że to minie, musi minąć i tyle. Ty się miotasz między nadzieją a rezygnacją - spójrz prawdzie w oczy, to koniec, daj sobie czas na odchorowanie i żyj dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdam.37
nie chcę? na tą chwilę szczerze nie chce o nim zapominać uczucie do niego wykańcza mnie, ale również daje mi jakąś dziwną siłę do życia. uczucie, choćby nieodwzajemnione jest dla mnie piękne. nie umiem tego zmienić, nie czuję do niego nienawiści, złości czuję, że chciałabym mu przychylić nieba i zrobić wszystko, by był szczęśliwy. jak mogę w perspektywie tego powiedzieć "mam cię w dupie, chcę zapomnieć, nie chcę cię w mojej głowie" nie potrafię poradzić sobie z tym chaosem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdam.37
dama czego chcę? na ten moment wiem, że nie chciałabym wrócić i przeżywać złych stron tego związku raz jeszcze mam czasami tylko ochotę pojechać do niego, przytulić mocno i wrócić, żyć dalej wymyślam sobie i wkręcam nie wiem, czemu, że gdybym się inaczej zachowywała, to nie rozpadłby się ten związek że rozstaliśmy się, a wcale nie musiało tak być że mogliśmy być szczęśliwi i ten niedosyt chyba sprawia, że nie mogę zamknąć tego rozdziału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie potrafię poradzić sobie z tym chaosem Czas, kochana. Tylko czas. Skoro nie chcesz zapomnieć, to trochę dłużej wszystko potrwa, ale minie. uczucie, choćby nieodwzajemnione jest dla mnie piękne. Będzie piękne, dopóki się tym nie zmęczysz. A że się zmęczysz, to pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amber rain
To normalne, że tak myślisz, ja też mam takie myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie umiem tego zmienić, nie czuję do niego nienawiści, złości A dlaczego miałabyś to czuć? Czy cię skrzywdził? Zranił? Zrobił coś złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaa 78
witam w klubie, ja mam tak samo, tylko u mnie zwiazek był trochę dłuzszy. nie chce mi się zyc normalnie, ciagle wspominam. wszystko robie na sile, praca-dom-praca. czy to się kiedyś skonczy?nie sadzę.współczuję ci wiem, co to znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym się inaczej zachowywała, to nie rozpadłby się ten związek Związek tworzą dwie osoby. Nie jedna. Nie możesz brać odpowiedzialności za to, że się rozpadło. Wina - jeśli można tu mówić o winie - zawsze leży pośrodku. Gdybyś ty czegoś nie zrobiła... Gdyby on czegoś nie powiedział... Zawsze można dopisywać sobie scenariusze, tylko po co? że rozstaliśmy się, a wcale nie musiało tak być Skoro się rozstaliście, to tak MUSIAŁO być. Po prostu musiało. że mogliśmy być szczęśliwi A byliście nieszczęśliwi? Nie sądzę :) Po prostu coś się skończyło, ta książka została już napisana. Póki nie zechcesz zmiany, nie zmieni się nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdam.37
zmęczę się? ja już dawno jestem tym zmęczona. ostatnio przezywałam kilka wspaniałych chwil które ludzie określają mianem pięknych wyjazd za granicę i obserwowanie w beztrosce pięknego zjawiska natury. coś magicznego. jedyne, o czym myślę w takich chwilach "szkoda kochanie, że cię nie ma obok. że nie możesz tego zobaczyć razem ze mną.." zrobił coś złego? ranił mnie. słowami. nie kochał. nie dawał poczucia bezpieczeństwa, nie czułam miłości nie robił tego z premedytacją rozumiesz? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ranił mnie. słowami. nie kochał. nie dawał poczucia bezpieczeństwa, nie czułam miłości nie robił tego z premedytacją rozumiesz? Momencik... Kochasz faceta, który: - był dla ciebie niedobry - nie dawał poczucia bezpieczeństwa - który cię ranił - który cię nie kochał Tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaa 78
wydaje się ze istnienie bez drugiej połowy nie ma sensu. To była ta prawdziwa druga połowa. Jedyna, najwspanialsza, rozumieliśmy się bez słow. Teraz odszedł a ja czuję się pusta, jakby ktoś wyrwał mi serce, pozbawił czucia. Żyję jak robot i wydajje mi sie że juz nic mnie w zyciu nie spotka dobrego.Zamknełam się na swiat, nie cieszy mnie juz nic....żyję wspomnieniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaa 78
"kocha sie za nic, nie istnieje zaden powód do milosci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żyję wspomnieniami I dużo ci to da. Za 20 lat ockniesz się, jako zgorzkniała stara panna bez widoków na szczęście. Widocznie to nie była twoja połówka, skoro należy do przeszłości. Wkręcacie sobie jakieś romantyczne bzdury i dopasowujecie do nich swoje życie. Nie szkoda wam na to czasu? Ja naprawdę was rozumiem i bardzo mi was żal. Nie dlatego, ze cierpicie, ale dlatego, że chcecie cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdam.37
to nie jest normalne, ale jednak kocham chyba tego, którym był na początku kiedy się starał, latał i było wspaniale. bo to były początki i był zakochany. mimo wszystko nasza codzienność była dla mnie miła.. tęsknię za nią. za szczegółami, naszymi, intymnymi. za fizyczną blikością. za jego uśmiechem, dłońmi. za jego żartami, jego umazanymi pizzą własnej roboty koszulkami, jego sypialnią. za nim i wszystkim co z nim związane. to się kłóci, z jednej strony chcę i tęsknię, z drugiej.. tak naprawdę nie mam do czego i nie powinnam. dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kocha sie za nic, nie istnieje zaden powód do milosci" Domyślam się, ze słuchasz rzewnych piosenek na wrzucie lub jutubie i rozklejasz się na samo wspomnienie pięknych chwil z nim spędzonych. To se ne wrati, jak mówił poeta. Trzeba stanąć na nogi i ŻYĆ. Przeżyć żałobę i ją zakończyć. Inaczej po prostu uschniesz i staniesz się kulą u nogi najbliższych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×