Poklocilam sie z chlopakiem! Rozmawialismy na temat naszych przyszlych dzieci

Poklocilam sie z chlopakiem! Rozmawialismy na temat naszych przyszlych dzieci Rozmawialismy o dzieciach i ja mu powiedzialam ze jak bysmy mieli corke to chcialabym zeby byla taka jak ja. Cnotliwa az do slubu, on zaczal zartowac ze raczej nie bedzie akceptowac jej chlopakow i takie tam. I tak rozmawialismy i on w zartach powiedzial ze wolalby by jego corka miala dziewczyne i takie tam. Pozniej rozmawialismy na temat homoseksualizmu i powiedzial ze homoseksualizm syna ciezko byloby mu zaakceptowac, dla mnie byloby latwe. I doszlismy do takiego stanu ze ja sie spytalam go co sadzicie o samotnych matkach. Powiedzial ze byly nieodpowiedzialne i ja w koncu powiedzialam ze jakby nasza corka zaszla w ciaze w wieku 18 lat i zostawil ja facet ja bym wystawila jej walizki za drzwi to on powiedzial ze predzej on by mnie sam z domu wyrzucil i sie poklocilismy. Mamy chyba odmienne charaktery.

Noo, Ty jesteś średnio dojrzała skoro przeszło Ci przez gardło coś takiego, jak słowa o córce i wyrzuceniu z domu. Rozumiem go.

Bez sensu jest takie gdybanie. A może jesteś bezpłodna i nie będziecie mieć dzieci, więc po co te kłótnie

On sam powiedzial ze raczej nie bedzie akceptowac mezczyzn w jej zyciu a ja bym nie potrafila zaakceptowac tego ze moja corka dala przed slubem cokolwiek. Bede sie ja starala wychowac tak zeby byla dziewica az do slubu. I tutaj mnie popieral, dopiero jak powiedzialam jaka kare by dostala ode mnie corke to sie posprzeczalismy.