Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

biały motyl

sztuka przetrwania w przychodni...

Polecane posty

Byłam zmuszona byc dzis w przychodni z dzieckiem na zastrzyku. Jako ze najwięcej do zabiegowego jest starszych osób to opowiem troche o ich sposobie na ludzi. Oni atakują zanim dojdzie do konfrontacji. Podeszłam z synem na rekach do drzwi gabinetu by zobaczyć do której jest otwarty , ponieważ muszę iść z nim na drugi zastrzyk popołudniu..Od razu mnie zaatakowali(jakaś kobieta i jakiś facet) ze chce sie wepchać przed nimi. Mówię im ze chciałam tylko przeczytać informacje. Wiedziałam ze w gabinecie jest chłopaczek taki koło 10 lat i dają mu jakieś zastrzyki bo zaczął sie dusić lekarzowi w gabinecie. Siadłam koło tych dziadków i słyszałam od nich ze rodzice z dziećmi wykorzystują swoje dzieci by wepchać sie do zabiegowego...i należy ich uczyć wychowania...Że oni tyle muszą przez to czekać.Ja byłam w przychodni półtora godziny wcześniej i wiem że czekali góra 10 minut bo tyle zajęła mi wizyta w gabinecie lekarskim . A zanim weszłam do gabinetu lekarskiego ich nie widziałam. Do czego zmierzam. Przyuważyłam ze ta kobieta bardzo podpuszczała tego Pana. I to Ona mu tak nagadywała na rodziców i na innych czekających na zabieg. Wszystko po to by mieć sojusznika. I gdy ktoś podchodził do drzwi to atakowali obydwoje. Jak będziecie kiedyś w przychodni zauważcie ze ludzie tak robią. I co jest jeszcze najlepsze ta kobieta okazało sie ze przyszła po tym facecie a weszła wcześniej niż on I to Na niego Pielęgniarki sie wydarły ze robi zamieszanie. Zadziwia mnie to jak ludzie potrafią wykorzystywać słabości innych by dopiąć celu nawet w przychodni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadamm
Ja zmieniłam przychodnię z tego powodu. Teraz nikt mi się nie wjebie w kolejkę. Bo poczekalnia jest mała i pielęgniarka pilnuje kolejności i porządku, bo siedzi na przeciwko. I nie ma starych bab, bo chodzę do rodzinnej/pediatry. To jest megakomfort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadamm
Ale to normalne. Mnie staruchy też zawsze wykorzystywały. Bo jedna nie da rady siedzieć, druga tylko z wynikami badań, trzecia tylko powtórzyć receptę, a kolejnej wnuczek siedzi w domu czeka. A ja jak ten dureń siedzę i czekam wiecznie, a jak powiem, że też się spieszę, bo do pracy, to siedzą mnie obgadują głośno, nosz kurde! Bo przecież mi to się nie spieszy nigdy no i na pewno dam radę siedzieć, pewnie jestem zdrowa a przychodzę dla rozwywki i mogę siedzieć cały dzień i przepuszczać wszystkich :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadamm
Na szczęście w nowej przychodni siedzę bez nerwów i polecam zmianę każdemu wkurzonemu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czekałam aż tak długo na ten zastrzyk. Wiedziałam tez ze musze poczekać bo są ludze w kolejce i ten chłopiec prawie im tam zeszedł w gabinecie. Siedziałam grzecznie i bez słowa. Rozumie że tego nie da sie przeskoczyć. Śmieszy mnie głupota tego gościa bo ta kobieta normalnie w świecie przesiadła sie na pierwszy fotel i tag go zagadała ze on nie zwrócił uwagi ze ona weszła. wiem ze On był pierwszy bo jak po mnie przyszła taka Pani to krzyczał na nią ze on jest pierwszy i nie ma zamiaru nikogo przepuszczać- Pani pytała sie tylko kto jest do zabiegowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajjajaodiioefjweir
Powiem Ci ze wszedzie tak jest .. bylam ostatnio u lekarza, który przyjmowal od 11, a pewna pani uparcie sie wpychala w kolejke wszytkim BO ONA BYLA NA 11 zapisana i czeka juz 10 minut, a chce skonsultowac tylko wyniki... sama przyszlam wczesniej, by byc jedna z pierwszych osob.. a ona bezczelnie wyzwala mnie od nie wychowanych, bo powinnam jej ustapic bo jest starsza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadamm
Ja niestety często choruję i dla mnie to była mordęga za każdym razem przerabiać od początku takie akcje, Bo to też niepotrzebne dodatkowe nerwy :o Jak byłam pół roku temu u chirurga to przecież w rejestracji mi się dostało za to, że się pierwszy raz rejestruje w szpitalu i, że tak długo to trwa :o A żebyście widzieli miny staruchów jak chirurg mnie przyjął pierwszą z kolejki (dzień wcześniej powiedziałam, że mogę tylko przed pracą przyjść). W ogóle najlepiej nie chorować, bo miałam takie odczucie po prostu za każdym razem, że mi nie wolno ani być chorą ani cierpieć i przychodzić po tą jebaną pomoc, bo za każdym razem jakaś chora wrogość. Porażka. Ciekawi mnie czy to tylko w tym chorym kraju starzy ludzie są tacy nawiedzeni :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×