Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytaczka kaczka

brak wsparcia od faceta:(

Polecane posty

Gość pytaczka kaczka

nie daje rady juz. brak pracy, klotnie z rodzicami, brak kasy, klotnie z chlopakiem przez to ze mnie nie wspiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek rozowy
mnie moj tez nie wspiera przez co sie oddalam od niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaczka kaczka
no i ja tak samo. ja nie chce tego ale to sie tak samo robi:( ja nawet nie mam z kim pogadac. zadnej przyjaciolki nikogo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaron
przynajmniej dowiedzialas sie z kim masz do czynienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez brak kasy i pracy
..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaczka kaczka
z jednej strony malutkiej to go rozumiem... ona sam ma problemy finansowe i zdrowotne. codziennie po pracy go wszystko boli i w ogole. ciagle sie denerwuje. ale kurde on chyba nie rozumie przez co ja przechodze...jakis miesiac temu jeszcze mnie pociesza a teraz wcale... nie mowie ze mam najgorzej ale ciagle brak pracy brak kasy i te klotnie ze wszystkimi...:( to mnie dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdź sobie innego faceta, a nie obolałego mamisynka. Mężczyzna musi być mężczyzną. Twardym i opiekuńczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaczka kaczka
wiedzialm od poczatku z kim mam do czynienia. ale mysle ze jego to wszystko przerasta. on ma do siebie pretensje ze nie moze mi zapewnic mieszkania i w ogole. ze nie mozemy byc juz malzenstwem. chcialby miec dziecko ale nie mamy kasy... ale z drugiej sttony to gdzybym ja sieziala w domu a on na nas zarabial to by mi to wypominal bo juz mowi-ze mi dupe wozi. bo ja nie mam prawa jazdy :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaczka kaczka
do czasu byl "MEZCZYZNA" ale teraz to po prostu tylko jego problemy sie licza. jakis czas temu wzielam tabletki bo po prostu chcialam sie zabic. przyjechal posiedzielismy w samochodzie (wiedzial co zrobilam) i pojechal kazal mi isc spac... tylko to:( ja go tak bardzo kocham ale oddalamy sie od siebie. nie wiem co robic on wie ze jestem bardzo slaba psychicznie ale ma to gdzies:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leave her tonight
Byłam z chłopakiem 3,5 roku. Po 2 latach związku miałam wrażenie że jemu przestaje zależeć, ale oczywiście jak mu próbowałam to jakoś dać do zrozumienia, wszystko przeczył i zaraz było spięcie. Odnalazł się w nowym środowisku, nowi znajomi, mnie oddalił. Czułam się bardzo samotnie w tym związku i też czułam że nie mam w nim wsparcia a raczej że on woli swoje przyjaciółki. Było to bardzo męczące. Pewnego dnia hops związek się skończył. Moja intuicja dobrze mi podpowiadała- jemu już nie zależało. Czułam się w rozsypce, taki szok... Nie mogłam sobie nigdy wyobrazić tego zerwania, chociaż myślałam o nim bo ten brak wsparcia był męczący. Po zerwaniu czułam w pewnym rodzaju ulgę. Będzie dobrze- mam nową drogę życia z mężczyznami, którzy mnie pokochają i będę mieć w nich oparcie. Musiałam się wygadać :o Facet powiedział że już mnie nie kocha, ale chce się ze mną przyjaźnić, nawet dzwoni do mnie jak gdyby nic... Dupek i tyle, mam to gdzieś. Jeśli nie masz wsparcia w mężczyźnie- nie męcz się. To nie jest droga do szczęścia a do samotności w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaczka kaczka
ja nie wyobrazan sobie zycia bez niego... wiesz nie raz ktos mi mowil- zostaw go- ale ja nie potrafie, nie dam rady. bardzo go kocham. chcialabym miec z nim dzieci. wiem ze nigdy nikt nie byl wazniejszy ode mnie. a moze to tylko przejsciowe? moze bedzie dobrze? kurde z jednej strony wierze ze bedzie dobrze ale z drugiej chce czegos innego:( chce kogos kto bedzie mnie wspieral z calych sil:( ale z drugiej strony on tez ma problemy, jest bardzo nerwowy nawet i z moimi rodzicami. a to glownie o nich chodzi. wiec moze to z tym wszystkim sobie rady nie daje? nie dosc ze swoje ma problemy to i moje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leave her tonight
Też tak mi się wydawało. Na samą myśl o zerwaniu dostawałam jakichś przykurczów i ataku paniki. Ile masz lat? Może nie wszystko stracone? Jeśli naprawdę czujesz, że to jest to to zawalcz jeszcze. Ale nie długo. Bo miłość która prosi jest piękna, ale ta, która błaga jest uczuciem lokajskim Mój były też mnie nie wspierał, robił spięcia, nie miał kasy, był nerwowy jak zwracałam mu uwagę na brak zainteresowania z jego strony. I nic nie zdziałałam. Jestem teraz wolna i nie mam pojęcia jak to się potoczy, ale wolę być sama i mieć nadzieję na piękną miłość niż być w toksycznym związku który mnie nie dopełnia i powoduje smutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaczka kaczka
mam dopiero 21 lat. wiem ze jestem bardzo mloda i jest duzo facetow. ale ja chce tylko jego. daje nam jeszcze troche czasu. jesli nie bedzie lepiej naprawde skoncze z nami. :9 ja mu mowilam ze dlygo tak nie wytrzymam ze chce ze soba skonzc, mowilam ze chce sie rozstac a on tylko mowil- prosze bardzo. ale wiem ze wcale mu tak latwo nie bylo. tylko dlaczego tak mowil ? kiedys jak sie upil powiedzial co czuje i to bylo piekne. chcialabym zeby mowil tak caly czas co mysli i co czuje. ale on w ogole tego do wuadomoaci nie przyjmuje. on twierdzi ze musi byc tward. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leave her tonight
Uważam, że to bez sensu. Usiądź na spokojnie, ochłoń i porozmawiaj sama ze sobą dlaczego tak CI na nim zależy- przecież ani Cię nie szanuje (twoich potrzeb) ani nie zapewni Ci poczucia bezpieczeństwa, a co dopiero mówić o rodzinie... Znajdzie się pewnie tysiąc innych jeszcze wad. Zastanów się również, czy Ty na pewno kochasz czy to nie jest wielkie przywiązanie i mega zauroczenie psychiczno-fizyczne. Można kochać wiele razy, ale najważniejsze to czuć się kochanym. I nie wmawiaj sobie że to ten jedyny, please, bo z tego co piszesz jemu nie zależy. Skądś to znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaczka kaczka
czasami sie zastanwiam czy go kocham... to chyba nie jest milosc. nie chce go zranic ale uwierz ze ja nie potrafie go zostawic...:( ja wole sie zabic bo uwazam ze nic dobrego mniejuz w zyciu nie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasiek maly ptasiek
ale jak macie do wybory takiego ktory sie stara i takiego ktory olewa to zabiegacie o wzgledny tego obojetnego - jestescie porabane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mądra rada mężatki
to chyba rodzaj zniewolenia. musisz mieć wiele determinacji, aby z nim zerwać. na pewno znajdziesz fajnego faceta, jak zaczniesz szukać lub będziesz z innym znanym tobie wcześneij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×