Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Korolina

Żałuje, że wyszłam za mąż

Polecane posty

Gość Korolina

W sumie nic konkretnego się nie stało, ale wydaje mi się, że naszemu związkowi właśnie skończył się termin ważności. Mój mąż jest dobrym człowiekiem, kocha mnie i o mnie dba. Jednak nie potrafi sobie radzić w dzisiejszym świecie, w dodatku jest malkontentem(muszę wysłuchiwać bez przerwy jego narzekań), jest domatorem(choć kiedyś było inaczej) itd. Ma dużo cech, których kiedyś nie posiadał lub były mniejsze. Poznaliśmy się na studiach, ja byłam po burzliwym związku i spokojny, zabiegający o mnie chłopak bardzo mi się spodobał, potem okazało się, że lubimy to samo, spędzaliśmy czas w tym samym gronie przyjaciół, zakochaliśmy się w sobie, kochaliśmy się dwa lata i ponieważ wszystko było super, oświadczył mi się, ja przyjęłam. Rok trwały przygotowania do ślubu, bardzo miły okres i teraz jesteśmy półtora roku małżeństwem. Z tym, że paczka przyjaciół trochę się rozpadła, wyjechaliśmy do innego większego miasta, ja zaczęłam pracować i dopiero teraz dostrzegam ile jeszcze jest możliwości i nie mówię tutaj o innych facetach. Wydaje mi się, że dopiero teraz dojrzałam i zaczynam nabierać apetytu na życie a w domu mam męża, który mnie ogranicza, nic mu się nie chce i życie mu się ogólnie mało układa pomimo tego, że jest mądrym facetem. Nie wiem co robić, nie chce go zostawiać bo dalej go kocham(choć obawiam się, że bardziej jesteśmy przyjaciółmi niż partnerami), poza tym on by sobie beze mnie nie poradził, poświęcił dużo dla mnie. Poza tym jest mi bezpiecznie przy nim, wiem czego się spodziewać, wiem, że jest dobrym człowiekiem, w przyszłości będzie dobrym ojcem a ja przecież nie młodnieje. Poradźcie coś, tylko poważnie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mewa73
na dobre i na złe...tak to szło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfreda ząbek88
może terapia rodzinna? to naturalne w wielu związkach, z tym że najczęsciej takie uczucie pojawia się u par z dłuższym stażem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś z Was się
generalnie to krótko się znacie--nie długo byliscie para przed slubem,raptem półtora roku małzenstwa---i........ klapki ci spadły z oczu. zaczęłaś dostrzegac tego człowieka takim jakim jest naprawdę. wczesniej byłaś oślepiona i tego nie dostrzegałaś. zazwyczaj w tych pierwszych latach idealizuje się partnera--ot to cały twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korolina
Nie mamy ślubu kościelnego, więc nie było na dobre i na złe. :P Na terapie rodzinną nas nie stać, poza tym nie wiem czy mój mąż by to zrozumiał, zraniłabym go jakbym mu powiedziała, właśnie, że co? Jest dla mnie fajny ale niewystarczający?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ślub to poważna decyzja, miłość i deklaracje miłości to NA DOBRE I NA ZŁE... ale tylko dojrzali to rozumieją. Moim zdaniem po 1 z nikim nie stworzysz dobrego związku z podejściem typu ,,nie było na dobre i na złe jak nie było kościelnego'' i ,,jest fajny i dobry ale ja chcę od życia więcej''. W głowie Ci się poprzewracało i tyle. Zranisz go dziewczyno nie tym że chcesz iść na terapię a tym że odejdziesz.. a do tego zmierzasz. Może on się zmienił z jakiegoś powodu? Może przez to, że mu nic nie idzie coraz bardziej niknie mu radość życia? To Ty jako żona jesteś od tego by mu pomóc! TY JESTEŚ ODPOWIEDZIALNA ZA TO BY WSPOMÓC RADĄ I POMOCNĄ DŁONIĄ! Chcesz wiedzieć co powinnaś zrobić? Iść do psychologa sama, później może z nim. Nie stać Cię? Nie prawda, masz to za darmo zapewnione jeśli masz ubezpieczenie. Jeśli chcesz rzucić kogoś jak śmiecia bo Ci się coś nagle uwidziało i znudziło to nie daj boże żebyś miała dziecko.. ono też nie spełni Twoich oczekiwań i będzie inne niż wymarzone i wyśnione. Wyrzucisz? Oddasz? Miłość jest cierpliwa, łaskawa, nie zazdrości... ble ble poczytaj o tym co to miłość i nie zawracaj nast. razem głowy komuś kto daje Ci całego siebie. RANISZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ciesz się, że masz faceta który po ślubie nie lata na laleczki a woli siedzieć w domu. Nie musi być taki jak Ty, może woli spokój? To Ty tu nie jesteś partnerem i przyjacielem bo znudziło Cię coś i zamiast szanować go i kochać dalej i akceptować jakieś zmiany i jego prawo do bycia innym - w przypadku gdy wciąż Cię kocha szanuje i wspiera, to Ty chcesz szukać nie wiadomo czego. Idź i szukaj, kolejny będzie o nieeebo lepszy niż ten.. na pewno! Ludzie, nauczcie się naprawiać zamiast wywalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korolina
A skąd pomysł, że go nie wspieram itd? Oczywiście, że tak! Jestem praktycznie żoną bliską ideałowi(wiadomo ideałów nie ma), wspieram, pomagam, spędzamy miło czas, seks jest bardzo często, oprócz tego gotuje różne dobroci, organizuje całe nasze życie i jeszcze dbam o finanse, to mało? Wiadomo, że nie ma facetów idealnych, ale myślę, że mogłam wybrać dużo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korolina
Poza tym on ma prawo się zmieniać, być nieszczęśliwy itd a ja mam się uśmiechać i udawać, że wszystko jest ok? Zaczynam wierzyć w teorie numerków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epoken
Korolina wyjedź gdzieś na wczasy, albo nawet na integrację, pobzykaj się z kilkoma facetami w krzakach albo w sraczu hipermarketu PRZYJAŹŃ , pobiegaj po plaży zupełnie nago podrywając gwałciciela albo zaprzyjaźnij się z kloszardem :) a gdy już zaliczysz wiele przygód i podbite oczęta w kolorze fioletowym to wrócisz do męża błagając jego na kolanach aby zechciał przyjąć ponownie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korolina
A bo to tylko kloszardzi i wyjazdy integracyjne istnieją? Mogłabym mieć faceta przystojnego, z klasą i kasą, być w luźnym związku, żyć sobie fajnie, wychodzić, wyjeżdżać, robić to co lubię i nie musieć się tłumaczyć w domu czemu siedzę przed komputerem skoro mąż nie ma co ze sobą zrobić i chciałby żebym mu jakąś rozrywkę zapewniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epoken
Korolina skoro lubisz poszaleć i lubisz życie towarzyskie to dlaczego zgodziłaś się na ślub z domatorem ? weź olej domatora i wskocz do pociągu byle jakiego i zalicz facetów 200 albo nawet 500 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cebulka zielonnna
ale z ciebie głupia dziewucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korolina
Bo on kiedyś domatorem nie był!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cebulka zielonnna
pogadaj z nim. powiedz, że nie chcesz ciągle siedzieć w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korolina
Gadałam, to poprawa jest na chwile albo wcale, albo mówi, że nie mamy pieniędzy(skoro tylko ja pracuje to nie dziwne, że nie mamy), albo, że on już wszędzie był(rzeczywiście dużo robił jako dziecko, jeździł, chodził na koncerty itd), albo, że o co chodzi kobietom z tą całą spontanicznością. Dla niego najważniejszy jest święty spokój. Poza tym skoro on ma taki charakter to nie chce go zmieniać na siłę, ale też nie ja nie chcę się zmieniać na siłę. Patowa sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cebulka zielonnna
w sumie to bywa tak, że ze swoim chłopakiem mam podobnie. to typowy domator. ciężko go do czegoś zmobilizować. zawsze wykręca się tym, ze nie mamy kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korolina
Nie zrozumcie mnie źle, mój mąż jest dobrym facetem, ale moim zdaniem bardziej nadaje się na kolegę(nawet z dodatkami, bo seks jest niezły), niż na męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epoken
Korolina czy sama wiesz, czego chcesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korolina
Tak, oczywiście, że wiem. Z tym, że dowiedziałam się o tym niedawno, bo dopiero dojrzałam do tego i zmieniłam środowisko, co otworzyło mi oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba przysiege skladalas naprawde to bo wstyd ze tak wogole piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak na swoim paniejskim zlizywałaś bitą śmietanę z penisa striptizera, to dokładnie pamiętam jak krzyczałaś: za tydzień wychodzę za mąż, hurrrra! A teraz płaczesz. Co ty odwalasz Karolina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkkk
karolina głupia psita,a co ci przeszkadza ze on domator a co ci przeszkadza wykorzystywać swoje możliwości,moglas lepiej wybrać co za wielkie uczucie i kalkulacja,rzygam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmieniłaś środowisko, zmieniłaś znajomych, są inni, fajni bla bla bla ale... czy to są twoi przyjaciele? Na razie może i jest super, ty nie dojrzałaś ty znowu masz klapki na oczach, zachłysnęłaś się nowością , nie niszcz swojego związku i nie krzywdź partnera bo gdy klapki Ci opadną i zrozumiesz, że ludzie mimo nazywania ich "przyjaciółmi", są wredni i fałszywi to ten twój nudny mąż domator znów stanie się dla Ciebie ostoją spokoju, bezpiecznym miejscem do którego możesz zawsze przyjść i się schować. A co do facetów, to wiadomo, że będą mili czarujący, szarmanccy, będą udawać najlepszego przyjaciela bo chcą podupczyć, a spróbuj potraktować ich z rezerwą, zaraz się spostrzeżesz ile jest w nich tej bezinteresownej dobroci i przyjaźni:) Nie znasz życia, wcześnie wyszłaś za mąż fakt, nie poznając prawdziwego życia, dlatego czujesz niedosyt. To jednak jest tylko chwila fascynacji innym życiem, niedługo może przyjdzie czas ze docenisz takiego domatora i spokój. On nie ma pracy i na pewno mu się z tego powodu bardzo źle, nie dziwię, się, że nie chce wychodzić, ona może mieć początki depresji, skoro kiedyś był inny to nie jest to kwestia charakteru. Może potrząśnij nim dziewczyno, może czas się pokłócić, daj mu kopa, ale nie kończyć związku bo go kochasz przecież za coś? Ja tez mam domatora, tylko ja jestem starsza zapewne, mam 33 lata, jestem po nieudanym małżeństwie, burzliwym tak jak ty, poznałam też trochę życie i taki domator to skarb :) Zrozumiesz to kiedyś, jeśli zniszczysz to będziesz żałowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babie nigdy nie dogodzisz :O tak źle i tak nie dobrze. Siedzi w domu to jest nudny domator, jak godzinami spędza czas w pracy, żeby zarabiac to tez źle, bo nie ma nic z życia, itd, itp... Ciekawe jakby tak on zaczął pisac, jakim to ty jesteś ideałem, chodzącą alfą i omegą... Kolejna królewna na ziarnku grochu, której, choćbyś nie wiem jak się starał, to nijak nie dogodzisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmen
Ludzie, to jest temat z 2012, więc problem rock'n'rollowej Karoliny i jej misia kanapowego już się pewnie rozwiązał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co znaczy' on sobie beze mnie nie poradzi'? ciezko jest zaradnej kobiecie z ciapowatym mezczyzna. co z tego, ze dobry i sympatyczny jak wszystko trzeba mu palcem pokazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpion
Ludzie piszą, bo są nadal podobne związki. Na dodatek, jak ktoś był wcześniej inny, a po czasie zmienia mu się harakter i trudno to wytrzymac to można myśleć o tym, że się żałuję, że wyszlo się za mąż. Myśli się wtedy czy ten czas nie jest zmarnowany, czy nadal w tym tkwić, skoro nie jest się nadal szczęśliwym. Przychodzi jedna myśl - chcę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes dowodem nato ze baby są głupie masz pod nosem wszystko a mazy ci sie huj wie co,musisz przezyć jeszcze z 10 lat zeby stwierdzic to co ja dzisiaj?:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×