Dlaczego nie chcę być z facetem, który najchętniej nieba by mi uchylił?

Poznałam pewnego faceta. Czarujący, dowcipny, wykształcony, nawet przystojny (nie do końca mój typ, ale ma w sobie to coś), wrażliwy, pomocny, rodzinny, troskliwy... Mogłabym praktycznie w nieskończoność wymieniać. Ogólnie chłopak jak marzenie. Jestem świadoma jego wręcz idealności. Ale mimo wszystko podświadomie nie chcę z nim być. Nie wiem co mi w nim nie pasuje. Nie mam pojęcia. Może Wy kobitki macie jakiś pomysł?

pewnei za dobry

szósty zmysł albo kompleksy

pewnie jesteś młoda i wolisz jeszcze tych "buntowników". szkoda, że nie spotkaliście się za 10 lat, wtedy pewnie inaczej byś patrzyła na niego.

Może niezgodność charakterów między wami?

Myślałam na tym czy on aby nie jest dla mnie za dobry. W kółko powtarza mi jak mnie kocha, jaka to jestem piękna, mądra i że chce ze mną być do końca swoich dni. Wiecie, chyba mnie denerwuje to gadanie ciągłe. Sama już nie wiem...

macie seks za sobą?

Co do tego, że jestem jeszcze młoda. Tak, tu się zgodzę. Jest ode mnie starszy o ponad 8 lat. Wiem, że chce się ustatkować, a ja się trochę boję. Gdyby nie te deklaracje, że na zawsze i do końca to może chciałabym z nim być. Ale gdy myślę sobie, że mogę go nie pokochać w takim stopniu jak on mnie i odejść, to wiem że złamałabym mu serce- a tego nie chcę, nie zasłużył na to.

Tak już jest. Niby całe życie chcemy dobrego faceta ale jak już się znajdzie to coś jest nie tak. Dobija chyba ta monotonia i stabilizacja. To, że niczym już nas życie nie zaskoczy.

Za łatwy jest :P Może Ty wolisz zdobywać. Albo po prostu nie ma chemii, feromony, te sprawy.

ja mysle, ze on nie ma inteligencji ;)

rzneliscie sie na kanapie czy w samochodzie?

To proste. Ty go nie kochasz:)

Haha, za łatwy? Też tak myślę :P. Może nie jest do końca tak, że ja chcę zdobywać, ale nutka niepewności tworzy napięcie. Tu mam wszystko na tacy. Koleżanka doradzała żebym go trzymała, bo będę później żałować , a wtedy to już będzie za późno. Przyjaciółki odradzają angaż w związek, bo jestem za młoda, a on chce mnie usidlić.

Myślę, że do niego nie pasuję. Nie kocham go- to fakt. Niektórzy myślą, że miłość przyjdzie z czasem... Nie wiem co o tym myśleć. Chyba tak nie będzie. Będę okłamywać i jego, i siebie. Jest jeszcze inny facet, młodszy od niego o 3 lata, całkiem inny, bardziej beztroski. Porównuję ich często do siebie. Wydaję mi się, że intuicyjnie chcę być z tym drugim. Co o tym myślicie?

Jestem w podobnej sytuacji i też szukałam odpowiedzi na to pytanie. Kobiety, te młodsze szukają podświadomie słodkich drani, bo typ faceta, który opisałaś jest po prostu nudny i nie dostarcza żadnej chwiejności emocjonalnej. Takim facetom brak iskry. Może i są dobrymi mężami, ale jak ktoś słusznie zauważył, tego nie docenia się, kiedy myśli krążą wokół innych spraw niż zakładanie rodziny.

Myślę, że masz rację. Co zamierzasz? Być z przyszłościowym nudziarzem czy cieszyć się chwilą z bardziej rozrywkowym?

nie masz racji, moj chlopak tez dla wiekszosci dziewczyn bylby nudny, bo nie pali, nie pije, nie imprezuje, nie lajdaczy sie, nie ma podejrzanej przeszlosci, jest grzeczny, ulozony, kulturalny... a jednak kocham go i bardzo mnie kreci, dlaczego? bo wlasnie ejst szalenie inteligentny, zna sie na wielu rzeczach o ktorych przecietny facet nie ma pojecia.

skad masz pewnosc ze ten "przyszlosciowy nudziarz" i tak cie kopnie w tylek keidys? pozory mylą

Przeczytaj ten artykuł autorko. Są 3 strony. http://zdrowie.onet.pl/psychologia/kobiety-wola-drani,1,5097493,artykul.html

Moze dlatego że jest zbyt idealny? Doskonałość jest nudna,musi być jakiś pieprzyk/

idz za glosem serca,ile masz lat?jak ponizej 40stki to odpusc go sobie;]

jestes niedojrzałą siksą