Kocham dwóch mężczyzn na raz.

Jestem od 5 lat mężatką, mam 30 lat. Bardzo kocham mojego męża, jest dobrym czlowiekiem, ciepłym. Jest nie tylko moim mężem, ale i przyjacielem, rozumiemy się świetnie, lubimy się razem śmiać, spędzać ze sobą czas... tylko w łóżku dogadujemy się niespecjalnie. Próbowałam na różne sposoby zmieniać nasze łóżkowe życie, ale głową muru przebić się nie da- ewidentnie jesteśmy niedopasowani. Jemu brak cierpliwości, raz szybko dojdzie, za drugim nie może. Seks mógłby uprawiać codziennie. Nie ma wyczucia- zaczyna mnie pieścić zbyt delikatnie, kiedy mówię "troszkę mocniej"- jest za mocno. Mówię, że za mocno- jest za slabo. Po prostu fatalnie... Od dwóch lat w mojej firmie pracuje pewien pan- i nie ukrywam, pociąga mnie. Nie tylko pod względem fizycznym- po prostu szanuję go i lubię. To bardzo mądry człowiek, choć jego charakter pozostawia wiele do życzenia. Kiedy uprawiam seks z moim mężem wyobrażam sobie JEGO. Tylko wtedy mogę dojść. Męczy mnie to, chciałabym czuć to co czuję do tamtego przerzucić na męża. (nie zdradziłam mojego faceta, tamtego kocham jedynie platonicznie).

albo nie kochasz żadnego.

Nie. Na pewno kocham męża. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Może do tego drugiego czuję pociąg... z tym że nie tylko mi się podoba, ale czuję przed nim dziwny respekt... To trwa dość długo i męczy mnie to :(

z tym ze jaj estem mlodsza od ciebie...mam 23 lata , moja facet 26....w przyszlym roku slub...wszystko jest idenczytnie jak u ciebie...podczas seksu wyobrazam sobie kogos innego....i tu jest jeszcze wiekszy problem bo to jego kolega....ktory bardzo mnie pociaga...i wiem ze ja jemu tez sie podobam...tez dla mnei to juz meczace:(

Coś z tobą nie tak skoro niby kochasz niby nie , nie da sie dwóch naraz kochać platoniczna miłość to nie prawdziwa miłość.

Znam to.Kocham i uwielbiam swojego męża, ale miałam krótki okres zafascynowania innym facetem. Też myślałąm o nim w trakcie seksu z mężem i dochodziłam błyskawicznie - mój facet w sumie na tym korzystał, bo wciąż miałam ochotę na seks. Z tamtym się jakoś rozmyło, o coś się posprzeczaliśmy... Oczywiście z tamtym nigdy do niego nie doszło, nawet do pocałunku. Uważam że bardzo dobrze się stało, w tej chwili ze zgrozą myślę co by było gdybym zdradziła i gdyby mąż się dowiedział - rozwaliłabym swoje cudowne małżeństwo! Jesli możesz, to postaraj się z tamtym urwać kontakt. Lub iść na całość, zdradzić i postawić na szali swoje małżeństwo.

"Miłość to forma uprzedzenia. Kochasz to, czego potrzebujesz, kochasz to, co poprawia ci samopoczucie, kochasz to, co jest wygodne. Jak możesz twierdzić, że kochasz jednego człowieka, skoro na świecie jest dziesięć tysięcy ludzi, których kochałabyś bardziej, gdybyś ich kiedyś poznała? Ale nigdy ich nie poznasz". Bukowski ;)

Bardzo fajny cytat. Taki prawdziwy.