Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annaantonina

CZUJE SIĘ BRZYDKA

Polecane posty

Gość annaantonina

Zrobiło sie ciepło. Idąc na uczelnie mijam tyle pięknych dziewczyn widzę ze facecie oglądają sie za nimi, a ja czuje sie brzydka wsrod nich. Mam 25 lat jestem szczupła nie za wysoka. jestem rok po rozstaniu z chłopakiem i czuje sie okropnie, potrafię patrzec godzinami w lustro zastanawiając sie co jest ze mna nie tak i wymyślam że to mam brzydki nos. krzywe nogi itp. Nie potrafię nawet spokojnie wyjsc na spacer z koleżanką bo mijam ładne młode dziewczyny. a o imprezie nie ma mowy żebym poszla bo tam to czuje sie najbrzydsza Jestem zazdrosna. nie radze sobie z tym... Jakies poradY? Mam taką niską samoocenę....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz jakies swoje zdjęcie ? ja też twierdzę, że jestem brzydka, mam krzywe nogi, za małe i szaro-zilone oczy , jestem niska, szczupla, brąz długie ale suche wlosy .. Tylko, że moje koleżanki mówią, że mam sliczną twarz , idealna budowę i wszyscy się za mna oglądają :/ a ja i tak twierdzę, że jestem brzydka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaantonina
Kwiat codziennie gole, mam całkiem bez włosków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaantonina
kiedy miałam 20 - 22lata to każdy mówił mi ze ładna jestem , widziałam jak sie oglądają za mna , podrywają ale teraz juz mam swoje lata(zdaje sobie sprawę z tego że to dziecinne to co pisze że ważne jest wnętrze człowieka ale te myśli zazdrości same zaprzątają mi głowę) ja po prostu nie potrafię pogodzić sie z upływającym czasem i tym że ta młodość przemija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Wam. napiszę szczerze. czuję się fatalnie. mam 20 lat więc kryzys wieku nastoletniego z niską samooceną już dawno mnie nie dotyczy. od pewnego czasu przeżywam coś okropnego, nienawidzę swojego wyglądu. przede wszystkim dotyczy to twarzy, mojego największego kompleksu czyli nosa, cery z trądzikiem z którym walczę od miesięcy. w tym momencie łzy same spływają mi po twarzy. ciężko jest mi pogodzić się z faktem, że tyle ślicznych dziewczyn nigdy nie musiało i nie będzie musieć zmagać się z walczeniem z niedoskonałościami wyglądu. nie mam do nich żalu, mam żal do losu, nie potrafię pogodzić się z niesprawiedliwością. zazwyczaj ludzie mówią " pokochaj siebie, wyeksponuj to co masz ładne", czy Was też to wkurza? ja zamykam się na ludzi, na życie, bo uważam, że wygląd bardzo wpływa na to jak jest się postrzeganym, z góry jesteś już oceniony. twarz jest najważniejsza. a ja wiem, że ktoś kto ze mną rozmawia patrzy na ten brzydki nos, na te misternie ukryte wypryski, i nie chcę tego. nie chcę znowu czuć się gorsza. wstydzę się siebie, choć jestem szczupła i zgrabna, to jednak nie potrafię pogodzić się z resztą. i tak wieczorami gdy pomyślę sobie o tym, że mój wygląd jest moim więzieniem, łzy pojawiają się automatycznie. nie miałam faceta. i nie potrafię sobie wyobrazić, że takowego będę miała, bo nie wierzę, że jestem się w stanie spodobać rano, bez makijażu. jest mi strasznie źle, nie mam już złudnych nadziei, że z tego wyrosnę. nie mam już jak się pocieszyć. wiem, że ciężko coś powiedzieć bo mnie nie znacie. dlatego nawet tego nie chce. takie wyżalenie się trochę mi pomogło. trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhjhjjh
mam 20 lat nigdy nie bylam w zwiazku ale wlasciwie nie w tym problem mnie mezczyzni wcale nie interesuja ani kobiety miewam takie chwile ze czuje sie na 50 90 lat nie tylko psychicznie ale i fizycznie wogole nic ni sie nie chce mi sie zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam coś powiem!
na pewno wiele osób uzna to za brednie, sama kiedyś tak uważałam kiedy czytałam podobne rzeczy ale..naprawdę..piękno lezy we wnętrzu człowieka! nie uważam się za piękność, widzę swoje niedoskonałości, wiem, że mija mnie codziennie milion piekniejszych ode mnie kobiet. jednak odkąd zaakceptowałam siebie, polubiłam taką jaka jestem, często się uśmiecham, jestem miła i sympatyczna, zadbana na miarę moich możliwości ( bez szaleństw typu operacje plastyczne, wydawania majątku na ciuchy, kosmetyki, fryzjera itp ) zauważyłam, że ludzie, mężczyźni inaczej na mnie patrzą :D ..nie słyszę żadnych przykrych rzeczy na swój temat, a wręcz przeciwnie - komplementy. ludzie mają mnie teraz za miła, fajną osobę, słyszę od facetów, że jestem słodka i piękna..i przyjmuję te komplementy z otwartym sercem, bo skoro inni tak uważają, to tak jest :) i to jest sztuka..zaakceptować siebie taką/takim jakim się jest, zadbac o siebie, uśmiechać się i po prostu żyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, tak już to jest. wszystko gdzieś tam leży w psychice, i to w głównej mierze decyduje o tym jak siebie postrzegamy. zazdroszczę, że jesteś już "pogodzona" z samą sobą, choć słowo pogodzona oznacza pewne pójście na kompromis i przystanie na stan rzeczywisty, a na pewno Ty po prostu jesteś ładna i ten urok od Ciebie bije. :) moim zdaniem jest to pewna choroba, jakieś upośledzenie, z którym trzeba walczyć, bo niejako przez takie wycofanie karzemy samych siebie. nie wiem czy szybko zdołam się z tym uporać, i przestanę myśleć o moim nieszczęściu, ale chyba po tej wypowiedzi zdałam sobie sprawę, że dla innych z boku jestem przykra, nieciekawa i nie chcę taka być. mam mega problem, bo nie wierzę w siebie W OGÓLE, częściej myślę o operacjach niż o innych rzeczach, i to wszystko tylko mnie dobija i zabiera moje życie. na pewno na razie nie będę w stanie stanąć przed lustrem i powiedzieć, że jestem ładna, bo jestem zbyt mocno przekonana, że to jest kłamstwo, ale na pewno nie powinnam od dzisiaj myśleć tylko negatywnie i rozpaczać. NIE WARTO, BO TO NIC NIE ZMIENI. NIC! tylko jeszcze bardziej mnie sprowadzi w dół i odseparuje od życia. czas to zmienić. :) i liczę, że naprawdę kiedyś będę mogła napisać, że nie walczę już z mini-depresją, że mój wygląd stał się moim przyjacielem, że jestem z siebie zadowolona i szczęsliwa. :)) pozdrawiam wszystkie które z tym walczą/walczyły/lub będą walczyć :) (i mam nadzieję, że może kjhjhjjh też się do mnie dołączy, bo jesteś warta o wiele więcej niż myślisz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam 25 lat .Jestem wysoka (173 cm wzrostu) i szczupła.Mam długie , piękne do pasa włosy.Mam męża od roku i córkę która ma 6 miesięcy.Mieszkamy w dużym i ślicznym mieszkaniu ( 4 pokoje) + łazienka i kuchnia w Warszawie - Ursynów. Dobry dojazd do centrum. Mój mąż jest w tym samym wieku. Ja jestem księgową a moj mąż inżynierem . Wyjeżdżamy bardzo często na wakacje. W czasie ferii .wakacji letnich,majówki . Majówka i wakacje letnie do ciepłych krajów raz polecieliśmy do Los Angeles.Ferie Szwajcaria.Za rok do Włoch.Potem to może Austria Czechy lub Słowacja.Może i Turcja albo Francja. Mój mąż znalazł dobrą pracę w San Francisko . Dla mnie też się tam coś znalazło mamy jeszcze miesiąc żeby się zdecydować.Razem z mężem znamy 4 języki ( francuski.polski.angielski i hiszpański ) . Stamtąd daleko mamy do zimnych krajów na narty.Tam by było lepiej mam tam kuzynów i ciocie . A podchodząc do tematu nie wyżalaj się nad sobą. Jak ci ni pasuje to poddaj się operacji plastycznej i wyjedź do innej miejscowosci lub innego kraju by oddalic sie od zlych wspomniej.Ja nigdy nie mialam takich problemow wiec nie wiem jak to jest . Życze ci powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kogo obchodzi twoja biografia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam tak samo a mam 18 lat, nie jestem za wysoka. Każdy mi mówi, że jestem ładna, ale ja uważam inaczej. Niektórym podoba się moja karnacja bo mam oliwkową, innym oczy, ale niestety mi się w sobie nic nie podoba i tez czasami nie chcę nigdzie wychodzić i zazdroszczę innym dziewczyną urody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie tak samo. Nienawidzę siebie, swojej twarzy, włosów, swojej karnacji, całego ciała. Nienawidzę! Mam 17 lat, jest mi bardzo ciężko z tym jak siebie postrzegam, ale inaczej nie potrafię. Gdy tylko widzę jakąś dziewczynę od razu się do niej porównuje i zadaje sobie pytanie dlaczego ja muszę być taka brzydka. Niekiedy czuję się jak potwór. Nie mam chłopaka i wątpię, że kiedykolwiek będę go miała... Gdy ktoś na mnie spojrzy od razu w głowie mam myśli, że pewnie ta osoba myśli sobie 'jak ona wygląda', 'ale brzydka dziewczyna'. Gdy jestem w szkole myślę tylko o tym, by wrócić do domu, bo wiem ze wyglądam strasznie i nie chcę, by ludzie w szkole na mnie patrzyli. Po szkole wracam do domu i nigdzie nie wychodzę, nie spotykam się ze znajomymi, zawsze wymyślam jakąś wymowke tylko żeby nigdzie nie iśc, przez ten problem jestem też bardzo nieśmiała i nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Kiedy tylko stanę przed lustrem do oczu napływają mi łzy, czuję wielką złość i smutek. Mam nadzieję, że może kiedyś mi to przejdzie i zacznę w końcu normalnie żyć. ;c przepraszam, że napisałam to trochę byle jak, ale robię to pod wpływem emocji, które mną targają w tej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnablondi16
Jejku jak czytam te wszystkie komentarze to mi sie robi dziwnie :( Myslałam ze jestem jedyną która tak strasznie przezywa ten problem. Ale sie mysliłam. Tez czuje sie okropnie z moim wyglądem, płakac mi sie chce gdy widze moją siostrę 13 lat ktora jest sliczna a ja taki brzydal ! :( Mam 17 lat, nie mam chlopaka i pewnie nie bede miec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×