NIKT NIE CHCE GRUBASKI.

Oglądam swoje zdjęcia sprzed trzech lat i płaczę.. Jak można było się doprowadzić do takiego stanu, no jak?! Waga prawie 30 kg więcej. czyli aktualnie około 90. Mam 20 lat i czuje się tak cholernie samotna, że nie chcę mi się żyć. Mam problemy z kompulsami i dlatego nie mogę schudnąć + problemy z tarczycą. Miałam kilku facetów, byli wspaniali.. Ale nie chcieli wiązać się na dłużej. A ja potrzebuję stabilizacji emocjonalnej, bo jestem w rozsypce. Nie mam nikogo. Czuję się nikim. Czuję się beznadziejna. Gdzie ta ładna dziewczyna jaką kiedyś byłam?! Już nigdy taka nie będę. Już nigdy nie będę miała szansy na miłość. Bo nigdy nie chce zakompleksionej i grubej baby. Także drodzy forumowicze, co mi pozostało? Iść i się powiesić? Nie należę do osób, które mogą żyć w pojedynkę. Potrzebuję bliskości. Bez niej wariuje.. Proszę o rady. Dziękuje.

Ja mam 92 kg i wspaniałego faceta, który dokładnie za 6 miesięcy zostanie moim mężem. Sam jest przystojnym mężczyzną, 190 cm, 90 kg wagi. Więc nie gadaj bzdur. Na pewno sama masz jakąś grubą ciotkę lub znasz kogoś grubego i ta osoba jest w związku.

Idź na forum Diety, poczytaj że prawie każda grubaska ma męża lub chłopaka. Twoja samotność raczej nie wynika z powodu tuszy, bo każda potwora znajdzie swojego amatora, może np. masz odpychającą twarz, albo wredny charakter? Dbasz o siebie chociaż? Zakładasz kobiecie ciuchy, malujesz się, malujesz paznokcie, włosy masz dłuższe czy ścięte na chłopaka?

Ja również miałam wspaniałych facetów.. Przystojnych, inteligentnych, z pasjami. Ale ostatni mój związek rozpadł się pół roku temu. Od tego czasu przytyłam kolejne 8 kg. Ijakoś jak patrze w lustro.. Nie widzę siebie. Nie widzie siebie takiej, jaką lubiłam i akceptowałam. Próbowałam psychoterapii, tylko wszystko pogorszyły. Już nie wiem co robić. Moja samoocena jest przerażająco niska. Myślę, że wszyscy zasługują na szczęście i miłość tylko nie ja. Mimo, że nie potrafię bez niej żyć.

a co mi tam, twarz mogę pokazać. sama nie umiem jej ocenić. http://tinypic.com/view.php?pic=2rqj21j&s=6

Zacznij trenować sporty siłowe, skoro masz ku temu masę to i masz predyzpocycje

nie mam wrednego charakteru. w zasadzie lubię swój charakter, to jest jedyna rzecz, którą w sobie lubię.

Obróć ją, bo mnie kark boli i pokaż w kolorze, najlepiej nago..

Ja sama mam ogromne trudności z akceptacją swojego ciała, nienawidzę siebie w lustrze, wciąż próbuję się odchudzać, ale trwa to max tydzień a potem zaczynam jeść. Poza tym też mam kłopoty z tarczycą. Jednak ja staram się sprawiać wrażenie osoby która nie ma kompleksów. Znajomi raczej nie powiedzieliby o mnie, że jestem zakompleksiona. Noszę rozpuszczone włosy, maluję się, buty na obcasach, piękne torebki, biżuteria. Do tego chętnie noszę głębokie dekolty - jak już jestem gruba to przynjamniej będę podkreślać jedyny atut swojego ciała- duży, kształtny biust. Masz w sumie jedynie 2 wyjścia: Schudnąć albo zaakceptować. No ewentualnie żyć dalej jak teraz, ale przecież się męczysz. I nie pisz że wszystko za Tobą, bo dla mnie to ty jesteś gówniarą :P

nie, bo nie chcę być przyczyną koszmarów.

Pokażcie swoje zdjęcia

pojde do masarni i zrobią ze mnie kiełbase :D

Tak cholernie chciałabym schudnąć, wrócić do wyglądu chociaż sprzed dwóch lat, marze o tym. Nie potrafię się za siebie wziąć. To moja wina, wiem. Sama jestem sobie winna

Jeśli o moją twarz chodzi, to szczerze przyznam że jest piękna. I szczupła. Może dlatego nigdy nie miałam problemów z facetami, bo mam śliczną buzię. Dla facetów chyba bardziej liczy się twarz niż ciało..

podszywaj się, nie robi to na mnie wrażenia, ale postaraj się bardziej, bo póki co to słabo Ci idzie ;-*

To naprawdę Ty na foto? Jesteś b. ładna!

takatambrzydka.- A czemu nie chce ci się jeźić na rowerze i jakotako trzymać diety? Albo po prostu spacerować po lasach, przecież to sama radość i przejemnośc

Taka przeciętna raczej jest moja twarz. Wolałabym już chyba być brzydka na twarzy, a być szczupła. Zauważyłam, że dziewczyny, które są brzydkie ale zgrabne mają chooolerne powodzenie.

liggusiaa., to pokaż się:-)

po co komu grubaska?

A ile masz wzrostu? Ja mam 170

Mnie się chude nie podobają

jedyny sport jaki lubię to pływanie i chodze na basen dwa razy w tygodniu (wiem, że za mało) no i żeglarstwo regatowe, ale to sport dla leniuchów, więc nic tam nie zrzucę. Gdybym chociaż miała tu w domu jakieś wsparcie.. A go brak. Wręcz przeciwnie. Oni chcieliby mnie jeszcze bardziej utuczyć. Jak taką świnkę. Eh ;/

Jeszcze jestem strasznie niekształtna, ponieważ uda i tyłek mam w porządku - o lubię swoje pośladki, jedyna rzecz z wyglądu :P No a łydki, brzuch i cycki... Szkoda słów!

takatambrzydka., oni czyi kto?

Idealnie byłoby poznać faceta który lubi laski przy kości. Ale jak takiego poznać? Pewnie są jakieś fora dla takich, ale to fetyszyści, którym będzie chodziło tylko o seks.

takatambrzydka., nie wierzę, pokaż:P

Chodzisz na basen? Eee... czyli nie masz aż takich kompleksów. Ja na pewno bym się nie rozebrała przed ludźmi do stroju.

liggusiaa.-Feteszyści to ci co lubią chorobliwie otyłe a nie z nadwagą.

Oni- Mama, tata. Niby żartują, że mogłabym schudnąć, bo przecież kiedyś tak ładnie wyglądałam.. Ale nie wspierają mnie i potem mówią, że jednak nie ma sensu, że dobrze wyglądam. A jak zaczynam dietę to mnie w niej nie wspierają. Maksymalnie udało mi się w ciągu trzech miesięcy zrzucić 12kg.. I właśnie teraz po wakacjach te kg mi przybyły.. Jezu nie znoszę siebie! Muszę się jakoś za siebie wziąć. Dla zdrowia chociażby, dla samopoczucia.. Tylko gdzie znaleźć siły.. Miałam się odchudzać z koleżanką, ale ja zaczynam a ona sobie olewa ;/