tabletki w UK

dzisiaj w TV przypomnieli, ze w UK w jednym miescie jest pilotazowy program antykoncepcja dla 13-latek. okazuje sie, ze u nas w uk 13 latka moze isc do apteki i po KONSULTACJI z farmaceuta kupic sobie tabsy. Czym my polki sie roznimy, ze musimy chodzic do ginekologa, miec wkladane paluchy tylko po to zeby lekarz mogl ocenic jakie tabletki przepisac?? czy to nie przypadkiem lobby lekarsko/farmaceutyczne sprawilo taki system wizyt/recept/itp?? No bo skoro w cywilizowanym kraju mozna tabsy kupic tak samo jak witaminy to w czym problem u nas?

myślę, że problem leży raczej w tym jak młode brytyjki się prowadzą. Zachęcanie ich do antykoncepcji, czy też stosowania tabletek po jest odpowiedzią na ogromną liczbę nastoletnich aborcji. tam panuje przekonanie, że jak zajdzie się w ciąże to się ją usunie i będzie po problemie. One traktują aborcję jak my tabletki 72h, a nawet czasem lżej. dlatego właśnie nie trzeba specjalnych starań, żeby dostać antykoncjepcję, a wspomniane tabletki po ma każda szkolna pielęgniarka.

i nie rozumieja ulotek w ktorych jest napisane jak je zazywac. dlatego musza co 3 miesiace chodzic do lekarza aby ten mogl im dokladnie wyjasnic i narysowac jak je zazywac

u nas to przeciez zacofanie jesli chodzi o takie sprawy. na zachodzie porody rodzinne juz dawno byly standardem a u nas maz dowiadywal sie co mu sie urodzilo przez okno kuchni szpitalnej - i to tylko jak mial tam jakas znajoma. do dzisaij w polsce facet nie moze byc obecny przy cc a za granica odry jest to standard - czyzby niemieccy faceci byli bardziej czysci i tam nie zagrazaja zdrowiu pacjentki? ech szkoda gadac o tej polsce