Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zrozpaczona87

On nie chce miec ze mna dziecka?? Co robic?? Co o tym myslec??

Polecane posty

Gość ona Leonaaa
Przeczytalam caly watek z zapartym tchem. Musze powiedziec ze jest mi bardzo przykro bo wydajesz sie byc wartosciowa kobieta. Najzwyczajniej w swiecie ten facet na Ciebie nie zasluguje. I mysle ze otrzasnie sie dopiero jak Cie straci i bedzie tego bardzo zalowal. Zycze wszystkiego co naj. Trzymaj sie cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussusuj
wiesz, mi moj parter przy pierwszym razie potencjalnie 'grozacym' wpadka powiedzial, ze bylabym dobra mama. a jak zaszlam w ciaze to platki roz mi sypal niemalze pod nogi. niestety to co mowi jest szczere, a jego lzy przy rozstaniu swiadcza tylko o tym, kim jest. dzieckiem niestety, ktore tupie noga i ma miec a jak nie to placz. ten zwiazek nie ma przyszlosci, ale przekonasz sie kiedys..tam. czas ucieka, jakkolwiek strasznie to nie brzmi, szukaj innego ojca. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona87
jussusuj Dziekuje za odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam podobną sytuację...choć żadnej agresji nie było (i nie wyobrażam sobie, jak można na to pozwalać i myśleć o małżeństwie...). Napiszę Ci to, co ja zrobiłam. Po 4 latach pojawił się tzw. kryzys, choć wiem, że on mnie kochał, a i ja nie wyobrażałam sobie życia bez niego... Dałam sobie pół roku, żeby to poobserwować, żeby pewne sprawy się jeszcze poukładały...było gorzej, więc poprosiłam o czas-przerwę w spotkaniach, widzeniach, telefonach (wyjechałam)...Nie po to, żeby odreagować się na boku, ale żeby ochłonąć, zdystansować się, przemyśleć... Wtedy zadałam sobie pytania ( tak głównie a propos związku) : czego ja chcę w życiu? jakie wartości są dla mnie ważne? czego pragnę najbardziej? - dosłownie 5 prostych pytań...I też odpowiadałam sobie m.in.: rodzina, dzieci, dom... Potem znów zaczęliśmy normalny tryb, ale dałam mu list (z komunikacją różnie było na tym etapie między nami - duża blokada obustronna) - i tam wszystko napisałam... Minęło 5 miesięcy - nic się nie zmieniło, zero.... i wtedy zadałam sobie pytanie: czy ja aby na pewno kocham? czy ja chciałabym teraz wyjść za tę osobę?, czy nie bałabym się bardziej tego "szczęścia", niż cieszyła? Odpowiedziałam sobie dość głupio: "nie wiem" - ale to mi uświadomiło, że skoro nie wiem, to nie mam się w co dalej pakować... Miałam 23 lata wtedy. I z dnia na dzień, bez zapowiedzi - zerwałam z tym wszystkim, ale tak od a do z! Nawet prosił, abym się odezwała, jak ochłonę itp....ale pow., że nie, że się nie odezwę, że taka jest moja decyzja... Oczywiście miałam milion pyt., czy dobrze zrobiłam, czy ktoś mnie jeszcze tak pokocha itp. Od tego czasu Go nie widziałam - wyprowadził się na 2 koniec Polski. Ja początkowo płakałam, czułam się samotna itp. (choć sama tak zdecydowałam), ale co? Po dwóch miesiącach tak się zakochałam, że do dziś nie mogę w to uwierzyć!!!! Tamten był 10 lat starszy, a obecny mąż - 3 lata młodszy:D Życie jest na prawdę nieprzewidywalne!!! Po roku od poznania był ślub...Jestem teraz szczęśliwa i czekam na dzidziusia :D i nigdy nie żałowałam tamtej decyzji...najgorzej jest się bać i nic z tym nie robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona87
plimka Ja dokladnie czuje to co mowisz "strach"... Boje sie odejsc bo bardzo go kocham i trudno mi sobie wyobrazic zycie bez niego. Boje sie tez ze sobie sama nie poradzie,poniewaz nie mam nikogo kto by mnie wspieral. :( Tak ciezko mi podjac jakakolwiek decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem i dlatego Ci to napisałam :D kobietko, ja się szarpałam bardzo długo...wszystko w środku trzymałam...i właśnie się bałam...bo nigdy nie jest się pewnym w 100%... można dać szanse, rozmawiać, próbować, ale nie za długo...ja żałuję, że nie podjęłam tej decyzji wcześniej... mówię Ci - zadaj sobie takie pytania i odpowiedz na nie - będziesz wiedziała, co zrobić i czego chcesz... a bać się nie bój, bo plimka jest przykładem na to, że można poprawić swój los (moja siostra miała tą samą sytuację!!!) kup sobie rolki i nabierz powietrza w płuca :D to wszystko nie jest takie straszne i tragiczne, jak się chwilami wydaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona87
plimka Moze i nie jest takie tragiczne jak sie wydaje ale ja jestem prawie 2000 km od polski przez co to wszystko jest jeszcze trudniejsze. Mieszkamy razem,mamy tak wiele wspolnych rzeczy. :( Nie wiem jak zdolam to wszystko ogarnac. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna37
Witam serdecznie wszystkie kobiety które pragną mieć dzieci. Jestem w podobnej sytuacji. W maju kończę 37 lat, kocham faceta z który jestem od 14 lat . Mam córkę która ma 17 lat z pierwszego małżeństwa które było pomyłka trwało rok. Codziennie patrze na rodziny z dzieciaczkami szczęśliwe rodziny. Kocham mojego partnera tak bardzo że nie umiem od niego odejść. On nie chce mieć dziecka. Od samego początku wiedział że chce mieć jego dziecko zawsze zapewniał mnie że chce tego samego. A teraz już nie.Jestem coraz starsza mój czas powoli się kończy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrysiowa_mama
anna37, witaj Kochana. Ja mam podobnie, choc 35 lat i 4 lata zwiazku z facetem ktory ma corke 9 letnia z byla partnerka, ja tez mam corke 9 letnia z bylym, oboje jestesmy po przejsciach, dopoki nie bylo mowy o dziecku bylo ok, od tygodnia nie rozmawiamy, a zaczelo sie od podejrzenia ze jestem w ciazy, ucieszyl sie, juz z moja corka meblowali pokoik, wybrali imiona, opowiadal jak maly bajbusek bedzie biegal po mieszkaniu.... test-jedna kreska, plakal, obiecal ze bedziemy sie starac, po dwoch dniach zmienil zdanie, niechce dziecka... a ja mysle o odejsciu od niego. mieszkamy razem praktycznie od poczatku( od sieprnia 2009) nie pracuje, zajmuje sie domem, bo tak chcialam a jego stan finansowy na to pozwala, zyjemy na poziomie, stac nas na dziecko, mieszkanie ja mam swoje po babci, ale on niechce, a mi czas ucieka niestety coraz mlodsza nie jestem, a i on ma juz 37 lat , nie wiem co o tym myslec, ale od kilku tyg sledze podobne sytuacje w necie, mysle ze odejde mimo ze kocham go najbardziej na swiecie, jego, jego coreczke i moja, ale to dla mnie za malo...moze i jestem glupia, naiwna ale mam orawo miec swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zostało tu juz powiedziane niestety... ciężko ale według mnie powinnaś poważnie pomyśleć o rozstaniu bo skoro ty marzysz o rodzinie a on nie to się nie dogadacie zwłaszcza że on nie chce takiej żony jak ty... :( ja też odkąd w wieku 20 lat urodziłam chcialam mieć prawdziwą rodzinę... z ojcem syna nie wyszło... drugi facet też okazał się porażką bo ja chciałam stabilnego związku jakiejś legalizacji rodziny... dla niego priorytetem była praca i lepsza lodówka i inne takie... trzeci facet jest moim mężem :) dla niego priorytetem była żona i dzieci i nadal tak jest:) i jesteśmy szczęśliwi:) pomijając jego zachowanie które jest warte gówniarza to ewidentnie się mijacie w waszych celach jeśli tak można to nazwać:) a jeśli sie mijacie to nic z tego nie będzie:( i niestety jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą dupę... mój pierwszy to się nawet wieszał żeby go nie zostawiać... porażka... miałam miękkie serce ale po dupie też dostawałam:/ pomyśl co byś doradziła swojej córce gdyby była na twoim miejscu.... chciałabys dla niej jak najlepiej:) więc dostosuj sie do swojej rady:) życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrysiowa_mama
ale ja niechce slubu, nie jest mi do niczego potrzebny, jutro mamy porozmawiac, ludze sie ze zmieni zdanie i bedzie chcial tego dziecka tak bardzo jak ja, no ale coz zawsze moja naiwnosc brala gore nad rozsadkiem, wychowywalam swoja corke 5 lat sama, wiec wiem jak to jest, siedze w domu, ale dorabiam sobie jako ksiegowa, praca w domu, pieniadze ruchome, ale powyzej 1000 jest, do tego skonczylam studium, nie wiem sama nie wiem, chyba rozsadek wezmie gore, nie wyobrazam sobie zycia z kims kogo kocham bez dziecka, wiedzial od pierwszego spotkania ze jest to dla mnie wazne, i ze bede chciala miec w przyszlosci dziecko, ale latka leca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było akurat do autorki:) wiem że ślub nie jest potrzebny:) nie wiem co powiedzieć bo szczerze wam współczuję takich facetów:( bo to dupki:( piotruś pan i koniec:( jeśli dałabym radę finansowo być samotna mamą to może spróbowałabym go zlapać na dziecko:P może to głupie ale patrysiowa mamo może jakby sie okazało że jesteś to by sie jednak cieszył:) masz już swoje lata i czas ucieka:( albo zablefuj... albo znajdź faceta który chce mieć dzieci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrysiowa_mama
dodam zeby niebylo krytyki ze oplat ogolnie mam ok 300 zł miesiecznie, a dochody to jeszcze alimenty na corke 1000 zl, tak wiec finansowo nie mam zle jak na matke ktora zostalaby sama z dzieckiem, on zarabia duuuuuuzo wiecej bo ok 6 tys, i dla niego wazne sa wakacje, tak jak pisalas lodowka, pralka, zmywarka, chyba zaczynam dostrzegac duzo wiecej, decyzje podjelam, tylko potrzebowlaam czasu zeby sie z nia" zaprzyjaźnic". Rozmowy nie odwolam, bo chce znac jego zdanie, i chce powiedziec jemu co ja czuje, jak czuje i co mysle, nie wiem czy zrozumie( watpie) ale mimo to potrzebuje czasu dla siebie i corki, pomyslec,pobyc z nia, zaraz wakacje i mam zamiar wyjechac nad morze i swietnie sie bawic... a on...moze zrozumie swoj blad, moze nie, ale jak ju powtarzalam, moze byc juz za pozno na powrot....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może on sie po prostu boi i tyle... z jednej strony by chciał a z drugiej juz jedno ma i nie ma takiego parcia bo wie czym to sie je że tak powiem.... może czuje się za stary na ponowne ojcostwo i obawia się tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrysiowa_mama
2+3:))) Wiem ze by wiele zmienilo gdybym "wpadla" i wiem ze dalabym sobie rade, ale niechce tak, a po za tym co ci bede mowila, zeby miec dziecko to trza nasionka, a on mi nasionka wyrzuca na "plecy" ;) wiem ze cieszylby sie z ciazy, ale mam wrazenie ze dziecko chce ale robic to mu nie za bardzo sie chce :P( seks jest ale on uwaza)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrysiowa_mama
po ostatniej awarii, podejrzeniu ze jestem w ciazy, oszalal z radosci, w tym rzecz, ze ja tego nie rozumiem, ok oszalal cieszyl sie, planowal, wyszlo ze nie jestem, plakal, mowil ze bedziemy probowali do skutku, a za dwa dni mowi ze jednak nie, bez zadnego wytlumaczenia dlaczego... od srody ubieglego tyg jest u swojej mamy, pisze, dzwoni, ma przyjechac jutro, porozmawiac, bo twierdzi ze musial sobie duzo przemyslec, wczoraj mi napisal: miedzy nami nic sie nie zmienilo, nadal cie kocham i Patulke, potrzebuje czasu dla siebie, bede w srode kocham cie" jezu czy ja wariuje czy juz zwariowalam, a moze chec posiadania dziecka tak mi zamydlila mozg ze juz nie kontaktuje normalnie????? paranoja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no przez plecy nie zajdziesz:P może rzeczywiście to przemyślał i w końcu na coś się zdecydował:) bądź dobrej myśli:) a jakby jednak nie chciał to zastanów się czy pozostając z nim w związku po czasie nie będziesz miała do niego żalu który może narastać aż w końcu zniszczyć wasz związek... bo jak tak to bez sensu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrysiowa_mama
no wlasnie, caly czas mysle o przyszlosci, co bedzie za 5-10 lat, wtedy to juz nawet chocby blagal na dziecko bym sie nie zdecydowala, juz teraz nie mam pewnosci ze sie uda zajsc w ciaze, ale chce zaryzykowac, jestem gotowa podjac probe, ale sama za cholere nie dam rady :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×