Mąż bez słowa podszedł do mnie i wymierzył mi miarowo dwa siarczyste policzki

poczułam aż coś mi w poliku pękło. Zakotłowałam się i pchnęłam go na jego najmłodszą córkę. Razem się zapętlili i w mak rozbili szklaną ścianę oddzielającą nasz dom od ogródka. Odwróciłam się na pięcie i uciekłam na piętro. Nie byłam jednak dość szybka. Kiedy już dosięgałam klamki do mojej sypialni, złapał mnie za włosy i uderzył moja twarzą w obraz który wisiał na ścianie. Potem mnie podniósł za sama szyję, wysyczał mi do ucha" Zabije Cię suko" i pchnął, a wręcz rzucił, na sekretarzyk stojący w korytarzu. Rozbiłam go i zrobiło mi się niedobrze. Zwymiotowałam, a on z mściwą miną podszedł kiedy klęczałam w tej kałuży rzygowin i wsadził w nią moja twarz. Potem splunął na mnie, zabrał córkę i odjechał autem. Jestem cała posiniaczona i nie wiem co robić. W głowie mi się kręci.

Dobrze, ze pamietalas zeby tu o tym napisac. Kafeterianki na pewno ci pomoga :D 0/10

Uciekaj od niego!

prowo, w dodatku codziennie to samo wyjdź

Powinnaś zadzwonić na policję! To jakiś psychopata!

czekaj az przyjedzie i opisz nam potem co zrobil:D ze szczegolami :D bo rozumiem,ze to jedyne co mozesz zrobic :D

Nie wierzę że ktoś coś takiego łyka:-D

Proszę, autorko, zadzwoń po policję, spakuj swoje rzeczy, kosztowności i uciekaj!

Boże co za patologia; zgadzam się z dziewczynami, uciekaj od tego zwyrodnialca!

super weekendzik ci sie zapowiada

prowo jak nic durni lykaja zalmi autorki, wymysla te historie, ale one sie z prozni nie biora, musiala byc swiadkiem jakis patologii