Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dsafhntyurtfeegtr

Najsmutniejszy dzień życia

Polecane posty

Gość dsafhntyurtfeegtr

Nie chce, nie umiem. Już teraz czuje, że to jest jedno z gorszych rzeczy, jakie może mnie spotkać-ślub. Przeraża mnie. Chciałabym uciec, schować się tak bym nigdy nie musiała tego robić. Sama nie dam rady sobie w życiu, potrzebuje wsparcia. Zresztą przez życie we dwoje jest łatwiej iść. Jednak nie chce takich okropnych rozwiązań jak ślub. Kiedyś marzyłam o tym dniu, byłam pewna, że chce tego, ale dużo czasu upłynęło od tego momentu. Już nie czuje takiej miłości jak ta pierwsza. Wtedy wiedziałam, że nie umiem żyć bez niego, że potrzebuje go, że chce się nim opiekować, życie mu oddać. Teraz żyje już z innym. Kocham, ale nie tak. Nie wiem, czemu ludzie stawiają taki nacisk na wesele, dla mnie mogłoby to nazywać się stypą. Jak mam udawać radość jak wiem, że nie tego chciałam. Jak o tym myślę to żyć się odechciewa. Nie tak to miało wyglądać, a ja nie miałam należeć do niego.... Od rozstania z tamtym minęło już 6 lat... a gdzieś głęboko we mnie tkwi to. Nie wróciłabym dziś do niego, ale wiem, że jakaś cześć mnie nadal jest przy nim. Chyba ta część nie pozwala mi się cieszyć. Gdy myślę o ślubie z moim obecnym mam ochotę się powiesić. Jest nam dobrze razem, ale takie zobowiązanie jest czymś za wielkim dla mnie. Chciałam to z siebie wyrzucić. A teraz wracam do obowiązków...a raczej miłego spędzania czasu z partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciało by chciało
Gdy myślę o ślubie z moim obecnym mam ochotę się powiesić... nie rozumiem, po co ci ten ślub? dlaczego nie umiesz być sama i szczęśliwa? lepiej z kimś i nieszczęśliwa? bo tak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×