Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kradziejkagwiazdek

Mam 24 lata a jestem dziecinna..

Polecane posty

Gość kradziejkagwiazdek

Jak patrze na moje kolezanki-rowiesniczki i na siebie to widze duza, bardzo duza roznice, jestem strasznie przy nich dziecinna jestem duza optymistka, nie widze problemu w wielu rzeczach - widze za to rozwiazania po prostu nie biore zycia tak bardzo na serio, lubie grac na konsoli i wychodzic na kosza z kolezankami, pic z kolegami piwko do meczu. Wiem jestem straszna, czuje sie zamknieta: jestem nastolatko-chłopaciara w ciele doroslej kobiety (na szczescie wygladam mlodo). Powinnam dojrzec ale ja nie chce, nie chce przezywac tego powaznego zycia, zamartwiac sie. Myslalam juz czy jakbym miala dziecko zmienilabym sie, ale niebardzo. Na pewno nie chcialabym sie wtedy stac matka polka, chcialabym czerpac radosc zycia razem z moim dzieckiem, chodzic z nim na plac zabaw, bawic sie z nim klockami lego czy kolejka gorska. czy jest cos ze mna zle? Przez moje pojmowanie swiata mam opinie takiej slodkiej idiotki.. czy zeby pokazac swoja inteligencje zawsze trzeba z powazna mina isc przez zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorkaska
nie trzeba iść przez życie z poważną miną by pokazać inteligencję, starczy mieć coś istotnego do powiedzenia, mieć pojęcie o wielu sprawach i zdawać sobie sprawę powagi niektórych spraw. Twoje zachowanie nie jest takie złe, pewnie wielu jest takich, którym się to podoba, chyba, że faktycznie nic prócz tego nie robisz i nie reprezentujesz. Uczysz się/pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kradziejkagwiazdek
gorkaska studiuje powazny techniczny kierunek a do tego pracuje, dorabiam sobie popludniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izzbizz
Też mam 24 lata. Mam pracę, studia skończone, stałego partnera, z którym mieszkam od 6 lat itp., ale dalej sie czuje dzieciakiem. Lubię rolki, łyżwy, gry, gitare i śpiew. Do zabawy mi alkoholu niepotrzebny, bo i na trzeźwo podrywam wszystkich do tańca, ale czasem lubie się napić - czemu nie? Nie przejmuje się niczym na zapas, a jak pojawia się problem to staram się go rozwiązać, a potem znowu wrzucam na luz. Jak myślę o posiadaniu dzieci to właśnie nie moge się doczekać bezkarnego rysowania, malowania, zabawy itp. I wcale się nie przejmuję faktem, że mogę być potrzegana jako dziecinna czy zwariowana. Powiem więcej, im człowiek starszy, tym takie cechy stają się coraz bardziej pożądane. Fajnie mieć na szarość i burość wylane i cieszyć się każdą pierdołą. Nie zmieniłabym tego w sobie za nic na świecie. Jak patrzę na neurotyków wkoło (z własną mamą na czele) to mi tych ludzi żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×