Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz nie wiem...

Nie wiem juz jak to odbierac.

Polecane posty

Gość juz nie wiem...

Poznałam świetnego chłopaka, wysoki, wysportowany, przystojny. Genialnie mi się z nim gada i cała reszta tez super. Tak przyjemnie minęły nam dwa lata a mi oczy zaczęły się otwierać. I w sumie nie wiem co mam zrobić, bo jak wiadomo, można znaleźć dwie strony każdego medalu. Przeprowadziłam się do innego miasta dla niego, on mieszka 40km ode mnie, ale widujemy się tylko jak to ja pojadę do domu jego rodziców w którym mieszka, fakt że dom jest ogromny a ci ludzie bardzo sympatyczni ale mając 27 lat mówi, że chce się na starość nimi opiekować (uważam, że to miłe), a oprocz kanapki i mleka nic sobie sam nie ugotuje, chyba nawet odgrzać sam by nie potrafił. Każdy prezent jaki od niego dostałam był wybierany i kupowany przez jego mamę, której gust mi średnio odpowiada, szczególnie jeśli chodzi o biżuterię, a przecież nie powiem mu, że brzydkie. Jedne kolczyki mu pokazałam, że są śliczne to mi rzeczywiście kupił takie jakie ja chciałam. Ale jeśli ja robiąc mu prezent trafiam w jego gust w 100% albo kupuje mu rzeczy które przydadzą mu się do jego hobby, to czemu on nie może mnie posłuchać i kupić coś co z przyjemnością założę, a nie będę przewalać z kąta w kąt wiedząc, że nie założe tego? Tak samo jakiekolwiek wyjazdy, jest problem pojechac na dłużej niż 4 dni raz w roku - bo on ma trening. Trening jest ważniejszy niż ja, ważniejsza ode mnie jest również firma, zdanie jego rodziców i hobby. Może przesadzam, ale jeśli mamy zupełnie inne wizje naszej przyslosci - ja bym chciała mieszkać w mieszkaniu własnym (sama pochodzę z raczej zamożnej rodziny, ale jeśli mam do wyborku mieszkanie u kogoś a mieszkanie na swoim to wole mieszkać w małym mieszkaniu ale być u siebie) a on z rodzicami, ja bym chciała jeździć i podróżować a dla niego to strata kasy, chciałabym wychodzić na miasto, spacerować chodzić do kina- ale po co jak można wypożyczyć i w domu obejrzeć... Po prostu nie wiem, czy jeśli ja widzę już teraz takie różnice to jest sens w to dalej iść. Przy nim jak jestem czuję się szczęśliwa, ale jak tylko wracam do rodzinnego miasta i się dystansuję do tego to widzę ile rzeczy mi przeszkadza i jak nisko jestem dla niego w hierarchii ważności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diankaaaaaaaa
tez tak mam z facetem,normalnie prawie identycznie,ale ja nie mam już odwrotu bo własnie jestem w ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie wiem...
diankaaaaaaaa, a jeśli nie byłoby dziecka- brnęłabyś w to dalej czy olała to wszytsko? Najgorsze jest to, że ja wiem, że to dobry człowiek, fajny facet, byłby świetnym ojcem, ale trochę ciapa życiowa i bez rodziców dużo by koło siebie nie zrobił pewnie... I za każdym razem jak chociaż ruszam temat to on nic złego w jego postępowaniu nie widzi, nie rozumie czemu ja mam z tym problem i zostaję "marudą"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×