Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mgiełka nad ranem

Czy żałowaliście kiedyś utraconej miłości?

Polecane posty

Gość mgiełka nad ranem

Czy mieliście dylemat przy wyborze jednego faceta z dwóch? Lub czy zdecydowaliście się na związek z facetem a teraz tego żałujecie...bo go nie kochacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zemsta-harribo
nie... mnie nikt nigdy nie kochał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka nad ranem
To masz dobrze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
tak, zaluje ze zwiazalam sie z facetem i pokochalam go a potem on ta milosc powoli zabijal. Swoim zachowaniem, klamstwami, kompletna olewka. A jak mu sie chcialo to walil slodkie slowka o kochaniu i mu wierzylam. Teraz juz nie mamy nic. Olal mnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
aha i on ciagle uwaza ze jestesmy razem. chociaz setki razy mowilam zeby mnie zostawil w spokoju i nie marnowal mojego czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również miałam dylemat z wyborem chłopaka ... ciesze sie ,ze dokonałam dobrego wyboru ,czasem jednak myśle o tym drugim on był bliższy memu sercu ale wiedziałam ,ze nic z tego nie bedzie ,ze on nie traktuje mnie poważnie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka nad ranem
Ja jestem z chlopakiem od 2,5 roku...ostatnio mu mniej zalezy. Nie odwozi do domu, tylko proponnuje zebym sama wrocila, probuje na mnie wine zrzucic jak cos zlec zrobi...nie wiem czy to ma sens...ostatnio byl na spotkaniu ze znajomymi, beze mnie, bo zaproponowal mi samotny powrot. Wiec nie poszlam, zla jestem od 2 dni, dzis mi wyznaczyl godz ze moze byc o 18 powiedzialam ze ja moge o 21...nie przyjechal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
znam to...kiedys to wstawal rano i zabieral na wycieczki, przytulal, usmiechal sie. potem zaczely sie klamstwa, juz nie odprowadzal do domu, mowil ze mam sobie isc sama, ze mu sie nie chce. Raz nawet mnie przez to napali...to sie na mnie wydarl ze kto kazal mi isc samej? moglam zostac u niego na noc :/ ile jestescie razem? zalujesz tego zwiazku tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
jezu nie doczytalam...my tez dokladnie 2.5 roku razem raczej "razem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka nad ranem
Nie żałuje, szkoda mi po prostu tego ze tak sie dzieje...wlasnie napisal czy moze przyjechac za pol godz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
wiesz moze sie wam jeszcze ulozy...u nas nie ma juz czego zbierac :( powodzenia z tym spotkaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną jest chyba coś nie tak
Moja miłość to nie miłość, to zauroczenie. Kiedy czytam to co piszecie, cieszę się, że nie poznałam jego gorszej strony. Dla mnie istnieje jako obiekt uwielbienia, co pewnie zmieniłoby się przy bliższym poznaniu. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4968467&start=0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka nad ranem
Wgl z nim jestem mam nadzieje ze bedzie dobrze, ale denerwuja mnie niektore rzeczy...ktore na dodatek wedlug niego sa dobre, ze nie mam sie czego czepiac. Nie chce mowic glosno, ale boje sie ze to nie To :( Boje sie ze nikogo innego nie spotkam...a mam dopiero 21 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka nad ranem
i ja wlasnie boje sie ze bede zalowac w przyszlosci..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
oj tez pamietam jak pierwszy raz mialam taka mysl ze to nie TO, w ogole balam sie o tym pomyslec. Teraz juz od roku nie mam zludzen. Tez mam tyle lat co ty. Niby ludziska mowia ze 21 lat to jeszcze mlode, znajdziemy jeszcze mnostwo facetow itp...a ja czuje ze juz nikogo wiecej nie znajde, albo nie bede chciala juz faceta po takich doswiadczeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pierdol, znajdziesz..tyle ze później masz mniej czasu na ocenę sytuacji, bo lata lecą i to mnie dzisiaj wnerwia nie on tylko kolejne 3,5 roku zmarnowane. Mam 27 nie 24 !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka nad ranem
Ja sie wlasnie boje tej mysli :( Zwlaszcza ze w zeszle wakacje poznalam chlopaka, w ktorym sie zauroczylam i jakos tak fajnie czulam sie w jego towarzystwie ale jestem ze swoim...boje sie ze to nie to, ze gorzej mnie bedzie potem traktowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co powiecie o kobiecie, która jest z facetem... jest około 8 miesięcy do ślubu, a on rezygnuje z pracy, bo mu się tam nie podoba... nie odłożył grosza na ślub, ale za to ma fajny rower, laptopa i komórkę... kawaler, który mieszka z rodzicami i nie ma wydatków tak naprawdę... mieszka nieopodal Niej, ale potrafi przez cały tydzień Jej nie odwiedzać... kobieta widzi to, że on się ie stara... z tym odprowadzaniem do domu... pewnego razu wysadził Ją w centrum miasta, bo nie po drodze było mu Ją odwozić, a Ona sama uznała, że da sobie radę... gdy potrzebowała wsparcia, nie prosiła go zazwyczaj, ale ja dostrzegałem Jej potrzeby czego on nie widział... ja pomogłem pisać prace licencjacką, ja załatwiłem dostęp do komputera w kluczowym momencie i to dzięki mnie oddała prace w terminie... nawet gdy bolały Ją nerki to on olał sprawę, bo jak to powiedziała szanuje Jej prywatność... ja natomiast dość może nadgorliwie, ale mimo to iż nie lubi lekarzy skłoniłem do badania, załatwiłem receptę, kupiłem leki... na końcu zapytałem - czy to co uczyniłem, czy w ten sposób nie okazałem Tobie szacunku?... może nie robiłem zbyt wiele, ale starałem się, a on olewał sprawę... dopiero gdy się pojawiłem troszkę zaczął być zazdrosny, co oczywiście się Jej bardzo podobało... mimo wielu niuansów wybrała jego... takie jesteście - boicie się zmian, a potem marudzicie i narzekacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka nad ranem
cierpiacy - masz racje, boimy sie zmian, ja sie boje... tamtego faceta poznalam jak bylam na miesiecznym wyjezdzie w pracy...sympatyczny, podobne poglady, muzyka, charakter, nawet ten sam kierunek studiujemy. Raz byla sytuacja ze byl markotny, zapoytalam o co chodzi, nie mogl wykrztusic z siebie, ja czulam ze chce cos wyznac a nawet pocalowac...nie mylilam sie, napisal mi sms za kilka minut jak kazde poszlo do swoich pokojow, ze jestem fajna i strasznie mu zal ze konczy sie wyjazd. Po powrocie do domu, sms przeczytal moj chlopak, byl zly, zazdrosny...prawie sie rozeszlismy...a ten kolega chcial 70 km do mnie jechac zeby mnie pocieszyc..chcialam tego i jednioczesnie nie chcialam. Chcialam ratowac swoj zwiazek, mimo iz moj chlopak przesadzal z zazdroscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
cierpiacy Nie uogolniaj, ona taka byla ale nie kazda jest taka. Wiesz sama tkwie w takim nieszczesliwym zwiazku...dlaczego? bo sie boje. Cierpie w zwiazku, ale boje sie odejsc. Tak jestem glupia, bo tyle co plakalam w ciagu tych 2.5 lat to chyba przez nikogo nie plakalam...i co? dalej sie mecze mialam tez takiego przyjaciela ktory pomagal i byl zakochany we mnie, ale nigdy nie dawalam nadziei, bo szanowalam mojego faceta, ale jak widac on nie szanowal mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgiełka nad ranem
Słyszę auto, chyba przyjechał...zobaczymy jak to spotkanie bedzie wygladac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
daj znac ok? ja pozniej tu wroce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zatem macie to na własne życzenie i nie powinnyście marudzić... ale kobiety chyba nie potrafią być konsekwentne i przede wszystkim odpowiedzialne za własne decyzje... popatrzcie same, krytykujecie facetów, że nie okazują wam miłości, ale skoro wy wzdychacie do facetów z waszej przeszłości to świadczy o was bardzo źle, to także oznacza, że nie kochacie tak naprawdę swoich obecnych partnerów, a skoro tak jest to zapewne nie okazujecie im miłości, niejednokrotnie facet to czuje i oboje oddalacie się od siebie, potem tkwicie w nieszczęśliwym związku i wszystko się sypie, ale oczywiście zapewne winę zgonicie na faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kavinsky2
Baby interesują tylko uczucia. Ich własne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
sluchaj, jakbym widywala mojego faceta czasami to moglabym mu okazywac milosc, ale o on zaczal mnie olewac i klamac...odejsc nie jest latwo. Ale wlasciwie on mi to ulatwia coraz bardziej. To tez pewnie moja wina, ze jestem glupia i niedoswiadczona, ze wierzylam w romantyczna milosc i spedzanie czasu. Czlowiek uczy sie na bledach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chokolokoo
a teraz wyobrazcie sobie ze wasz partner mieszka na sasiedniej ulicy i przez tydzien nie znajduje ani minuty zeby was zobaczyc...ja mam juz tak przez rok, zawsze jakies wymowki, a tak naprawde to nie wiem co on robi, czasami po tygodniu sobie o mnie przypomni i jak gdzies wychodzimy jest zazdrosny o kazde spojrzenie o kazdy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_cierpiący_ ty wybrałeś sukę a ja gnoja i chama --> morał? Sam jesteś debilem tak jak i ja. Powinno się myśleć kogo się wybiera a nie lecieć z sercem na dłoni aby łatwiej było je podeptać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×