O co jej moze chodzic?

Jakis krotki odcinek czasu temu zmienilem swoja prace. Nowi ludzie, nowe wyzwania, problemy itp. Moja uwage przykula wowczas pewna kobieta (wtedy jeszcze nie wiedzialem, ze mezatka - nie nosi obraczki). Jakos szybko nawiazalismy nic porozumienia. Pewnego dnia wracalismy razem po pracy (ona zapytala sie w ktorym kierunku podazam, po czym postanowila sie przylaczyc) i spedzilismy milo czas. Spacer, park, dlugie rozmowy, po ktorych dowiedzialem sie o niej sporo rzeczy. Generalnie sama mi o sobie opowiadala, pozniej byla ciekawa mojej osoby. Niedawno mialem urodziny i gdy w pracy nie bylo za duzo osob, a my bylismy sami w pokoju rzucila haslo, ze musimy sie umowic i uczcic te moje urodziny we dwojke, ale za kilka dni - ponoc wtedy bedzie miala wiecej wolnego czasu. Odparlem, ze ok. Ale teraz dowiedzialem sie, ze ma dziecko. Zdziwilo mnie to, ze ona tak postepuje. Ma rodzine, a po pracy flirtuje sobie z facetami. Wczesniej mialem ochote ja blizej poznac, ale teraz... chyba mi sie nawet odechcialo tego spotkania po pracy celem uczczenia moich urodzin. Jak myslicie, w co ona gra? To jakas proba dowartosciowania sie? Czy po prostu szuka kogos przed kim sie wygada, pojdzie na kawe, ew. do lozka?

podobny temat już tutaj kiedyś zaistniał

dla dobra własnego, jej i jej rodziny omijaj ją z daleka...

Byc moze, zycie uczuciowe to jedno wielkie bledne kolo.

Jak na moje to kobieta chce się dowartościować. Mysle, ze nie powinienes brać tego na poważnie bo babka chce po prostu zaszaleć. Prędzej czy pozniej pojdzie swoją drogą.

Myślę, że to ostatnie. Pamiętaj, kobiety to paskudne istoty.

O jej mezu wiem dosc sporo - jesli to prawda, co mowi. Ale to jej zachowanie... wysyla sprzeczne sygnaly momentami. W pracy potrafi byc chlodna, wyrachowana, a po pracy potulna jak owieczka w stosunku do mnie.

bo w pracy zachowuje sie jak mezatka, zresztą dla pozorów, a po pracy ma na ciebie ochote. nie angazuj się bo sobie smrodu narobisz!

głupie żarty o podtekście seksualnym wcale nie muszą oznaczać niczego więcej niż koleżeńska sympatia. ot, tak sobie gada i nie myśli, że ty to na poważnie odbierasz. matko, nawet moja koleżanka z pracy, emerytka, czasami rzucała tekstem: "X, ale ty masz zgrabną dupcie.". i jakoś o 30 lat młodszy od niej kolega nie dopatrywał się w tym podrywu. :D a to, że w pracy zachowuje się inaczej, to chyba normalne. praca to praca a nie zycie prywatne. naturalnym jest trzymanie dystansu wobec innych w miejscu zatrudnienia. coś ty taka dziumdzia, zapytaj się co u męża? czy ma dziecko? jak jej się układa? czy planują drugie dziecko?

Wychodzi na to, ze chyba nie do konca jej sie z mezem uklada. Samo to, jak ona o nim mowi o czyms swiadczy - zamiast okreslenia maz, czy przywolanie jego imienia z jej strony, posilkuje sie okresleniem "stary". Co do drugiego dziecka - ona nie chce go miec. Jedno jej w zupelnosci wystarczy - przynajmniej tak twierdzi.

ja bym tam zapytała wprost co jest grane. jeśli się dobrze dogadujecie, to chyba możecie normalnie ustalić o jaki rodzaj znajomości wam chodzi? ewentualnie możesz dać delikatnie do zrozumienia, że nie jesteś zainteresowany związkiem z nią. np. opowiedzieć o fascynacji inną kobietą. jak tam uważasz. skoro pracujesz to duży z ciebie już chłopczyk i powinieneś umieć poradzić sobie w takiej sytuacji. mnie się wydaje, że nadinterpretowujesz. pzdr

co chwile ten sam temat:Dwymysl cos lepszego:D

podobasz jej sie i chce cie bzyknac. ja bym sie na twoim miejscu skusil :)

podniesie swoja samoocene, a pozniej kopnie cie w tylek i poszuka kolejnego "przyjaciela".

pytasz bo pewnie jestes nienormalny i kreca cie takie pojebane i skrzywione patologiczne laski :O

fakt troche dziwna laska na moj gust niedowartosciowana, zaniedbana przez meza ja bym sie raczej nie pchala w taki uklad.

to zwykła szmata która zdradza męża autorze czego ty nie wiesz ,wszystko widac jak ma jej się układac z mężem skoro dziwka umawia sie z kolegami za jego plecami? powiedz mężowi niech wie co wyhodował w domu

no i co z tego, ze ta kobieta sobie flirtuje z facetami po pracy? zwazek malzenski to nie wiezienie. od czasu do czasu nalezy spotkac sie z kolega, czy kolezanka z pracy na przyslowiowa kawe. nie ma w tym nic zlego, dopoki relacja nie wykracza poza pewne granice przyzwoitosci i moralnosci. nie znacie tej kobiety, a szkalujecie ja. takie to polskie.

mężatka organizująca sam na sam urodziny kolegi z pracy, wieczorkiem wypad gdzieś...? noo słusznie się Tobie kolego włącza dzwonek alarmowy, jeśli Ty byś urządzał imprezę urodzinową i zaprosił grono kolegów, koleżanek to ja rozumiem, ale nie rozumiem mężatki organizującej Wam obydwojgu wyjścia z tej okazji.

autorze daj mi namiar do tej twojej kolezanki - zajme sie nia. widac szuka porzadnego ogiera, a ty sie pytasz o co jej chodzi.