Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotna na smierc

jest ktos samotny na smierc?

Polecane posty

Gość samotna na smierc

jest tu ktos rozdzierajaco samotny? tak jak ja? ktos kto juz sobie z tym nie radzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menda aspoleczna
ja, niedługo chyba skoczę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna na smierc
ale widzisz, ja tu mowie o prawdziwej samotnosci... mna nikt sie nie interesuje. dalabym wszystko zeby miec taki problem z jakims chlopakiem jak ty teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna na smierc
menda dlaczego jestes samotna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ereveser
wiesz to jest 1 chlopak z ktorym praktycznie gadam i to moze nawet miesiac nie bedzie... ja praktycznie z nikim nie gadam, nawet w necie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosip gus
skoro przychodzi śmierć, to juz nie jest samotność. Umierasz sama a nie samotnie. Na pewno umiera w tym samym czasie parę osób:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ereveser
autorko a ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menda aspoleczna
mam coś odpychającego w sobie, odkąd pamiętam ludzie mnie nie lubili, nie miałam koleżanek w przedszkolu, więc wiecznie bawiłam się sama, w całym swoim życiu miałam tylko jedną przyjaciółkę i to by było na tyle moich interakcji towarzyskich, przyjaźń skończyła się 6 lat temu, od tego czasu nawet z domu nie mam po co wychodzić, bo jedyne co wtedy czuję to niewidzialność i samotność w tłumie :o o facetach nie wspominam, jestem jak powietrze, gdyby mnie samochód pierdolnął któregoś dnia to tylko rodzice by to zauważyli :o nawet jeśli się staram i to ja podchodzę do ludzi to z grzeczności pogadają przez minutę, a potem każdy musi spadać, bo gdzieś się spieszy. 22 lata mi stuknęły trzy dni temu, jeśli kolejne 22 mają wyglądać identycznie to serdecznie podziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ereveser
gosip, ale pocieszenie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna na smierc
20. nie mam chlopaka, nie mam przyjaciol, nawet znajomych, wszyscy w parach albo w swoich grupkach. i nienawisc w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna na smierc
czy moze wina jest w nas? ale jaka wina? kurwa nie mam sily tego opisywac, jestem po prostu samotna. wiesz, ja czasami chcialabym ciezko zachorowac, tak naprawde ciezko i zobaczyc kto bylby przy mnie wtedy. i oprocz rodziny nikt by sie nie zainteresowal, ludzie jeszcze by sie cieszyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ereveser
no to jestesmy w podobnym wieku :) ale chyba aż tak dziwna jak ja to nie jesteś, może nieco za bardzo sie zamartwiasz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ereveser
Nie kracz lepiej z tą chorobą a ludzie jak ludzie wiadomo jedni by byli drudzy nie i to nie ma znaczenia czy ktoś jest aspoleczny czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menda aspoleczna
ja to w sumie rozpatrywałam pod kątem traum dziecięcych, bo brak akceptacji społeczeństwa był taką traumą, więc stwierdziłam, że może sama mam w sobie nieuświadomioną niechęć i ich odpycham swoim zachowaniem. chuj z tego, mimo wszystko lubię ludzi, potrzebuję ich, sama się do nich garnę, ewentualna niechęć nie może być problemem, bo przez długi czas obserwowałam samą siebie w kontaktach międzyludzkich i wypróbowywałam różne rodzaje zachowań. nic nie pomogło, nadal siedzę w czterech ścianach i szukam ludzi w necie, bo tylko to mi zostało :o czasem kurwa żałuję, że jestem silna psychicznie i zniosę wszystko, więc będę trwać bez względu na okoliczności, w innym wypadku dawno by mnie tu nie było i nie musiałabym się codziennie męczyć :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna na smierc
a co jest w Tobie takiego dziwnego? niesmialosc? nieumiejetnosc rozmowy ze stresu? tez to mam, niektorym sie to podoba, lubia od razu takich ludzi. naprawde mam nadzieje na taka chorobe. moze dostrzege sens zycia i zobacze czy mam kogos czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnaaaaaaaaaaa/
ja jestem.dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna na smierc
menda tez w dziecinstwie i w gimnazjum nie bylam akceptowana, wyzywana, nie dosc, po wyjsciu z gimnazjum ci sami ludzie rozpuszczali ploty na moj temat, a jak to zawsze bywa ja dowiedzialam sie ostatnia. wiec mozliwe jest to, ze to jest jakos powiazane. ktos chce sie zblizyc ale podswiadomie go odpychasz. zreszta, gdzie ja mam kogos poznac? w domu? a moze na podworku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna na smierc
czaaaaaaaarna jak masz ochote opowiedz o sobie. tez czasami chcialabym nie miec oporow by to wszystko skonczyc ale sie boje i mam jeszcze jakas pieprzona nadzieje na dnie serca ze cos sie odmieni, przeciez sa gorsze i lepsze okresy w zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foreveralone
Mogę podać rękę. Przez 21 lat życia miałam jedną przyjaciółkę i zero bliższych czy dalszych znajomych. Facet czy związek to dla mnie abstrakcja, którą oglądam jedynie w telewizorze. Nie wiem co to znaczy być kochaną czy lubianą, bo nigdy tego nie miałam. Mam ojca alkoholika, który przez całe dzieciństwo wkładał mi do głowy, że jestem kimś gorszym i niewartym niczyjej uwagi czy zainteresowania, więc idę przez życie z takim przekonaniem, więc chyba dlatego trochę łatwiej mi się z tym pogodzić. I jestem pewna, że nic się w tej kwestii nie zmieni bez względu na to ile jeszcze lat minie, zawsze będę sama, więc albo to zaakceptuję i cały żal skumuluję w jakiejś pasji czy zajęciu, albo wykończę samą siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czy moze wina jest w nas? ale jaka wina? k**wa nie mam sily tego opisywac, jestem po prostu samotna. wiesz, ja czasami chcialabym ciezko zachorowac, tak naprawde ciezko i zobaczyc kto bylby przy mnie wtedy. i oprocz rodziny nikt by sie nie zainteresowal, ludzie jeszcze by sie cieszyli" przy ilu obcych osobach Ty byś była gdyby zachorowali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnaaaaaaaaaaa/
wlasnie,pewnie to wina rodzicow naszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna na smierc
foreveralone, nie mow tak, zawsze trzeba miec nadzieje. ja mam jeszcze jakas nadzieje, ze raz na wozie, raz pod wozem, nie mozesz spieprzyc sobie zycia przez ojca. przy kim ja bym byla? w tym momencie przy nikim, jestem wyprana z uczuc, nie potrafie wyobrazic sobie nikogo (nie wlaczajac rodziny). moze przy jednej osobie, ktorej tak naprawde nienawidze ale chyba w glebi serca tak nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×