Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NIEwiemcorobicmamm

Walczyć? Czy odpuścić?

Polecane posty

Gość NIEwiemcorobicmamm

Witam , mam pytanie a sytuacja w skrócie wygląda tak . Od ponad dwóch miesięcy spotykałam się z pewnym facetem ,było świetnie , chociaż do tych spotkań za często nie dochodziło ze względu na jego pracę i odległość jaka nas dzieli , jeżeliby miał inną pracę to i ta odleglosc nie bylaby problemem bo jest to "tylko" 68 km, niestety on wychodzi do pracy po 6 rano, wraca po 19 , rzadko ma dzien wolny , nawet weekendy odpadają, do tej pory każdą wolną chwilę poświęcał właśnie mi ,zmierzając do meritum sprawy , wczoraj (przez telefon ) rozmawialiśmy , i on powiedział ,że to nie ma chyba sensu , że mu przykro ,że tak wyszło, że zaczynając się ze mną spotykać jego praca wyglądała trochę inaczej (to fakt) i nie przewidział tego ,że będzie miał dla mnie tak mało czasu , mówił że od początku mu na mnie zalezalo i teraz jest mu głupio,ze się na nim zawiodłam , chce się jeszcze spotkać ze mną i osobiście o tym porozmawiać... a ja jestem załamana ...zakochałam się , wszystko bym dla niego rzuciła chyba , przynajmniej w tym momencie tak mi się wydaje , czy jest sens jeszcze o niego jakoś walczyć? jak? :/ , mam mętlik w głowie, calą noc nie spałam ..., mówił ,ze jakbysmy mieszkali blizej , to wszystko wygladaloby inaczej , ze w koncu poznal fajną kobietę i coś musiało pierdzielnąć nie tak :/. Moze to tylko taka gadka ? moze nie potrafi wprost powiedziec,ze nic z tego nie będzie? chociaz prosilam go zeby był szczery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Nikt nie pomoze radą ? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
To się rozpisałam tylko ... ech , dosyć mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Dlaczego nikt mi nie chce pomóc? Ja się tu załamuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :((((((((((((((((((((
smutne to. Myślę, że powinnaś mu powiedzieć o swoich uczuciach, i że Ci przykro, że tak łatwo z tego związku rezygnuje. Wiele osob jest w podobnej sytuacji i jakoś im się udaje, a on widać, nie traktował Cię na tyle poważnie :( Ale powiedż mu wszystko co Ci leży na serduchu, bo potem już może nie być do tego okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :((((((((((((((((((((
całkiem możliwe, że to jakaś ściema z jego strony, co to jest 70 km? przecież to niecała godzina drogi, na tyle go nie stać? A poza tym, kto aż tyle pracuje, żeby nie mieć nawet 1 dnia wolnego w tygodniu: a) ściemniacze b) pracoholicy Nie smuć się, jeszcze zateskni, zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci odpowiem. Mianowicie jest takie porzekadło, że choćby skały srały to resztę już znasz... wg mnie facet zwyczajnie sobie odpuścił. Nie wiem z jakiego powodu. Gdyby naprawdę chciał to nie przeszkadzała by mu ta odległość. Podam przykład: moi rodzice. Mieszkali od siebie ponad 500 km! I jakoś są razem a wiadomo jak to w życiu bywa...moj narzeczony mieszka ponad 30 km ode mnie (to trochę bliżej) ale kiedyś zapytałam się go czy przeszkadza mu odległość i odpowiedział mi, że w żadnym wypadku tak nie jest nawet gdyby miał dalej to i tak by jeździł... teraz juz masz odpowiedź na swoje pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Wydawał się taki porządny , mówił ,że mu przykro , kurcze, mam nadzieję że mi to przejdzie.To uczucie do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj przejdzie Ci... to zauroczenie a nie miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :((((((((((((((((((((
pewnie, że przejdzie. Za jakiś czas popatrzysz na to z dystansu, bez emocji. Wiesz, może też nie ma co na nim wieszać psów od razu. Może nie chciał Cie ranić i powiedzieć, że jednak nie pasujecie do siebie jego zdaniem. Zamiast tego zrzucił wine na pracę i odległość. Ja do nich akurat nie należę, ale są kobiety które wolą czułe słówka niż gorzką prawdę, może on tak pomyślał... Czasem tak jest że ludzie do siebie nie pasują i to nie jest niczyja wina. Jeśli nadal będzie proponował spotkanie to sie z nim zobacz i wyjaśnijcie sobie co i jak, w miarę na spokojnie. Nie ma co gdybać, przynajmniej powiecie sobie wszystko i pójdziecie każdy w swoją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Wiem , ale ciężko mi pogodzić się z myślą ,że to wszystko to była jakaś mistyfikacja , że to już nie wróci , . Jak się z nim spotkam ... nie wiem , nie będę przecież prosić się o nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Trzeba wziąć się w garść, powiedziałam mu ,że to nie może się tak skończyć, on na to że poznaliśmy się w najbardziej nieodpowiednim momencie, ale nie przekreśla do konca tej znajomosci , moze kiedys sie cos zmieni... Prosiłam go o szczerość, jak już pisałam , nie chciałam żeby mi oczy mydlił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Więc cały czas mam nadzieję, chyba w końcu dostałam po dupie , zawsze mi się układało ...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aksxcj
Kochana.... jestem w sytuacji niemal identycznej... tylko u mnie nie chodziło o odległość...wiem co czujesz, ja od 1.05 czuję dokładnie to samo:( gdybyś chciała pogadać bardziej prywatnie, to podam Ci maila albo GG - może razem będzie nam łatwiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga autorko, skoro on już zadecydował a Ciebie tylko podał tą informację to wątpię żeby zmienił zdanie. a teksty typu: może za jakiś czas... albo zostańmy przyjaciółmi są po prostu nie na miejscu z jego strony. dobrze chyba wiesz że zostanie niesmak po tej całej sytuacji. ale może lepiej że to teraz się dzieje niż żeby miał Ci o tym powiedzieć o wiele później...przynajmniej za to ma plus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *liliann
Mnie z chłopakiem moim dzieli 300km, każde ma zajęcia, pracę, szkołę i jakoś potrafimy znaleźć dla siebie czas. Dlaczego? BO CHCEMY BYĆ RAZEM. A dla chcącego nic trudnego. Myślę, że Tobie bardziej zależy niż jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Z chęcią porozmawiam prywatnie, teraz mogę meilowo , jak wrócę do domku z pracy to mogę i na gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne, ale takie są realia. Też spotykałam się z kilkoma facetami, dla których to był problem, by wygospodarować trochę czasu. Widocznie nie byli tego warci. Teraz spotykam się (tak myślę) z kimś wartościowym i między nami też jest odległość ok. 70 km. Będzie dobrze. Musisz trochę ochłonąć. A facet nie wie co traci mówiąc właśnie w ten sposób. Takie tłumaczenia są żałosne moim zdaniem i 'tanim chwytem', na który można się uodpornić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Czuje się już jak desperatka jakaś , ale nie potrafie sobie go z głowy wybić, wiem że nie powinnam tak się przejmować... zostawić jak jest , czas by pokazal ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteś desperatką skoro mowa o Twoich uczuciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aksxcj
podam Ci maila - zielony_groszek32@wp.pl przez maile mozemy wymienić się nr gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Mam świadomość ,że czas leczy rany , i że wiele znajomości ma podobny finał... ,ale tyle radości ile dała mi ta znajomość - to już moje :) Teraz czekam ,na to obiecane spotkanie, by porozmawiać na spokojnie, jeśli do niego rzeczywiscie dojdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Ja bym chciała,żeby ktoś mi powiedział ,że będzie dobrze ,happy end... sama chcę się łudzić , to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, że normalne. sama tak się kiedyś łudziłam a teraz juz wiem, że nie warto było. bo jak to mówią, przyjdzie koza do woza, ale będzie już za późno. i tak było.a teraz kocham i jestem kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :((((((((((((((((((((
Autorko, jego tekst, że nie skreśla zupelnie tej znajomości i że może kiedyś.... jest po prostu żałosny. I co w związku z tym, masz czekać na niego, że może on się kiedyś jeszcze zdecyduje... popatrz jakie to jest przedmiotowe traktowanie. Może trochę uogólniam, ale wierz mi, przejdzie Ci, znajdziesz kogoś lepszego, tego kietu jest pół światu. A jak sama mądrze napisałaś, pamiętasz dobre chwile więc je pamiętaj, na pewno jakieś były, ale traktuj to tylko jako wycinek z życia, Nie zadręczaj się. Widać, że z Ciebie fajna dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Dam rade, przeżyje, poboli-przestanie , może jak już tu ktoś pisał -przyjdzie koza do woza, może nie , Boję się tylko ,że dam się jakoś zmanipulować,że po tym spotkaniu coś we mnie pęknie, nie wiem...w koncu to wszystko takie świeże.. Rzucam się dziś chyba w majówkowe szaleństwo , odskocznia ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ NIEwiemcorobicmamm 15:07 "Ja bym chciała,żeby ktoś mi powiedział ,że będzie dobrze ,happy end... " (imo) Na podstawie tego, co zostało przedstawione to: nie jest dobrze. [emotka taka: kręci głową z boku na bok] Ale rozumiem Twoją prośbę i spełnię to Twoje życzenie. Jest akurat łatwe. I umiem. :) Prosisz, otrzymujesz -> mówię: "Będzie dobrze". a jeśli chodzi o to: "sama chcę się łudzić" [moja emotka -> skrzywiona mina na maxa] Powiem tak: ale przecież nikt nie zabrania Ci takich postaw/myślenia, które właśnie "objęłaś/zajęłaś". I niczyjej zgody w tej sprawie też nie potrzebujesz... prawda? czy nie prawda? jak jest? Wiem, że jest cięzko, ale - "Mój Bóg/lub Bogowie" > trochę... do Pionu... do Pionu... [trzymaj się bardzo! pls... pls...] _________________________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIEwiemcorobicmamm
Heheh , najgorsze jest to że mam niesamowitą ochotę napisać mu ,żę TĘSKNIE!!, konflikt serce vs rozum , bądź tu mądry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyuioplkjhh
Jeśli człwiek czuje,że mogloby byc z tego cos wiecej ,moze warto zawalczyc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×