Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Foxy_Lady

Zdradzieckie rozważania

Polecane posty

Wiosna przyszła i tematy zdrady na topie. Co stanowi zdradę? Stricte penetracja pochwy za pomoca członka, czy jakiekolwiek pieszczoty w niekompletnym ubraniu? A może sam pocalunek wystarczy? A jesli ktos kocha, tęskni, spotyka sie z kims innym ale "bezdotykowo" czy to juz zdrada? Kto jest bardziej winny, zdrajca, czy osoba, która smiała wepchac brudne łapska w cudzy związek? Która płeć częściej i bardziej perfidnie zdradza? O dokonanej zbrodni mówic partnerowi, czy przemilczeć? Zdrajcy się pozbyc, czy wybaczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek333
też się nad tym zastanawiam bo sama spotykam się z innymi a mój facet jest zazdrosny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek333
tylko na rozmowy bo przyjaznimy się dawno a mój twierdz i ze go zdradzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek333
tez tak sądze jak ty ale np niektórzy chłopacy np pisanie esemesów pocaunki z innymi biorą za zdradę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatuszku, to zrób z mężem jakis porządek... miałam podobnego zazdrosnika, nie dało sie z takim życ. Najgorsze, że to z czasem narasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek333
to jeszcze nie mąż tylko narazie chłopak nie wiem sama co z nim zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj... to zastanów sie dobrze. Zazdrość bardzo niszczy związek. Nawet z czystego złota klatka to jednak klatka. Jeśli zacznie Ci grzebac w telefonie i zaglądac przez ramię jak rozmawiasz z kims na gg to wiej gdzie pieprz rośnie, bo będzie już tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek333
do czego może prowadzić zazdrość i jak sprawdzic juz na poczatku nowego zwiazku czy nowy facet nie jest z charakteru zazdrośnikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to widze
ludzie nie mylcie flirtu ze zdradą bo to są dwie różne sprawy ,ale uwaga bo od flirtu do zdrady.....................niedaleczko............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdrość może doprowadzić do wyczerpania uczuc, cierpliwości do partnera, zerwania kontaktów ze znajomymi, kłótni w domu, poczucia osaczenia itp. Jedna z moich koleżanek powiedziała, że chciałaby, żeby jej mąz tez był zazdrosny bo przynajmniej wiedziałaby, że kocha. A co to za miłośc bez zaufania? Dlaczego człowiek musi sie spowiadac z każdej minuty, jaką spędził poza domem? Czemu nie może w spokoju porozmawiac przez telefon bo za plecami stoi on i podsłuchuje? Czemu wpada w popłoch, gdy przyjdzie wiadomośc na gg jak on siedzi obok? Bo może akurat kumpel się wygłupia i napisze "cześć mała" a on to zobaczy i... awantura. Chcesz sprawdzic faceta? mozna na kilka sposobów. Popros koleżankę, żeby wyslała Ci esa wieczorem, jak on bedzie siedział obok. Przeczytaj wiadomość i nie mów mu od kogo, zostaw telefon i idź się kąpać. Zapamietaj dokładnie w którym miejscu na szafce go połozyłaś a po kapieli sprawdź, czy telefon zmienił położenie :) To tylko przykład, możesz kombinowac cos innego. Zrób kilka takich testów żeby Ci nie powiedział, że akurat przypadkiem przesunął telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fubustar
Przecież taki lodzik, palcówka albo minetka to nie zdrada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeleciałam przez rozmaite zdradzieckie topiki i wychodzi na to, że kazda zdrada to zdrada... bez wzgledu na to, czy to jednorazowe nieplanowane rznięcie po alkoholu, czy mieszanie swojej zamężnej eks w majtkach czy też płomienny romans zdalny z użyciem namietnych maili, esemesów i szeptów do słuchawki ukradkiem w toalecie. Osoba którymkolwiek z tych zdarzeń okresla je jako zdradę. Wykluczana jest tez opcja damsko męskiej przyjaźni, która uważana jest jako zarodek zdrady. Elmo chciałby więcej wiedziec o zdradzie :) Chetnie posłucham zdania osób doświadczonych jednym lub kombinacja powyższych, którzy nie robia z tego halooo i nie czuja sie zdradzeni. Sa tacy? Jaki jest najczęstszy motyw zdrady? Obstawiam nudę w związku bądź nieoczekiwane pojawienie sie "eksia" na horyzoncie. Na trzecim miejscu romans w pracy. Wspólna harówa w nadgodzinach a potem luzik i wódzia na integracji potrafi narobic tornada nawet w zdrowym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fryzyjka
tylko na rozmowy bo przyjaznimy się dawno Też się tak spotykam, ale jest mi coraz lepiej i coraz bliżej do przyjaciela.. Podobno to zdrada emocjonalna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fryzyjka
Wykluczana jest tez opcja damsko męskiej przyjaźni, która uważana jest jako zarodek zdrady. W tej konwencji zdradzam na potęgę.. choć nigdy nic nie było.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fryzyjka
Jak dla kogo.. I jakie calowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczur wędrowny :)
wiem jedno zdrada mnie kręci :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fryzyjka
Kiedy zdradzasz, czy kiedy jesteś zdradzany..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczur wędrowny :)
kiedy zdradzam ;) o tym kiedy jestem zdradzany nie chcę wiedzieć :P nawet nie staram się węszyć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nnfgrkgrrkgfd co wy? całowanie to nie zdrada Nie wiem jakiej płci jesteś, ale pozwolisz z lekkim sercem partnerowi/partnerce na buziaki z języczkiem? z macaniem czy bez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż mogę powiedzieć na temat zdrady? w sumie to każdego mojego faceta zdradzałam. dlaczego to robie? dla adrenaliny jaka towarzyszy mi podczas takich numerków. ale nie jest tak że jestem bezuczuciową pustą suką. zawsze kocham i dbam o partnera z którym jestem, a w związkach byłam w sumie czterech (obecnie mężatka). poprostu jak wiem że będe to robić na tzw. "nielegalu" to jaka cholerna endorfina we mnie uderza. tak, wierzyłam w miłość oraz wierność po sam grób. było to jeszcze w czasach szkoły średniej. miałam fajnego chłopaka, byłam w niego wpatrzona jak w obrazek, niestety mój ojciec zakazał nam się spotykać, rodzice, strasznie surowi rodzice, zakazali mi jakichkolwiek związków, najpierw miałabyć ukończona szkoła i pilnowali mnie pod tym kątem naprawde pieczołowicie. no ale dawaliśmy rade, pierwsze pocałunki, pierwszy seks, tworzyły się plany na przyszłość, pokonywanie przeszkód które ojciec mój stawiał. czekałam tylko na moment gdy sie usamodzielnie by być z nim i co? i kurwa mnie zdradził. bolało. tak strasznie bolało. i jak sie wydało jeszcze te jego słowa "to tylko seks". nigdy nie uważałam się za atrakcyjną kobiete, więc tamten fakt mocno wbił mi nóż w plecy. wybaczyłam, ale już nigdy nie było tak samo. po jakimś czasie koleżanka mnie poznała z zajebistym facetem, zaiskrzyło od razu, choć za cholere nie mogłam zrozumieć co on we mnie widzi. skłamałam mu że jestem wolna, poprostu wciąż kołatało mi się w głowie "to tylko seks". szybko wylądowaliśmy w łóżku, facet był nieziemski, pieprzył mnie na takie sposoby że odlatywałam, totalnie inny wymiar seksu, a i ja miałam dodatkową satysfakcje że mszczę sie za zdrade. potem jakoś się nasze drogi rozeszły, w tym czasie rozstałam się tym pierwszym i stworzyłam związek z innym to nie mogłam zapomnieć o NIM, ten kolega zawładnął moimi zmysłami. robiłam wszystko by sie z nim spotkać i oddać rozkoszy. w pewnym momencie splot wydarzeń sprawił że staliśmy się parą i ...coś prysło. mimo że robiliśmy naprawde cholernie perwersyjne rzeczy, przekraczaliśmy kolejne progi wyuzdania to mi czegoś brakło. równo rok po byciu razem, mimo że był dla mnie ideałem, zarówno ja oraz moja rodzina byli wpatrzeni w niego, to zdradziłam go, przespałam sie z tym moim pierwszym... nie był to jakiś mega kosmiczny seks, ot numerek klasyczny, ale wtedy odkryłam że kręci mnie ta adrenalina gdy jestem na tzw "cenzurowanym". potem wszystko potoczyło się z górki. kilka lat to trwało, nie umiałam zrezygnować z tej dawki perwersji jaką zapewniał mi ON, ani z tej adrenaliny gdy zdradzam JEGO. życie sprawiło iż rozstaliśmy się, nie nie przez zdradę, umiałam to ukryc, poprostu poróżniły nas inne rzeczy. znalazłam innego, po jakimś czasie hajtneliśmy się. mój mąż to za przeproszeniem, kompletna sierota łóżkowa, twardziel na co dzień ale w łóżku - masakra. jednak złoty środek się znalazł, choć ponad roku potrzebowałam, a mianowice romans z poprzednim. nie dość że adrenalina to i jeszcze perwery... ufff rozpisałam się, no ale wole tu niż do koleżanek, które by mnie za takie coś na stosie spaliły. nie da się jednoznacznej genezy zgrady przeprowadzić, każdy/każda ma inne pobudki: nuda, ciekawość, rutyna, zaniedbanie, albo poprostu TEN zastrzyk adrenaliny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fryzyjka
i k**wa mnie zdradził. bolało. tak strasznie bolało. i jak sie wydało jeszcze te jego słowa "to tylko seks". I tu jest odpowiedź.. Zdradzony sam zawsze zdradzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba większośc zdradzonych chce zdardzić, żeby wyrównać rachunek. Ale tak naprawde nigdy nie bedzie wyrównany, bo liczy sie tez to, kto był pierwszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Flapjack :) Miło Cie widzieć, u mnie nieźle. Mam nadzieję, że Ty dajesz radę i jestes blisko celu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wódz Szczota Bromden
Zdradą jest to, co strona związku uważa za zdradę. Dla jednych zdradą będzie pocałunek w policzek, dla innych nie będzie stosunek z pełną penetracją. Jedna rzecz wydaje się pewna, niezależnie od standardu obowiązującego w związku - zdrada często bywa przyjemna, ale zawsze jest niefajna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak świat światem temat zdrady jest "na topie" niezależnie od pory roku i opadów atmosferycznych. Tak jak przedmówca napisał, zdradą jest to co uznamy za zdradę, my, czy nasz partner. W moim odczuciu jest nią tak samo pocałunek jaki penetracja, to jest oczywiście zdrada fizyczna. A co jeśli dochodzi do penetracji samej tylko duszy a nie dupy:P tzw. zdrady emocjonalnej? O ile zdradę fizyczną potrafiłabym chyba wybaczyć, to tej drugiej już nie. Seks może być jedynie przyjemnością mechaniczną, nie trzeba wielkich uczuć(żadnych uczuć), by dopuścić się takiej zdrady, albo paść ofiarą takiej. Natomiast podczas zdrady emocjonalnej wchodzą w grę uczucia wyższe i dlatego ta boli dużo bardziej(mnie). Ciężko ustalić kto jest bardziej winny, najczęściej dwie strony, ale niekoniecznie po połowie;) Tak się jakoś przyjęło, że podobno mężczyźni częściej zdradzają fizycznie, a kobiety emocjonalnie. Nie jestem do końca przekonana o słuszności tej teorii. Każdemu dorosłemu człowiekowi niezależnie od płci może doskwierać brak seksu, czy brak rozmów, zrozumienia, a to przecież często bywa powodem zdrady. Jeśli już się zdarzy(czego nie pochwalam) to powinno się konsekwentnie, przez całe życie milczeć na ten temat;). Czasami nawet zastanawiam się nad tym jak często osoby zdradzające chcą wyjawić partnerowi całą prawdę tłumacząc się tym, że nie mogą dźwigać takiej tajemnicy przez życie. To głupie, zdradzić mogli, mieli na tyle odwagi, chęci i siły, a potem są na tyle słabi, że nie mogą z tym żyć:D Paradoksalnie też łatwiej wybaczyć zdradę komuś na kim nam mniej zależy. Kiedy jesteśmy zakochani, czujemy się dużo bardziej dotknięci, trudniej więc nam to "przetrawić" i przejść nad tym do porządku. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie każda zdrada od fizycznej (pocałunek jest już zdradą) do emocjonalnej jest niewybaczalna i na całe szczęście trafił mi się facet o tych samych poglądach. Nie, nie chciałabym, żeby mój facet spotykał się za moimi plecami z innymi kobietami, choćby na pogaduchy. Po co? Sama też tego nie robię. Oczywiście nie mówię o dobrych przyjaciołach tylko o jakichś przypadkowych osobach. Rozmowy przez internet z obcymi również uważam za zdradę. Żyjemy w niemoralnym świecie, gdzie ludzie nie mają żadnych zasad. Dobrze, że poszukiwania faceta mam już za sobą, bo jak was czytam to mi słabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×