katastrofa, zaraz mnie szlag trafi

sluchajcie co za malpy pracuja w salonach sukien slubnych!! wychodze za maz w pazdzierniku tego roku, wiec wypada juz rozejrzec sie za sukienka, w sumie to ostatni dzwone, idealnie zby wybrac i ewentualne poprawki. dzis bylam w 1 salonie z moimi dwiema przyjaciolkami, ogladam suknie, owszem mam swoje typy, ale wiadomo, co innego sie podoba a co innego jak lezy na czlowieku. przymierzam pierwsza, ok, nie pasuje do mojej figury, przymierzam druga...mowie ze niezbyt. ekspedientka juz widzialam byla wkurzona ze AZ DWIE SUKNIE MI MUSIALA PODAC. prosze o trzecia, a ona z takim usmieszkiem , ze moze to juz ostatnia bo do 3 razy sztuka, ubieram, i tez to nie ta. mowie ze chce jeszcze inna przymierzyc, a ta malpa sprzedajaca z ryjem ze no "co to wszystkie mam podawac z manekinow, ile to sciagania??" na to ja jej, ze jak mma wydac 2 patyki na MOJA SUKNIE SLUBNA to tak, wolalabym byc z niej zadowolona, co za tym idzie MOC PRZYMIERZYC i dopasowac do mojej figury, wygladu itp..szybko sie ubralam i wyszlam nie zegnajac sie!! dziewczyny, w dwoch kolejnych salonach bylo niemal identycznie!!! jestem uprzejma osoba, kulturalna, ale cholera jasna chce sobie wubrac sukienke i to nie trwa 3 sekundy!!! dodam ze jestem z warszawy, tez ktos mial takiego pecha do salonow???? kurcze, te malpy od tego sa w tym sklepie zeby mi pomoc i podawac za darmo tam nie siedza!!!

Napisz maila albo zadzwon do jej szefowej,tak sie nie zachowuje-powinni ja zwolnic

oczywiscie ze to zrobilam, jak tylko wrocilam znalazlam ich sklep w internecie, firma, maila i napisalam w ktorej placowce bylam. mialam isc jutro znowu ale az mi sie odechciewa:(