Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawski2012

Temat skierowany do zakochanych kobiet!

Polecane posty

Gość ciekawski2012

Topik skierowany do kobiet które są szczerze zakochane w jakimś facecie. Chodzi mi o to żeby wpisać co was urzeka w waszych facetach, lub ewentualnie przyszłych facetach:) Wpisujcie co takiego zrobili żeście się zakochały, poczuły coś wyjątkowego. Przytaczajcie na przykład jakieś konkretne dialogi, ich zachowania, sytuacje które sprawiły że pomyślałyście że to "ten" Pytam ponieważ jestem ciekaw co robią faceci że tak potrafią rozkochać w sobie kobietę, mi się jakoś to nie udaje, więc z chęcią poczytam o miłych doświadczeniach forumowiczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawski2012
up! proszę o wypowiedzi:) na pewno są na tym forum szczęśliwie zakochane kobiety:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluebell88288
Hmm... Ja mojego poznałam w takim okresie życia, kiedy dobrze się bawiłam, miałam mnóstwo zajęć i nie czułam, że potrzebuję mieć faceta. Więc jak się pojawił, to postawiłam w tajemnicy warunek - ma mnie czymś zaskoczyć. I wystarał się takimi prostymi gestami, np. kiedyś po imprezie, kiedy bolała mnie głowa ;) przyjechał z kubełkiem lodów (jedynie to mi na kaca pomaga:) ), a mieszkaliśmy daleko od siebie. Wpłynęło też to, że nie pchał się od razu 'do łóżka'. Chciałam go przetrzymać ile się da, aby sprawdzić, czy faktycznie ma dobre zamiary wobec mnie, no i zdał egzamin :) Był i jest opiekuńczy. Nie czepia się o byle co, aczkolwiek potrafi wyrazić swoje zdanie. Podczas sprzeczek, czy większych klótni wykazuje chęc rozwiązania problemu, a nie tylko zrzucenia winy na kogoś. Mogłabym pisać i pisać... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara a zakochana jak nastolat
:-D ja Ci powiem, ze u nas to była miłość od pierwszego wejrzenia :-D nigdy w zyciu w to nie wierzyłam, bo jestem strasznie nieufna i małokochliwa, ale gdy tylko się zobaczyliśmy i podalismy sobie rękę (sprawy służbowe) nie mogliśmy odkleić od siebie wzroku, to było az żenujące, ale nic nie mogliśmy zrobić. Niestety nasze przykre doświadczenia z przeszłosci sprawiły, ze ostroznie podchodzimy do związku...no dobra! ja podchodzę ostrożnie i juz tak się obwąchujemy drugi rok :-D Pomimo mega chemii między nami, mój M.nie robi nic, aby mnie do czegoś zmusić czy zachęcić i tym własnie mnie ujął. Zawsze chciałam byc w związku który narodził sie z przyjaźni i na dzień dzisiejszy M.jest moim najlepszym przyjacielem i jestem już tylko o krok, zeby zrobić ten krok, na który on tak cierpliwie czeka :-) Kocham go za to do szleństwa, ze dał mi czas, ze nie naciskał na nic i nie namawiał do niczego, kocham go za to, ze jest przede wszystkim moim przyjacielem i wiem, ze zawsze mogę na niego liczyć, na jego wsparcie. W trudnych sytuacjach potrafi zachowac się jak prawdziwy mężczyzna i to sprawia, ze czuję się przy nim naprawdę mega bezpieczna. A no i jeszcze uwielbiam jak wymawia zdrobniale moje imię :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze toba
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze toba
wspolczuje, ze nieewoluowales i utknales na malpkach:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara a zakochana jak nastolat
Tez właśnie mogłabym pisać i pisać, ale dopiszę tylko to, ze kocham go za jego męską postawę, ze jest mega opanowany i wiem , że chocbym nie wiem jak rozhisteryzowana była i rozchwiana wiem, że zatrzymam się przy nim jak przy murze i uspokoję się, opanuję i rozwiążę problem, bo okazuje się, ze wcale nie jest tak źle :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mózgwgłowie
nIEBOSZCZYK HEHEHEH :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawski2012
a jak wyglądały początki znajomości? czekam na kolejne wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluebell88288
Potwierdzam, że facet musi być opanowany :) I stanowczy :) Mój na dodatek potrafi przyznawać się do błędu i przepraszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluebell88288
Początki to były takie małe podchody. Często go wtedy 'wypróbowywałam', np. nie odzywałam się długo, żeby sprawdzić jak zareaguje. Ale zawsze zdawał egzamin. Był cierpliwy :) Fajne było ( i jest nadal, ale na początku znajomości zwraca się uwagę szczególnie na takie detale), kiedy pisał, że o mnie myśli, że nie może przestać. Często podkreślał, jak bardzo się cieszy, że mnie poznał. I najważniejsze jest to, że nie był nachalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara a zakochana jak nastolat
ja Ci pisałam o poczatkach... nasze pierwsze służbowe spotkanie trwało ok.30 minut, w tym 20 patrzylismy na siebie. Boże jak teraz o tym pomyślę, to aż mi wstyd :-D potem ja sobie poszłam i tyle. Po ok.5dniach dzwonił - nie odebrałam, bo nie wiedziałam co to za numer. Potem dzwonił jeszcze przez 7 dni codziennie, ale też nie odbierałam (nie znam numeru to nie odbieram) W końcu okazało się, ze to on i tak sie zaczęło. Jednak nie było jic z tych rzeczy, co się dzieje na poczatku znajomosci, nigdzie mnie nie zapraszam, powiedział tylko 1 komplement, był szalenie powściągliwy, ale miły i co najwązniejsze chłonął wszystko, co do niego mówiłam, widziałam,że naprawdę chce mnie poznać, moje sny, moje marzenia, plany...to mnie ujęło. Cieszę się, ze tak było, bo nawet mówiłam przyjaciółce, ze nienawidzę typowych randek i tego całego ściemniania, gierek itp. i mówiłam jej, ze jakby naciskał na spotkania czy cigale wydzwaniał cyz pisał, to spłoszyłby mnie na 100% i po 2 takich tygodniach na bank bym urwałą kontakt. Nie luibie czuć się osaczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara a zakochana jak nastolat
ja też go przetrzymywała, ale nieświadomie, po prostu się bałam, bo nie była gotowa na żaden związek. Nie odzywałam sie do niego pierwsza absolutnie, po pewnym czasie chyba mnie sprawdzał i nie dzwonił jakieś 2 miesiące, ale mimo to ja też nie zadzwoniłam :-D no taka mała cholera ze mnie :-P od tamtej pory już wie, ze taka jestem po prostu;często nie odbierałam telefonów od niego, bo akurat nie miałam ochoty rozmawiać :-O ale ja tak robie ze wszystkimi , jak nie mam ochoty rozmawiać, to nie i juz. Szanuję Go za to, ze powiedział mi coś bardzo oczywistego, ale dopiero jak to powiedział, to do mnie dotarło... powiedział,ze tez mogłabym cxasem do niego zadzwonić i kiedyś nawet tak zrobiłam, zadzwoniłam pierwsza (dużo mnie to kosztowało) i bardzo mi podziękował :-) czułam, ze jest mu miło. Dziękuję mu za to, że przełamuje moją lodową naturę spowodowaną lękiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara a zakochana jak nastolat
dobra, ja juz sie nie wysilam, bo widać, ze autor nie jest zainteresowany rozmową :-D miłego wieczoru :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluebell88288
Jak widać, najbardziej wartościowe i trwałe związki rodzą się powoli, stopniowo... To jest chyba cała recepta na sukces w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to za sobą
To ja wypowiem się ze swojej perspektywy. mam 41 lat.Mojego obecnego męża poznałam jeszcze w szkole podstawowej.Parą zostaliśmy w wieku 16 lat:) Kochaliśmy się wtedy a teraz śmiało mogę napisać,że teraz kochamy się jeszcze bardziej:)Nasza miłość przetrwała chyba wszystkie próby:) Dlaczego zakochałam się wtedy w tym chłopaku? Bo był taki dojrzały jak na swoje 16 lat.Przy nim czułam się tak dobrze,tak bezpiecznie.Miał cudowne poczucie humoru.Kochał mnie bardzo i okazywał to na każdym kroku.W tym roku będziemy obchodzili 21 rocznicę ślubu.Te lata z nim przeżyte,przekonały mnie i utwierdziły w tym,że dobrze wybrałam.Nigdy mnie nie zawiódł.Zawsze mogłam na niego liczyć.Przeżyliśmy razem bardzo dużo.Radości,smutki,tragedie.Ale zawsze razem,we dwoje ,ręka w rękę:) Kocham go jeszcze bardziej jak te 20 kilka lat temu.Gdyby cofnąć czas,bez wahania wyszłabym za niego drugi raz:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawski2012
nastawiłem się bardziej na wypowiedzi forumowiczek, nie miałem zamiaru nic dodawać od siebie. Ale zapytam, każda kobieta na pewno ceni poczucie humoru. Możecie przytoczyć konkretne sytuacje jak wygląda poczucie humoru waszego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się zakochałam w
trakcie matury, dwa lata temu. Nie znałam tego chłopaka w ogóle, byliśmy razem w grupie na ustnym polskim. Kilka osób się nie pojawiło, były tylko cztery: ja, on, jakiś inny chłopak i niepełnosprawna dziewczyna. Nikt nie znał nikogo, ale zaczęliśmy rozmawiać, żeby nie siedzieć jak mruki:D Kątem oka widziałam, że on na mnie patrzy. Potem siadł koło mnie na ławce, a ja poczułam te "motyle w brzuchu":) nie znaliśmy też naszych egzaminatorów, więc on poszedł do sekretariatu trochę podpytać sekretarki. Jak wrócił to pochylił się nade mną i do ucha mi powiedział, czego się dowiedział. Poczułam takie ciepło na szyi... Ja byłam dobrze przygotowana, on nie za bardzo. Stwierdził, że nie zdał i nie chciał czekać na ogłoszenie wyników. Kiedy podawali wyniki usłyszałam, że zdał, pobiegłam za nim i powiedziałam mu o tym. Tak się ucieszył, że mnie złapał i podniósł do góry. Potem się opamiętał, postawił mnie, ale ciągle patrzył mi w oczy. Miał takie ciemnopiwne, aż ciężko mi było przenieść wzrok gdzie idziej... Kilka dni później była matematyka. Tym razem moja pięta Achillesa. Przed wejściem robiło mi się słabo ze strachu, z głodu i ogólnego stresu. Był przy mnie. Pocieszał mnie, wyprowadził na zewnątrz, żebym mogła złapać świeżego powietrza. Takie nic. Zwykłe rzeczy. Ale poczułam się bezpieczna. Kolejne spotkanie- ogłoszenie wyników w czerwcu. Już prawie o nim zapomniałam. Zobaczyłam go- serce zabiło. On bardzo się ucieszył na mój widok, wziął mnie za rękę i poszliśmy razem. Matura zdana- i on i ja. Radość, ogólne poruszenie wśród ludzi. Wplątał się w grono znajomych, ja wyszłam na zewnątrz. Po chwili on dołączył do mnie, zdziwiony, że się nie cieszę. Zaprzeczyłam. Po chwili spierania się ze mną, nieoczekiwanie mnie przytulił. Zrobiło mi się tak gorąco... Potem powiedział, że mam śliczne oczy, takie smutne. I że on by nigdy nie pozwolił, żeby takie były. I tak już zostało. Niedługo. Po pół roku wspaniałej sielanki i wielkiej miłości. Pewnego wieczoru zadzwonił do niego kolega, żeby zawiózł go do szpitala do dziewczyny. Zgodził się. Chciałam jechać z nim, ale nie pozwolił mi. Powiedział, że szybko wróci. Pocałował mnie, przytulił, cieszył się, śmiał, powiedział, że jestem wszystkim co ma. Wyszedł. I nie wrócił. Za bardzo się spieszył... a ja chciałam jechać z nim, żeby nie musiał. Do dziś o tym myślę każdego dnia. I nie mogę sobie podarować, że z nim nie pojechałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawski2012
bardzo się cieszę że jesteście szczęśliwe, ale niestety niektóre wypowiedzi są takie ogólnikowe. Jeżeli macie ochotę to napiszcie, kilka konkretnych sytuacji kiedy was facet mega zaskoczył, sprawił jakąś fajną niespodziankę lub coś w tym stylu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest inteligentny, ma dużą wiedzę dot fizyki teoretycznej i biologii ewolucyjnej, jest ateistą, Niepantofel Z fizyczności: wysoki, niepiękna twarz (to atut)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mężczyzna hmm najpierw zwróciłam na niego uwagę, bo ma piękne oczy... Ale uwiódł mnie tym, jaki jest... Stanowczy, ale wyrozumiały... Pracowity i pomocny, do tego dowcipny :) Do tego utalentowany muzycznie. Nie lubi się kłócić, ale jest bardzo szczery. Nie których ta szczerość aż przeraża, a ja uważam, że to dobra zaleta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawski2012
ja się zakochałam w bardzo mi przykro, faktycznie do wyglądało bardzo pięknie pewnie ciężko opisać co przeżywałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluebell88288
Ja już wcześniej napisałam, że kiedy źle się czułam - spełnił moją zachciankę i przywiózł mi to, na co miałam ochotę. To mi się bardzo spodobało. Hmm, kiedy zrobił mi na śniadanie tosty z serem, narysował ketchupem serduszko na nich - banalne, ale jednak miłe :) Kiedyś w domu wieczorem przekomarzaliśmy się ze sobą, oboje trzymaliśmy szklanki z wodą, zapytałam dla żartu, czy mam mu wylać to na głowę. Spojrzał na swoją szklankę i wylał ją na mnie pierwszy... :P Na moje zdziwienie zapytał "Ty możesz, a ja nie?" :) Fajne jest to, że potrafi być śmieszny i wygłupiać się ze mną jak dzieci, a kiedy trzeba, jest poważny i kulturalny, np. przy mojej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n fjenfjevjevjeve
Urzeklo mnie w nim to, ze jest wierny. Nie spoglada na zadna dziewczyne, nawet jak razem idziemy i oboj idzie jakas super laska to jego wzrok nie leci w jej kierunku. Okazuje mi duzo uczuc i nie krzyczy, gdy zrobie blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara a zakochana jak nastolat
ja sie zakochałam w przykro mi, bo doskonale wiem co czujesz ...niestety :-( ja mojego partnera też straciłam w wypadku :-( tego bólu nie da sie opisać,ale musisz wierzyć, ze jeszcze uśmiechnie się do Ciebie szczęście, zobaczysz...ja czekałam tyle lat i dopiero teraz jestem szczęśliwa i Tobie też tego zyczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się zakochałam w
ciekawski2012 ciężko, nigdy nie potrafiłabym powiedzieć tego komuś w twarz. Właściwie nigdy o tym nie mówiłam, ale łatwiej mi było napisać, jest mi trochę lżej. 7 stycznia 2011 roku zawalił się mój świat. I do tej pory nie widzę możliwości jego odbudowania. A co do Twojego tematu to nie przejmuj się tak tym, co robią inni i w jaki sposób uwodzą dziewczyny. Tak naprawdę takie celowe uwodzenie jest tylko na krótką metę. Jeśli spotkasz tą jedyną, będziesz wiedział, jak się zachować. Ja wierzę, że ludzie są sobie przeznaczeni, po prostu tak jest. Bo mój kochany był zwykły. Urzekły mnie jego oczy, jego ciepło i opiekuńczość. Nie pomyślałabym, że można się tak zachowywać w stosunku do dopiero co poznanej dziewczyny. Zawsze mnie bronił, nie było sytuacji, w której zostawiłby mnie z czymś samą. Od samego początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm pan M. w I kl szkoly podstawowej poprosilam pania zeby mnie przesadzila bo moja kolezanka byla chora psychicznie, tak sadzilam i usadzla mnie z M. M. i ja bilismy sie, M. ode mnie sciagal a ja na niego kablowalam, ale pomimo wszystko jego mama uznala ze mam na niego lepszy wplyw, a ze znala nasz pania nauczycielke, siedzialam z nim cala podstawowke. Z tym ze juz w II kl. nawet sie odzywalismy do siebie. Na walentynki wyjal z plecaka czekolade i batona, wepchnal mi do reki i powiedzial: "masz, to na walentynki" hehe nie zapomne tej chwili pomimo tego ze uplynelo juz 11 lat, zawsze sie smieje. M. byl we mnie zakochany, ale nigdy nie zrobil 'pierwszego kroku'. Przez cala podstawowke i gimnazjum zawsze byl dla mnie mily, stawal w mojej obronie, komplementowal mnie. Bardzo go lubilam, ale nie wiedzialam wtedy ze on jest we mnie zakochany. Potem znalezlismy sie w jednej klasie liceum. Nawet wtedy nie pojmowalam ze cos moze nas polaczyc. On byl bardzo niesmialy a ja niedomyslna. Nagle wyjechalam z rodzina zagranice. Dla mnie nie mialo to wiekszego znaczenia, M. czasem pisal do mnie, ale jak juzmowilam, jest bardzo niesmialy i robil to rzadko, czasami nawet nie wiedzial co ma do mnie pisac choc bardzo sie staral. Snil mi sie. Duzo razy. Kiedys w szkole na francuskim tak sobie myslalam duzo o nim i stwierdzilam ze nigdy nie spotkam takiego drugiego. Tesknie za nim, on za mna tez, bylam ostatnio w Polsce ale perwszy raz w zyciu se poklocilismy. Nie wiem o co nawet. Nawet nie rozumiem jak do tego doszlo, ale on chyba ma wielki uraz do swiata dlatego ze wyjechalam. Ja tez. Kocham go i zycze jemu powodzenia i z calego serca wierze ze jak juz troche sie ustatkujemy to sie spotkamy i cos miedznami bedzie. Caly czas o nim mysle, rano, wieczorem, na lekcjach, na egzaminach w pracy, doslownie wszedzie. Polska ma debilna polityke ale moje 16 lat zycia wspominam bardzo dobrze. M. ktory byl dziennym elementem. Teraz brakuje mi go i wszystkich moich przyjaciol. Niech ktos mnie pocieszy, niech ktos mi powie ze to sie ulozy. Ja juz nie moge, ja chce do Macka. Teraz on idzie na studia w Polsce, ja tutaj, nie mowie mu tego, ale nie chce by sie zakochal w innej. Tak wlasciwie zagranica zycie jest okrutne. Caly czas wiatr w oczy, niewazna ile ma sie lat. Jedyna motywacja jest to ze w koncu przyjdzie zasluzone wolne i pojade do M., do przyjaciol i bedzie przez chwile fajnie jak nigdy. Nie wiem co zrobie jak on pozna dziewczyne i z nia zacznie ukladac sobie zycie, dozywotnio zlamie mi sie serce. jednoczesnie zycze jemu szcescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się zakochałam w
stara a zakochana jak nastolat dziękuję za słowa otuchy, myślę, że z czasem będzie lepiej, wierzę w to. Może nie za miesiąc, nie za rok, nie za dwa, ale kiedyś na pewno. Może zjawi się chłopak podobny do niego... I tego też się boję. Że zawsze będę szukała jego w innych mężczyznach, że będę ich porównywała, że dla mnie żaden mu nie dorówna. Pół roku to nie jest długo, ale dla mnie to cała wieczność. Dużo razem przeszliśmy, może dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×