Nie umiem się ubrać - wyglądam jak ''stara baba''

albo lafirynda :O Inne dziewczyny wyglądają zajebiscie, az sie ogladam za nimi na ulicy :( A ja? chce wygladac elegancko ,fajnie do pracy ( mam 22 lata) ..efekt? Wygląd starej baby , albo nastolatki ktora idzie wlasnie na egzamin ,wygladam komicznie seksowny stroj? zawsze przesadzam i wygladam jak lafirynda, tania dziwka ,przerysowana do bolu moj zwyczajny ubiór? nudno szaro-buro , nikt mnie nie zauwaza Jestem niska, figura mimo wszystko ok , szczupla budowa ciala, wygladam bardzo młodo :O , nie wiem jakie kolory do mnie pasują... nie maluje sie, nie umiem

moim skromnym zdaniem powinnaś być sobą i nie stroić się aż nadto bo tylko wtedy trafisz na faceta, który doceni to jak wyglądasz... grunt to być sobą i być kimś naturalnym, a nie wypacykowanym i sztucznie wykreowanym... po co Tobie to?

Nie napisałam ,że szukam faceta... chce wygladac atrakcyjnie Co mi po ''naturalnosci'' jesli nikt mnie nie zauwaza? Tez chce sluchac komplementów w pracy '' OOO jaka fajna sukienka, gdzie taką kupilas??'' , ''Ładnie dzisiaj wygladasz''

Ty to masz problemy... wiesz, niejednokrotnie takie teksty są nieszczere, a komplementy są oklepane... no ale cóż... skoro chcesz tak to trudno... szkoda mi Ciebie... powodzenia...

beznajdziejna - opisz bardziej swój styl , co rozumiesz poprzez "lafiryndę" i co przez "starą babę"

winczento-majonez - przez takich pojebów jak Ty topiki sie rozpadają :O SPIERDALAJ STAD , nie ma nic gorszego niz faacet na KOBIECYM forum ,pokolenie ciot straszne

Mam tak samo.wymyslilas coś?na stylistek mnie nie stać.A sama nie umiem.i dokładnie mam tak samo.Jak elegancko to jak Stara baba.Jak na imprezę jak lafirynda

Wydaje mi się, że żeby wyglądać elegancko to trzeba takim być z natury. Ja np. taka nie jestem i zawsze ubrana elegancko wyglądam jak w przebraniu (czhyba, że to taki styl na feministkę z lat 50tych). Zdaniem innych niby wyglądam wtedy ładnie, ale moim zdaniem widać ten brak naturalności. 

Uważam, że trzeba po prostu zakładać to w czym się dobrze czujemy. I tak, ubieram się czasem jak "lafirynda" (lateksowe spódniczki!), ale ten styl jest tak samo krzykliwy i przesadzony jak moja osobowość. Więc to aż tak w oczy nie gryzie.