Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ghrrrhhrr

Kot w bloku. Co o tym myślicie?

Polecane posty

Gość ghrrrhhrr

Czy kot nadaje się do mieszkania w bloku? Mój brat ma kota, który w ogóle nie opuszcza mieszkania. Jego świat to mieszkanko w bloku. Zresztą znam wiele osób, które nie wypuszczają zwierząt z domu w obawie, że coś im się stanie. Zastanawiam się czy to jest dla nich dobre. Sama chciałabym mieć zwierzaka jednak nie chciałabym, żeby się męczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jak to
Kot to już takie zwierzę, że z reguły ma wyjebane na to czy wychodzi, czy nie. Ja miałam kota, milion razy próbowałam go wygonić z mieszkania, żeby sobie gdzieś pospacerował, a siedział w domu do bólu. Widocznie to mu pasowało. W domu to się męczy pies, bo biegać i załatwiać się musi, kocury są wygodne i leniwe, póki ma kuwetę i żarcie to nic go nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 234523523
Ja mam 2 koty w bloku i też miałam dylematy moralne. Wg wszelkich danych - będzie niefajnie, jeśli w mieszkaniu będzie tylko 1 kot. Będzie samotny. Jeśli się zdecydujesz na kota, weź też drugiego. Naprawdę. Jest niewiele więcej ewentualnych zniszczeń, a poza tym same zalety: jak jeden czegoś nie doje, to zje drugi, korzystają ze wspólnej kuwety, fajnie się bawią, nie masz wyrzutów sumienia wyjchodząc z domu że zostawiasz kota, bo będzie miał towarzystwo. Ja teraz nie wyobrażam sobie, żeby mieć 1 kota. Strasznie byłoby mi go żal. A poza tym - koty mają drapak, mogą wychodzić na balkon, sadzimy im trawkę taką specjalną dla kota. No i bawimy się z nimi, żeby się nie nudziły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
mieszkam na 3 piętrze, kiedyś brat przyjechał na jakiś czas i wziął ze sobą kota, który faktycznie spadł z balkonu jednak o dziwo nic mu się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 234523523
No, jeśli wyżej niż 1 piętro, to albo nigdy nie wypuszczać na balkon, albo balkon zabezpieczyć. Warto też wtedy pozakładać w oknach które są otwierane moskitiery (b. tanie, a przy okazji nie masz ani jednego komara). Pamiętaj też, że dla kotów są specjalne szelki, więc też można z nimi wychodzić. Np. jeśli jedziesz na jakiś piknik czy gdzieś na łąkę, to można zabrać kota, ale wciąż trzeba go mieć na szelkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelikany łykną
Z tym spadaniem to nie powiedziałabym, że to takie oczywiste. Moja sąsiadka ma kocura już ponad 10 lat, mieszka na 4 piętrze, kocur wiecznie wyleguje się na parapecie, a nigdy w życiu nie spadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
kot mojego brata tylko wszedł na balkon i od razu spadł, może dlatego bo brat nie ma balkonu u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KeeperOfSecrets
Jeśli kochasz zwierzęta, jesteś osobą odpowiedzialną, w razie choroby zwierzaka będziesz w stanie zapłacić za jego wyleczenie, to polecam. Ale tak jak osoba wyżej pisała - od razu weź 2 koty. W Szwecji nawet nie ma możliwości zabrania np. ze schroniska 1 kota, bo tam jest przestrzegany zapis, by każde stworzenie miało prawo przebywać z drugim stworzeniem z tego samego gatunku. 2 koty to same zalety. Ludzie myślą że 1 kot to mniej problemów, a 2 to przesada, ale jest inaczej. Poczytaj zresztą: http://www.kocipazur.org/index.php?id=290 "Samotny kot się nudzi... Nie pozwól na to..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
moja koleżanka miała kota w bloku, który normalnie wychodził z mieszkania i kiedy wracał to miauczał pod drzwiami, tylko że to strasznie przeszkadzało sąsiadom i wiecznie robili o kota awantury. Poza tym w mieście trochę strach o kota ponieważ zawsze może wpaść pod samochód lub jakieś psychiczne dzieciaki mogą go dorwać, zresztą moi sąsiedzi nie są lepsi. Z pewnością nie podobałoby się im to, że po klatce pałęta się pies. Ba, mogliby nawet mu coś zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coca-Colla
a czy myślisz, że lepiej im będzie żyć w piwnicy? oczywiście bierz kota, ja mam małe mieszkanie i 2 koty, wcześniej miałam jeszcze psa, ale już nie żyje. jeden z moich kotków leży właśnie koło mnie przykryty kocykiem :) czasami wypuszczam go na klatkę, chodzi też sobie na balkon i wygrzewa na słoneczku, ma tam swoje posłanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta__.
No nie, o wypuszczaniu zapomnij, skąd ten pomysł? Tylko nieodpowiedzialne osoby tak robią. Miałam dokładnie takie same obawy jak Twoje - nie wyobrażałam sobie kota w mieszkaniu, uważałam że to dla kota udręka. Bo przecież kot woli drzewa, trawę. Ale jeden kot sam nas właściwie wybrał, bo płakała tak znajdka pod blokiem, więc przygarnęliśmy - inaczej by tak zginęła, bo kręcił się niedaleko wielki pies. A ona była malutka, bezbronna. W mieszkaniu dokazywała, gryzła (nawet nas) - popytaliśmy co możemy z tym zrobić, okazało się, że robi to dlatego, że nie ma nikogo do towarzystwa. Żal też było ją zostawiać samą w domu. Postanowiliśmy przygarnąć drugiego kota i wtedy problemy minęły jak ręką odjął. Nie potrzebowała nas do zabawy, koty bawiły się same. Wyjeżdżaliśmy z mieszkania bez wyrzutów sumienia, wiedząc że koty mają siebie. Dlatego przychylam się do opinii powyżej - jak brać kota, to od razu w duecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
Nie sprawia mi zbytniej różnicy czy to jeden kot czy 2. Kiedyś mieszkałam w domu i miałam zwierzęta więc wiem jak się nimi zajmować. Jeżeli chodzi o płeć kotów to jaka powinna być? kot i kotka? Myślę, że 2 kocury to chyba nie jest dobry pomysł. W domu rodzinnym mojego faceta są 2 kocury (rodzeństwo) i unikają siebie jak ognia, czasem nawet dochodzi do starć. Sama miałam kiedyś 2 kotki i też niezbyt się lubiły (matka i córka) Czy parka jest najlepszym rozwiązaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 42423423423
Kot sie przyzwyczai, tzn większosc się przyzwyczaja, bo nie będzie znał nic innego. Ale jego samopoczucie będzie podobne, jakbyscie sami nigdy nie wychodzili z domu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytającapytpytt
Też zastanawiałam się czy to takie fajne życie moja kocia ma-tylko w mieszkaniu. Jedno jest pewne koty wychodzące zazwyczaj giną na ulicy ( tak słysze od ludzi którzy mieli koty w domkach) w bloku kot może jedynie wypasc przez okno -poprzedni kot wypadł nam z 2 piętra ( wyskoczył głupek za ptakiem i się poślizgnął) naszczęscie nic mu się nie stało Ale wiem że ma lepsze życie niż miałby żyć w schronisku w klatce, bo niestety tak to wygląda takie kocie życie w schroniskach.. I fakt warto mieć dwa koty - wtedy zajmują się sobą ale wet mówiła że można je łączyć do wieku 3 mc-y-no chyba że rodzeństwo -tylko majętaj zawsze tej samej płci no bo koty nie wiedzą co to kazirodzczość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytającapytpytt
A jeśli chodzi o wychodzenie z kotem na spacery to trzeba uważać bo to zależy od charakteru kota. Mamy mojej koci była zabierana na spacery na smyczy i ok a kot sąsiadki jak poczuł wolność to w nocy wyje pod drzwiami i budzi wszystkich...sąsiadka musi go wypuszczać on sobie pochodzi po klatce i wraca... Poza tym wychodzący kot musi mieć dodatkowe szczepienia . No niewychodzący wiadomo też musi mieć podstawowe szczepienia bo wiadomo że na butach przynosimy do domu różnie bakterie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta__.
Jeśli o spacery chodzi, to u nas jeden kot lubi spacery (jest strasznie ciekawski świata, taki mały odkrywca), drugi nie lubi (typowy leniuch, całymi dniami je albo śpi, nowe miejsca go nie interesują). Tego pierwszego zabieramy czasami za miasto. Gdy widzę że mu się nudzi, pakujemy się do samochodu razem z kotem na szelkach i w trasę. Kot świetnie się bawi na trawce, myszkując pod krzaczkami, oczywiście cały czas jest na smyczy (długiej, żeby miał możliwość poruszania się). Na klatkę też je czasami wypuszczam, ale też pod moim okiem - bałabym się, że ktoś na dole otworzy drzwi i koty pojdą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
u mnie nie byłoby możliwości wypuszczenia kota na klatkę ze względu na wrednych sąsiadów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta__.
"kot i kotka? Myślę, że 2 kocury to chyba nie jest dobry pomysł." Myślę, że i tak powinnaś zwierzęta wykastrować/wysterylizować. Pomijając już wygodę kotów, zwłaszcza kotki (ruja, gdy nie ma kocura, gdy czuje się niespełniona, musi być nieprzyjemna), to nawet dla siebie: kotka w rui strasznie hałasuje, miauczy nawet przez 5 dni. Kocur może obsikiwać meble i ściany jeśli nie będzie sterylizowany. Dlatego płcie kotów są obojętne, przy założeniu że je wysterylizujesz. Jeśli nie, to kot_kotka wykluczają się (bo będzie seks i małe kociaki), dwie kotki to udręka dla domowników, bo wrzaski i miauki podczas rui będą niesamowite, dwa kocury będą obsikiwać wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale po co wychodzic z kotem na spacery? przeciez koty załatwiają sie do kuwety i a prawde nie mają potrzeby wychodzenia, dobrze się czują będąc ciagle w jedym miejscu, jak mieszkanie jest spore to nie ma obaw kot sobie poradzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytającapytpytt
super :) Moja kocia niestety jest głupkowata- tzn niczego się nie boi niestety . Ostatnia burza która była to była jej pierwsza w życiu bo ma pół roku i ona zamiast się schować to wyglądała w oknie ciekawska ..poprzedni kotek był najsłodszą pierdółką naświecie był grzeczny i przytulaśny najkochańszy na świecie ...a ta moja kocia jest chuliganką... niestety Pani która oddawała kociaki chciała zrobić to jak najszybciej bo była w ciąży i miała toksoplazmozę..małą wzięliśmy jak miała 6 tygodni..nie płakała w nocy za mamą i spadł nam kamień z serca ale niestety okazało się że to był duży błąd bo kocia nie zdążyła nauczyć się od mamy ( oprócz sikania do kuwety) zachowania bo gryzie nas niedobrota jedna podczas zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta__.
"wtedy zajmują się sobą ale wet mówiła że można je łączyć do wieku 3 mc-y-no chyba że rodzeństwo" Moje koty były starsze gdy się poznały. Wszystkie koty można dokocić, tylko u starszych trwa to dłużej ( u małym nawet 1 dzień, u starszych nawet 2 tyg)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli mama go nie nauczyła zachowania, to ty go naucz :) ja omjego kottak tez praktycnzie sama wychowałam, bo tak jak twój został mi dany bardzo szybko, wiec niezdąrzył sie chyba nacieszyc mamą, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytającapytpytt
Wet tak radziła widząc jaki charakterek ma ta mała niedobrota..może z doświadczenia tak radziła... :) Ale dwa kotki to chyba podwójny wydatek ? Ta moja mała strasznie dużo je i sika co i rusz kupuję jej 20 l żwirek .. dziennie je 3-4 puszki plus sucha karma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mi sie marzy miec kotka. Ale tylko jedna rzecz mnie powstrzymuje, nie chcialbym okalaeczać zwierzęcia i sterylizować/kastrować. Czy naprawdę ta ruja u kotek jest nie do wytzrymania? Czy są jakieś inne sposoby na to, bez zabiegów chirurgicznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytającapytpytt
wiem to smutne ale nie ode mnie zależało na szczęście kocia nie piszczała w nocy wcale... choć może kotek ze słabszym charakterem pewnie by płaka Próbowałam ją przytrzymywać kiedy gryzła ..i zostały mi po tym tylko sznyty na rękach które chyba nie zejdą Potem wkładałam ją do łazienki na jakieś 5 minut żeby się uspokoiła I teraz to tylko czapami jej coś palnie i ugryzie bo już jest większa dorasta Tzn ona nie jest dzika tylko gdzieś może my jakiś błąd popełniliśmy bo ona się tak zachowuje tylko podczas zabawy dla niej ręka to zabawka ...choć od małego bawiliśmy si piórkami , patyczkami , myszkami na sznurku i piłeczkami...więc nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta__.
"gryzie nas niedobrota jedna podczas zabawy " Gryzie ponieważ jest sama. Gdybyście załatwili drugiego kota to z dnia na dzień przestałaby was gryźć. 2 koty to nie jest dużo większy wydatek. Wręcz oszczędność w jedzeniu (my dużo wyrzucaliśmy, bo kotka nie zjadała całości), a teraz drugi kot po niej dojada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytającapytpytt
My właśnie czekamy na rujkę. Podobno jest nie do zniesienia, ale bardziej męczy się kocia ...są jakieś zastrzyki ale najczęsciej kończy się to guzem u kotek- tak słyszałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytającapytpytt
No niestety moi rodzice nie chcą słyszeć o 2 kotku choć to ja sprzątam kuwetę i sponsoruję kocie we wszystkim :( eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×