Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

casi-feliz

Pozytywne Myślenie a Samoocena i Towarzystwo

Polecane posty

Cz. 1. Najgorsze potwory, to te nienamacalne i niewidzialne. Jak je unieszkodliwić, jak się obronić, skoro one atakują znienacka, w ciemności?! Nawet nasi przodkowie malowali mamuty by zyskać nad nimi "magiczną moc",co ułatwiać im miało ich upolowanie. Określając problem (bądź wroga) poznajemy go. A poznając- dostrzegamy jego mocne i słabe punkty. Wiemy gdzie uderzyć, ale widzimy też, gdzie sądząc po jego przymiotach, on może uderzyć NAS i szczególnie chronimy wtedy to miejsce. Określając problem oswajamy go. Nadajemy mu ramy.Wiemy czego się spodziewać. Najgorsi wrogowie, to ci NIEOKREŚLENI. Atakują jak snajper z dachu. Ból i strata jest, ale winowajca w ukryciu i pełnej anonimowości... *** Tak też mam i ja. Jestem nielubiana na starcie. 1.Za wygląd? Możliwe, bo nie jestem ładna. 2.Druga opcja to zła aura- nie lubię siebie i mam niską samoocenę- może ludzie naprawdę to czują i "jak JA SIĘ widzę, tak mnie piszą" ??? Nie wiem. Ale usłyszałam ostatnio wprost oraz w relacji koleżanki słowa: "Nienawidzę jej!" - od studenta, mojego rówieśnika. Przecież to nie dziecko! Skoro dorosły mężczyzna wypowiada takie rzeczy,to coś się dzieje.... Jak ja to wzbudzam? Czym? W dzieciństwie i okresie nastoletnim (zwłaszcza nastoletnim) miałam bardzo ciężkie przejścia z odrzuceniem. Teraz, z perspektywy czasu widzę, że po prostu klasa uczyniła sobie ze mnie kozła ofiarnego wykorzystując moją ówczesną nieśmiałość i małomówność. Teraz to wiem. Ale przez lata wymyślałam przeróżne scenariusze SZUKAJĄC W SOBIE TEJ BESTII KTÓRĄ WIDZĄ INNI a ja nie. Skoro ją widzą, skoro tyle osób ją widzi i mną za to gardzi to i ja chciałam zobaczyć tego POTWORA który we mnie jest. Nigdy go nie odkryłam. Stąd ten rozległy wstęp- ja wciąż nie namalowałam mamuta. Poluję.... poluję...i poluję ... od lat ... ALE NIE WIEM NA CO! Problem jest, bo inni go widzą od lat i za niego mnie nienawidzą. Ja zaś nienawidzę siebie- ich wzorem. Nie mam sobie nic do zarzucenia na poziomie racjonalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cz.2 o Wyglądzie jako podejrzanym (już uniewinniony) Nie mam sobie nic do zarzucenia na poziomie racjonalnym. Z pewnym wyjątkiem. WYGLĄD. To właśnie jego uznałam za głównego winowajcę. Dręczyłam się przez wiele lat (od 15 r.ż. do teraz, czyli 25 , z tym że teraz już wiem, że mój wygląd jest raczej problemem czysto fizycznym...). Byłam przekonana w pewnym okresie, że to za wygląd zostałam zgnębiona przez rówieśników.Dlatego zaczęłam marzyć o tym, że wypięknieje i w ten sposób im "dojebię" w ramach słodkiej zemsty. Na szczęście z tego wyrosłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestan wiec szukac
bo nie masz czego. NIE MA mamuta ani potwora. zmien myslenie o sobie,odrzuc toco pokazywali ci inni na twoj temat i byc mzoe sie okaze ze... nie ma potwora,jestes ty,pozytywna, przyciagajaca ludzi, fajna. to co myslisz o sobie-to widza inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cz.3 o mężczyznach i lęku przez pogardą. Co tu dużo pisać: boję się pogardy ze strony mężczyzn, którzy mi się podobają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffyvgg
A moze problem nie lezy w tobie tylko np w tym studencie co cie nienawidzi, moze byc ze to on ma jakis problem. No chyba ze jestes wredna malpa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie! Też się coraz bardziej skłaniam ku tej opcji: Jak się widzę- tak mnie piszą! Ale czy to możliwe, by teraz, gdy już mam w miarę uspokojone myśli ludzie atakowali mnie NIENAWIŚCIĄ? To jest bardzo świeża sytuacja! Emocjonalny 25-latek powiedział 25-latce DOPIERO CO POZNANEJ (poznaliśmy się w większym towarzystwie, takie ogólne grupowe przedstawianie, więc nawet nie zdążyliśmy ANI RAZU porozmawiać, tyle tylko że on się przysłuchiwał mojej rozmowie z koleżanką, a potem wypalił "NIENAWIDZĘ JEJ" i jeszcze to samo powtórzył mi w twarz "nie chce mieć z tobą nic wspólnego!" Czy on jest niezrównoważony emocjonalnie, czy ja PRZYCIĄGAM ZŁO ? To jest ewenement nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się nic podobnego...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem wredna małpa. :( Ja z nim nawet nie rozmawiałam! Rozmawiałam z koleżanką (nie z nim) o gejach i powiedziałam, że nie mam nic przeciwko, że to każdego osobista sprawa i że nie lubię gdy ktoś takowych dyskryminuje i wpieprza się w prywatne życie gejów. To była ogólna luźna rozmowa Z KOLEŻANKĄ , nie z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cz. 3 c.d. o mężczyznach i lęku przed pogardą. Nie mam aktualnych doświadczeń z facetami bo się boję odrzucenia... jednak znalazło się w moim życiu kilku KOLEGÓW którzy nieoczekiwanie mnie... szanowali!!! Jeden powiedział mi kiedyś "nie możesz sama siebie stawiać niżej!!" - to była wręcz rewolucyjna myśl, niesamowite. A powiedział to piękny i rozchwytywany facet. Taki, który powinien -wg mojego mniemania i wizji świata jaką wtedy miałam- MNĄ GARDZIĆ. A on powiedział coś takiego... jakby chciał wyrównać poziomy i nauczyć mnie nie poddawania się walkowerem. Bardzo mu za to dziękuję, bo te słowa, choć banalne, mocno się we mnie zapisały. Oby to do Niego wróciło :) Ktoś taaaaki (ach!) jak On powiedział to komuś takieeemu (ehh :/) jak ja. No cóż- nie tylko te słowa, ale całe jego zachowanie,tzn. chęć nawiązania i podtrzymania ze mną. marnym śmierdziuszkiem, znajomości było dla mnie czymś ZDUMIEWAJĄCYM. Dzięki temu mogę teraz utworzyć sobie odpowiednią bazę: faceci o których myślę (poprzednie akapity były o koledze, nie facecie) mają obowiązek mnie szanować. Bo skoro ktoś taki jak X mnie szanował, to znaczy niezawodnie, że jestem tego szacunku WARTA. A zatem: facetowi mogę się nie spodobać, ale nie ma prawa mnie: -dotkliwie, -chamsko, -wulgarnie, -kpiąco odrzucić. Może odrzucić, dać do zrozumienia,że nie jest zainteresowany, ale z klasą i -nie wierzę że zdołałam w to uwierzyć- Z NALEŻNYM MI SZACUNKIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AD 4 - o związkach, "para-związkach" , zalotach, flirtach oraz..... koszach i rozstaniach: Boję się. Jestem brzydka, mam zerowy biust + mega cieeeenkie włosy. Reszta cech też jak z lumpeksu, taka przeciętność opłakana. No ale ciężko mi pogodzić opis mojego wyglądu z zasadą nie mówienia o sobie źle heheheheh więc może zakończę. Boję się odrzucenia. Odrzucenie, zdrady, rozstania zdarzają się NAWET WAM =PIĘKNYM DZIEWCZYNOM. A ja, jako ta brzydsza, boję się, że skoro nawet Wy bywacie zdradzane to co dopiero ja...... :( Aktualnie moja wizja miłości jest dość smutna: CHEMIA + SEKS. Czyli pole do popisu dla ładnych obydwu płci (choć nawet i oni cierpią bo są wzajemnie zdradzani). Nie wyczuwam istnienia miłości ponadzmysłowej. Na razie jestem otwarta tylko na krótkie i treściwe oraz bezbolesne przygody. Ot tak- dla urozmaicenia wiosny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JEŚLI KTOŚ CHCIAŁBY WPISYWAĆ SWOJE REFLEKSJE ODNOŚNIE MOICH ANALIZ, PROSZĘ NIECH ROBI TO OZNACZAJĄC, DO KTÓREJ CZĘŚCI SIĘ ODNOSI (ad.1/ ad.2 ...) dzięki temu zachowamy porządek :) A ja tu się jeszcze rozpiszę... :) robię sobie domową analizę psychologiczną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagadnienie nr 5: czy BRAK SZACUNKU zwłaszcza ze strony facetów/ płci przeciwnej MOŻNA PRZYCIĄGAĆ ???? Osobiście wydaje mi się, że tak. Mamy aurę szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droggamimi
Jak się widzę- tak mnie piszą! Tu tkwi sedno. Ludzie postrzegają Cie tak, jak Ty sama siebie postrzegasz. Niska samoocena? To się wyczuwa u ludzi. To widać w mowie ciała. I rozmówca automatycznie przyjmuje w rozmowie postawę osoby "ważniejszej" (zabrakło mi tu odpowiedniego okreslenia), bo czuje słabość rozmówcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagadnienie nr 6 - o byciu NIELUBIANĄ Tak jak piałam wcześniej, dość drastycznie odbiło się na mnie zachowanie mojego rówieśnika,który wyznał mi - bez powodu - że nie NIENAWIDZI. Dwukrotnie.Raz wprost,raz za plecami. Myślę, że to długo jeszcze pozostanie moją traumą.... Zwłaszcza,że po raz kolejny, NIE WIEM ZA CO -znów "potwór" jest ukryty! Jak mam wierzyć że go nie ma :( ? Boję się, że znów będę nielubianą. Wśród pozostałych.Teraz poznaję dużo nowych osób, na niektórych mi zależy (na niewielu) a pozostali ważni są, bo stanowią dla mnie...LUSTRO w którym się odbijam. Więc każda informacja zwrotna jest na wagę złota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie sie nienawidzą
wystarczy spojrzeć na świat to co sie dzieje do czego to zmierza ..... na pierwszym miejscu jest kasa bo od tego zależy twoje być albo nie być ....... towarzystwo ? jak najbardziej bo to dobra inwestycja zwłaszcza ze teraz wiele biznesów zależy od dużej liczby znajomych od różnych kontaktów im więcej i na wyższym poziomie tym korzystniej finansowo dla ciebie ........ ważne są pozory i automatyczne płytkie reakcje dla mnie to krzywe zwierciadło :D często jest tak ze np. ktoś celowo pozwala komuś poczuć sie ważnym wyjątkowym bo wtedy łatwiej taką osobą manipulować ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppsdsds
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×