Poderwać koleżankę w pracy, ale...

W pracy jest kobieta, którą chcę poderwać, ale nie ma być to podryw typu "umówmy się na kawę" i ma nie odmówić, bo z tym nie było by problemu. Chodzi mi o to, aby stworzyć z tego romans. Każde z nas jest stanu wolnego dla jasności, więc nikt nikogo w romansie nie zdradzi ;) Chciałbym żebyśmy wiedzieli o tym tylko my ;] Wszystko jest na dobrej drodze, mam z nią kontakt bardzo dobry, rzucamy sobie czasem dwuznaczne teksty, żarty, uśmiechamy się do siebie, ona dla mnie jest najmilsza w firmie i z wzajemnością. Mogę nawet "przypadkiem" przesunąć np. ręką po jej pośladkach czy gdziekolwiek indzie czy złapać ją znacząco w biodrach, gdy próbuję przejść obok w miejscu, gdzie dało by się przejść normalnie, ale można udać, że jednak jest za mało. Reakcją jest wtedy uśmiech. Wszystko idzie w dobrą stronę, nawet (chyba) osiągnęło maksimum w podchodach, lecz ciągle nie mogę znaleźć sposobu aby przejść granicę / zainicjować / wcisnąć guzik "start", co by spowodowało wybuch tego romansu i jego początek... Brakuje tej przysłowiowej kropki nad "i" ;] Tu powstaje pytanie, jakie sytuacje mogły by dać ten krok dalej, i które nie spłoszyły by jej (choć to ostatnie jest indywidualne pewnie dla każdego, zależne od sytuacji itp.). Jak dla mnie najpewniejszą sytuacją jest pocałunek, poprzedzony "tym odpowiednim" spojrzeniem w oczy, coś jak na filmach romantycznych ;]] Zawsze stosowałem i zawsze działało, ale tutaj w pracy jest ciężkie do wykonania. Jakieś pomysły macie ? :) Oczywiście biorę pod uwagę, że ona po prostu może lubić same podchody i tyle, ale jak się nie pójdzie dalej, to się nie dowie, co i jak ;]

każ jej się schylić po coś, przytrzaśnij jej głowę szufladą i ostro wyruchaj analnie, poczuje się kochana i przywiązana

w pracy się pracuje a nie romansuje, bokiem Ci wyjdzie, jestem w 100 % przekonany, że będzie kwas prędzej czy później :)