jestem beznadziejna.. przegrałam!

ech, dopadła mnie prawdziwa depresja! Codziennie czuję sie jak idiotka... Studiuję na SGH, dziennie.. Idzie mi całkiem niezle, jestem na 1 roku, a moja najgorsza ocena jak do tej pory to 4.. A mimo to jestem niezadowolona z siebie, wrecz mam depresję! wczoraj to się pogłebiło.. Mature pisałam rok temu. Polski 82&, angielski 85%, Geografia rozsz (80%) no i nieszczęsna matma 60%... Pokręciłam w kilku zadaniach, a liczyłam na 75 conajmniej... ech, bylam na siebie taka zła! Czuję ze wszyscy maja mnie za tępą idiotkę.... Jeszcze jak wczoraj wszyscy mowili, ze napisali po 80%, 90% conajmniej załamałam się.. Co prawda, znam ang i francuski, ucze sie ich intensywnie i jestem juz na poziomie C1. Ale nadal czuje, ze tamten wynik to moje pętno.. POmocy :((

Popraw maturę i z głowy, każdemu zdarza się pomylić.

Bedziesz królową sedesow

Czy ty kurwa jestes normalna? Na twoim miejscu bym sie martwila o zdrowie psychiczne a nie kurwa oceny.

ech ;( powiedzcie mi tylko czy przesadzam, prosze ;(((

Tak, przesadzasz. Ale jak mówiłam - jeśli to dla Ciebie takie ważne, za rok złóż podanie w szkole, w której pisałaś maturę, o poprawienie wyniku z matmy.

oj nie, czułabym sie tym upokorzona gdybym miała coś poprawiać.. ale przez to naprawde stałam się nieśmiała i zamknięta w sobie.. W ogole nie mogę tego zaakceptować