Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Justyś1989

Przeraża mnie pustka po rozstaniu

Polecane posty

Gość Justyś1989

Mam chlopaka, który nie jest dla mnie dobry, ciagle gdzieś chodzi z kolegami. Kilka razy spędzał noce na bibie u znajomych dziewczyn. Kiedy dzwoniłam to nie odbierał, ciągle się gdzieś szlaja. Chciałabym mieć kogos kochanego, kto by mnie wspierał i był przy mnie. Ale NIE UMIEM zakończyć zwiazku. Przeraża mnie ta pustka, która będzie jak się rozstaniemy. Ta świadomośc, że już nigdy nie dostanę od niego smsa, nigdy nie zadzwoni... Czasami mam wrażenie, że najwazniejsze, zeby był, to tak jak uzaleznienie, jakaś obsesja. Nie wazne, czy jest dobry, czy czerpię satysfakcję z tego związku, nie wazne, że on co weekend gdzieś wychodzi a ja zostaję sama i cierpię. Najwazniejsze żeby był... To jest takie przytłaczające. I zazdroszczę dziewczynom, które mówią, że już by takiego chłopaka nie chciała. Bo ja chcę, nie czuję wewnętrznie, że dosyć tego, już go nie chcę. Bo ja po każdej takiej akcji coraz bardziej teskie i chcę być jeszcze bliżej niego! Nie umiem byc sama. Moje związki ciągną się latami, a wogóle nie dają mi satysfakcji, bo ja jestem skłonna cierpieć, odpuścić, przymknąć oko na klamstwo, żeby tylko ON nie odszedł... To jest jakaś tragedia, jakiś koszmar. Nie umiem sobie z tym poradzić, co ja mam zrobić???sad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wid zisz
ja znów mam narzeczonego aż za bardzo zakochanego i przez to się z niego ciągle nabijam i pomiatam nim, później czytam o takich związkach jak twój to się cieszę że mój to taki pantofelek. Wydaje mi się że u was to jest w drugą stronę to Ty jesteś ta bardzo zakochana a on widzi że co by nie zrobił to i tak nic nie powiesz/zrobisz a to też jest męczoce w pewnym stopniu bo jednak każdemu zw od czsu do czasu przyda się kłótnia lub chociaż szczera rozmowa lecz ta nie zawsze wychodzi na spokojnie, zapytaj dlaczego tak robi skoro zdecydował się być z Tobą? i że jeśli mu nie pasi to droga wolna jeśli mu zalreży to powinno go to otrzeźwić i zmienić podejście do Ciebie/waszego zw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyś1989
Tylko wiesz, to nie chodzi o niego. Nie chodzi o to dlaczego on taki jest. Chodzi o mnie, o to co czuję, że przeraza mnie rozstanie. Boję się nawet tego jednego dnia kiedy miałabym zostac bez niego. Bo to nie chodzi tez o to, że ja jestem w nam bardzo zakaochana, bo ja nawet wątpię czy go wogóle kocham. A jednak nie czuję wewnętrznie, że go juz nie chcę. Jakaś siła wewnętrzna karze mi z nim byc. To cos jak obsesja, nie miłość. To jest straszne, bo nie mogę się od tego uwolnić:( Wiem, brzmi to conajmniej głupio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wid zisz
poprostu przeraża Cie samotność? skoro mówisz że nawet nie wiesz czy go kochasz. to jest patologia nie związek. data w Twoim nicku jest prawdziwa? jeśli tak to dziewczyno opanuj się z tego nic dobrego nie bd, pomyśl że możecie wpaść i co wtedy? później będziesz czuła się zobowiązana bo macie maluszka i będziesz dalej znosiła to poniżanie? NIE WARTO!!! jesteś młoda i napewno wartościowa więc nie pozwól się niszczyc takiemu dupkkowi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgvrnekajnojhg
ja znowu jestem rzadkim okazem tzw singla z wyboru od ok czterech lat i od pewnego czasu jest mi bardzo zle samej to by bylo komiczne sie wladowac w jakis zwiazek teraz, taki byle jaki. czuej, ze moglabym miec podobne probley co ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgvrnekajnojhg
mozesz zaczac szukac na boku ;) i przeskoczyc 'z galezi na galaz', calkiem sporo osob tak robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danabanana
Jesteś bardzo samotna i to jest Twój największy problem, pewnie też nie masz znajomych koleżanek? jeśli masz to się z nimi spotykaj, rozmawiaj, poszukaj wsparcia wśród najbliższych, idź do psychologa, to na prawdę ci pomoże i uchroni przed samotnością bo bycie z nim to nie jest lekarstwo na samotnośc uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyś1989
rgvrnekajnojhg----> Własnie wiem, że gdybym znalazła kogos innego to skończyłabym ten związek. Tak właśnie zaczynały się wszystkie moje zwiazki, i każdy był tak samo beznadziejny. I wlaśnie dlatego chciałabym umieć być sama, a nie pakować się znów w cos nowego, tylko poto, żeby jakiś chłopak był. bo wiem, ze dobry związek można stworzyć dopiero wtedy kiedy tak naprawdę umie się byc samemu. Dziękuję Wam, jestescie kochani, dodaliscie mi wiary w to ze mi się uda. Zapisałam sie na poniedziałek do psychologa. Z reguły tak jest, że, jak jakaś dziewczyna narzeka na okropnego faceta, to każdy mówi, Boże zostaw go. A u mnie własnie jest ten problem, że ja sama wiem, że nie jest dobrze. tylko nie umiem odejść:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyś1989
Danabanana-----> Jesteś psychologiem?:) Trafiłaś w samo sedno. Własnie tak sobie myslę, ze masz stuprocentową rację, że w gruncie rzeczy jestem samotna. To też wynika trochę z tego, że ograniczyłam swoje kontakty z ludźmi do minimum, bo on się zawsze obrażał jak gdzieś wychodziłam. Kiedy poszłam na dyskotekę, albo odezwałam się do kogoś kogo nie lubi, to potrafił się złoscić tygodniami. Dlatego bardzo się pilnowalam, zeby sie do kogoś przypadkiem nie uśmiechnąć. Nie wychodziłam na spotkania z kolezankami. I największą moją tragedią było to, że nie zauważyłam jak ascetyczny tryb zycia sobie narzuciłam, a on chodził gdzie chciał, znikał na całe noce!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalallalaallala
smutne;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałaś, ze nie umiesz byc sama, ale wydaje się, ze teraz tez jesteś sama, bo on ciągle gdzieś wychodzi i nie rozumie Twoich potrzeb, cierpisz w samotności, bo ktoś Cię krzywdzi, taki jest Twój związek. A co się stanie jak przyjdzie dzień i nie dostaniesz od niego tego smsika, a jeśli on na tych imprezach zaraz spotka inną i Cię zostawi? Rzucisz się z mostu? Nie, gwarantuję Ci, że wiele osób przechodzi przez rozstania, nikt nie potrafi się odnaleźć się w nowej sytuacji, myślimy po rozstaniu sobie, jak mam teraz żyć bez niego? Ale szybko się okazuje, że nadal oddychamy, żyjemy i są inni ludzie na świecie i gorsze problemy. Myślę, że naprawdę uzależniłaś się od niego w jakiś sposób, ale trudno to nazwać prawdziwą miłością. On się szlaja, ona siedzi i cierpi, typowe, przerabiałam to samo niedawno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 234234
Autorko, ale tak ma większość kobiet. Tu Cie pouczą, napiszą że masz odejść - i prawidłowo, ale w realu wiele kobiet zostaje z takimi facetami. Ja Cię rozumiem, bo miałam tez takie związki. Trzeba mieć naprawdę dużo siły by się rozstać. Proponuję byś szukała sobie już teraz faceta, a gdy znajdziesz - zostawisz tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danabanana
Justyś1989 nie jestem psychologiem:) też mam za sobą 2 związki w którym jeden był podobny do twojego tylko że ja nie pozwoliłam na takie traktowanie bo życie jest dla mnie zbyt cenne na to by go poświęcac dla jakiegoś dupka! Ja nie zrezygnowałam ze swoich znajomych, miałam wsparcie w rodzinie, ratowałam się jak mogłam byle tylko nie byc z tamtym kretynem i go olałam! cierpiałam fakt, ale mi przeszło a tak gdybym z nim była cierpiałabym dalej! Teraz jestem z super facetem który mnie bardzo kocha i ja jego i nie musiałam długo czekac jak go poznałam po tamtym związku to było tak z zaskoczenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyś1989
Danabanana---> tak myslę, ze ja tez dam radę:) Na poniedziałek umowilam sie z psychologiem, bo już dawno się zbierałam, ale brakowało mi motywacji. A po ostatni weekendzie, kiedy znów cierpiałam, stwierdzilam, ze dosyć tego i trzeba wziąć sie w garść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyś1989
Bo biadolić mozna i użalać sie nad sobą, ale to przeciez nie o to chodzi:) Tylko muszę wiedzieć co jest ze mną nie tak, że tak przeraża mnie bycie bez chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danabanana
I super!:) idź do przodu dziewczyno i nie oglądaj się za dupkiem, z doświadczenia wiem że jak go olejesz i dłużej się nie odezwiesz to on zacznie za tobą łazic i przepraszac ale nie daj się wtedy bo to tylko taka zagrywka, bądź silna i udawaj że go w ogóle nie znasz. A to jest z tobą nie tak, że jesteś samotna bo urwałaś kontakty przez niego co było poważnym błędem ale da się to naprawic. Trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyś1989
Witajcie:) Byłam dziś u psychologa. Jedno spotkanie i jestem baaaaaaaardzo zadowolona! Pani psycholog stwierdziła, że wybrałam sobie chłopaka, który prowadzi taki tryb zycia jaki ja chciałabym! Jestem w szoku, bo celniej trafić nie mogła. Mówiła, że to nie chlopak jest moim problemem, tylko ucieczka od świata. Stwierdziła, że jestem wewnętrznie rozdarta między tym jak żyję a tym jak chcialabym, zeby moje życie wygladało. Chcę zadowolic rodziców, oni są do mnie bardzo przywiązani a ja do nich, i żyję pod presją, żeby ich nie zawieźć. To prawda. Kiedy pojechałam do mojego chłopaka, to przez dwa dni nie dzwoniłam, bo tak świetnie się bawiłam, ze poprostu czas zleciał. A oni mieli pretensje, że już o nich nie pamiętam. Tak naprawdę żyję kierowana przez rodziców i potrzebuję kogoś, o kim ja myślę, że będzie mi pomagał rozładować napięcie, ktore jest we mnie. I oczekuje od niego zbyt wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyś1989
Powiedziała też, że w moim życiu panuje chaos, który trzeba ogarnąć. Ja mam jakiś pomysł na życie, a jednocześnie boję się go wcielić, boję się zerwać z tym co było dawniej. Mówiła, że wszystko się rozwiąże jak opanuję wszechogarniający mnie choas i wewnętrzne rozdarcie między tym jak żyję a tym jak chciałabym zyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyś1989
Dziewczyny tak myślę, że chyba nie będę mogła pozwolić sobie na terapię:( To będzie kosztowało kilka, może kilkanaście tysięcy. Skąd wezmę tyle pieniedzy:( Tak policzyłam, że dwa spotkania w tygodniu to 200 zł tyg, a na miesiąc 800zł:( Teraz to się naprawdę załamałam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danabanana
Justyś1989 a chodzisz prywatnie do psychologa? idź państwowo, w końcu za coś płacimy te cholerne podatki nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×