Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedobrakobietauuuu

problem z emocjami w związku

Polecane posty

Gość niedobrakobietauuuu

Mam problem ze sobą i z moim związkiem. A mianowicie wyżywam się na moim chłopaku. Jak wszystko dobrze się układa, jestem w dobrym nastroju itd., to jest ładnie i pięknie. Jednak często on mnie irytuje (dosłownie wszystko, co robi) i wtedy prowokuję konflikty. Rozładuję się, ochłonę, szybko go przepraszam, godzimy się i znów jest ok. Traktuję go trochę jak worek treningowy. Dodam, że zachowywałam się tak samo w moich wszystkich poprzednich związkach. Aż się prosi tutaj psycholog, jednak mam już doświadczenia z szeregiem i nikt nie był w stanie mi pomóc. Zastanawiam się, co mogę z tym zrobić. Albo może o jakie zachowanie poprosić faceta, jak mógłby mi pomóc w tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reniferrrrr
Piszesz jak ona cie traktuje, a moze teraz napiszesz jak ty ja traktujesz, to wazne by moc sie wypowiedziec w tym temacie. Zazwyczaj jest tak, ze nie widzimy swoich wad, bledow. Uwazamy ze postepujemy nalezycie, a w rzeczywistosci jest inaczej. u

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, można powiedzieć ,że nie trafiła jeszcze kosa na kamień i ciekawe jak się będziesz czuła ,gdy na ten kamień trafisz?? Poza tym uważam ,że Ty tych swoich chłopaków po prostu nie szanujesz i przydałoby się trochę empatii. Powinnaś sama nad sobą popracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xerowata
Tez taka kiedys bylam, moze po prostu sprawdzasz ile on potrafi zniesc, jak bardzo cie kocha,ale kazdy ma swoj limit- uwierz mi....To wynika z niedowartosciowania i ukrytych kompleksow, zapewne z dziecinstwa...Po pierwsze nie traktuj swoich chlopakow jak wlasnosc, oni nie naleza do ciebie i poprzez takie zachowanie mozesz stracic kogos kogo kochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jertee
Dokładnie!!! Zgadzam się z wpisem powyżej! Ja swojego byłam nader pewna, zrobiłam mu jazdę o byle co i... go straciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×