Stracona przyjazn...

Jest juz pozna pora a ja nie spie tylko rozpamietuje przeszlosc. Pare lat temu mialam przyjaciolke. Lecz stracilam ja w glupi sposob. Pozyczylam od niej bluzke i jej nie oddalam. Nie wiem czemu tak zrobilam. Przez to nasza przyjazn sie rozpadla. Mijaly lata a ja wyprowadzilam sie do innego miasta. Zylam swoim zyciem. Po tym czasie mam zal do siebie. Chcialabym napisac do niej list w ktorym ja przepraszam. Co sadzicie o tym wszystkim? P.S. a teraz mnie zlinczujcie !!!

przez to przyjazn sie rozpadla? komus sie kurfa z bezsennosci chyba nudzi. ile ty masz lat? 12?

Zycie pisze rozne scenariusze i wypraszam sobie nie jestem gowniara. Poprostu ona sie wsciekla i powiedziala ze nie chce mnie znac. Js wiem to brzmi jak prowo ale to czysta prawda

Mozna powiedziec ze w tamten czas bylysmy gowniarami. Chodzilysmy do gimnazjum. Przeciez napisalam ze to bylo lata temu

jak sprawe zalatwic? piszesz, ze nie jestes gowniara, a wlasnie sie tak zachowujesz.

Chcialam sie poprostu poradzic osob ktore patrza na to z boku.

no to Ci powiem co na twoim miejscu bym zrobila chociaz nigdy nikomu nic nie ukradlam, bo nie jestem zlodziejka. Otoz kupilabym bluzke tysiac razy drozsza niz ta ktora jej ukradlas plus jakies kwiaty i wino ew. prawdziwy szampan i poszlabym do niej z przeprosinami.