Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mloda grubaska

Pomocy. Jak walczyc z otyloscia

Polecane posty

Gość mloda grubaska

Kiedyś wazyłam 80 kg i zaczelam sie odchudzac, bo mi to ciazylo. Schudlam do 60 i czulam sie bardzo dobrze, ale odchudzalam sie źle, bo jadlam 500kcal dziennie. No i wystarczylo, ze po odchudzaniu zwiekszylam ich ilosc do 1000 co przeciez i tak nie jest duza iloscia, i raz dwa trzy nie minal rok i wazylam 90 kg. Po kilku miesiacach znowu wpadlam na pomysl zeby schudnac, tym razem postanowilam sie nie dac i nie przytyc. Schudlam, ale po 2 latach przytylam do ponad setki. W tej chwili strasznie źle sie czuje ze soba, swoja waga, rozstepami. Koszmarnie. Ale bardzo boje sie zaczac odchudzac, bo nie chce by byla sytuacja, ze schudne, a potem znowu przytyje tym razem do 120kg:(. Boje sie zaczac. Za drugim razem gdy zaczelam sie odchudzac mialam postanowienie nie przytyje nigdy wiecej. Ale 2 lata mialam silna wole, a potem juz poszlo. Teraz tak sobie mysle, ze gdybym mogla cofnac czas to nigdy nie zaczelabym sie odchudzac. I gdybym nigdy nie mialam efektu jojo to pewnie nadal trzymalabym te wage 80kg i nie byloby tragicznie w stosunku teraz do tego, ze waze 100 pare kilo teraz. Najlepiej zglosilabym sie do jakiejs poradni, gdzie ktos czuwalby nad moim odchudzaniem i zdrowiem. Ale nie ma u mnie w miescie takiej poradni dietetycznej. Jest nature hause, ale bardzo duzo biora sobie za jakies preperaty i ustalenie diety. Bylam na konsultacji juz. Chcialabym zglosic sie gdzies na nfz czy istnieje mozliwosc leczenia otylosci w ogole na nfz? bo u mnie to juz jest ogromna otylosc mam wrazenie, ze przez to upadlo moje zdrowie. Nie mam na nic sily. Poradźcie co zrobic ze soba teraz. Bo moglabym zaczac jakas diete sama, ale boje sie oefektu jojo juz taka jestem gruba, ze jak dowali mi sie potem jojo do tego to waga chyba stanie pod moim ciezarem:( Nie mam jeszcze dzieci, a wygladam jakbym urodzila conajmniej troje. Duzy brzuch, rozstepy. A jestem loda ledwo przekroczylam 20stke. Potrzebuje pomocy. Ale nie mam pieniedzy na dietetykow i silownie. Przez swoja otylosc nie umiem znaleźć pracy. I jestem ogolnie beznadziejna. Chce zmienic swoje zycie. Podjac kolejna probe, ale czy bedzie ona skuteczna? nie wiem jak za to sie zabrac wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawwww
perz pic to odchudza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda grubaska
Wiesz ja schudnąć umiem. Odstawiam wtedy chleb, ziemniaki, jem warzywa owoce. I potrafię uporać się z wagą. Ale nie umiem w tym wytrwać potem. Nie umiem jej utrzymać, zawsze tyje później w zastraszającym tempie. Moje ciało już jest wykończone, zwiotczałe, poranione rozstępami. Dlatego szukam pomocy specjalisty jakiegoś. Tylko niestety bez funduszy widzę, że to nierealne. Znalazłam w necie program pana Gacy, ale tam program na 28 dni kosztuje prawie 300zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nawyki
Zmiana nawyków żywieniowych - tylko i wyłącznie! Zadna specjalna dieta! Zastanów sie co jesz lub kiedy? Moze uważasz, ze ten batonik co zjadasz codziennie wcale Ci nie zaszkodzi? Proponuję bys napisała mi Twoje codzienne menu. Ale takie szczere. Może wspólnie ustalimy w czym leży przyczyna Twoich niepowodzen. Dodam, ze nie jestem zadnym dietetykiem tylko kobieta, która powoli zmienia swoje nawyki zywieniowe. Ja wiem co mnie gubi. Słodycze. I nie jest to jakies obzarstwo. Nie kupuje batonów, nie pieke ciat tylko zauwazylam, ze mam problem z niskim poziomem glkozy we krwi i z tego powodu potrafilam obudzic sie w nocy i pomaszerowac do lodowki po czekoladke. Waze 62 kg przy wzroscie 164. Niedawno urodziłam dziecko i marze by warzyc 55kg. Wyrobilam w sobie nawyk zdrowego zywienia - no procz tych slodyczy. Nie pije gazowanego, nie jem tłustego, smazonego - tylko gotowane lub na parze..czasem grilluje. I wiem, ze problem lezy w uzaleznieniu od slodyczy. Kolejnym moim krokiem bedzie picie conajmniej 2l wody mineralnej. Daje sobie czas pol roku. Jesli to mi nie pomoze schudnac - znaczy, ze nic mi juz nie pomoze. Tak wiec... Przyznasz sie co jesz i kiedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda grubaska
W tej chwili jem to wszystko co gotuje mama w domu. Czyli na obiad ziemniak, kotlet, surowka, zupy roznego rodzaju, makarony. Wiadomo to wszystko co tuczy. Chociaz moje rodzenstwo nie ma az takich problemow z waga co ja mimo, ze jedza to samo. Nie jem w nocy. Nie zdarzyło mi sie wstać i iść po batona. Jesli chodzi ogolnie o slodycze to ich nie naduzywam. Czasami zjem jakies ciasto jesli akurat jest w domu. Ale potrafie od czasu do czasu zjesc chipsy, pizze. Duzo gazowanego tez nie pije, bo nie mam za bardzo kasy by kupowac sobie smakołyki, napoje itp. Nie pracuje jak wspomnialam i jem to co jest aktualnie w domu. Ale zjadam za duzo chleba. Nie trzymam sie regularnych posilkow, jem duzo. No i niezdrowo, bo zkiemniaki zawsze sa okraszone jakims tluszczem czy sosem. Ciezko jest jesc cos innego jak w domu wszyscy jedza normalnie. Wiem toeretycznie jakie sa poprawne zasady zywieniowe, bo duzo o tym wszystkim czytalam. Tylko nie potrafie sie do tego zastosowac, za slaba psychika i silna wola. Teraz mam wrazenie, ze nic mi juz nie pomoze, bo wiem, ze jak schudne to potem przytyje na nowo. Bylo tak juz 2 razy i boje sie 3 razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nawyki
Niestety ale widze u Ciebie mnóstwo błedów zywieniowych. Widze, ze jestes na poczatku drogi ponieważ nie potrafisz zmodyfikować tuczacego obiadu podawanego przez swoją mame. Jesz co dajesz. To normalne dla kogos kto sam nie gotuje albo chociaz nie zarabia by kupic swoje produkty. Popatrz jak prosto mozna zmniejszyc kaloryczność posiłków. 1. Posiłek Twojej mamy: ziemniaki polane tłuszczykiem, schabowy w panierce. Twój posiłek: Ziemniaki posypane przyprawami (polecam bazylie i oregano), ze schabowego sciagnij widelcem tłuczaca panierke. Najlepiej by było gdybys w ogole zrezygnowala ze schabowego a zastapiła go filetemz kurczaka bez panierki "smaozenego" na patelnii grillowej. 2. Makarony - zapewne polewane tuczacymi sosami. Ten sam makaron posyp ziolami, dodaj pomidorka, kurczak w kostke i polej sosem vinegret. 3. Gazowane - zapomij. 4. Pizza - czemu nie - od czasu do czasu mozna. Ale tylko od czasu do czasu. Np. raz na 2-3 miesiace. 5. Zupy - zapewne gotowane ze smietana lub zasmazka. Popros mame by wolala Cie do kuchni zanim zabieli zupke smietana. Ty wez lyzke jogurtu naturalnego i zabiel go sobie po swojemu. Kochana wszystkiego mozna sie nauczyc. Spytaj mamy co dzis na obiad a sprobujemy to jakos zmodyfikowac. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmiiiaaaaaaa
przejdz na diete wegańską..ja przeszłam z powodu jej dobroczynnego wpływu na zdrowie, tylko ze waga tak mi poleciała w dół ze wygląam już baaardzo chudo, taki skutek uboczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda grubaska
tylko naywki - ja sie jeszcze nie odchudzam. Dlatego jem co jem. Na diecie jadlabym zupelnie inaczej. Raz schudlam 20kg, drugi raz 25. A tym razem mam 40kg do zrzutu. dzis na obiad pomidorowka z ryzem. Mam tak zwalona przemiane materii, ze po diecie jak schudlam wtedy te 20 pare kilogramow. Mimo, ze pilnowalam by nie jesc smazonego, duzej ilosci ziemniakow, chleba, fast foodow. I tak zaczelam tyc, bo spieprzylam sobie metabolizm. I teraz to nie jest tak oczywiste w moim przypadku schudnac odstawiajac smazone i sosy. Ja wtedy wystarczylo, ze zjadlam bulke to na drugi dzien mialam plus 1 kg. I tak kilogram do kilograma i sie masa tluszczu budowala. A gdy zobaczylam, ze jestem gruba pomimo pilnowania sie. Mimo, ze jem zdrowo to tyje. To olalam te nawyki i tak zyje do dzis. Tylko mi źle z tym. I teraz staram sie cos zrobic. Tylko teraz juz mi nic nie pomaga. Nie jedzenie kolacji, mniejsze porcje. Probowalam nie chudne juz. Metabolizm zwalony na maksa. Trzeba go jakos ruszyc dlatego chyba sama sobie z tym nie poradze. Chcialabym zostac objeta jakims programem z trenerem, dietetykiem tylko to wszystko takie drogie, a szkoda. Jakby ktos mnie kontrolowal to i ja sama bym potrafila siebie kontriolowac, a tak to... nie wiem czy cos z tego bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nawyki
Takie podejście do niczego dobrego Cie nie doprowadzi. Z jednej str wiesz, ze zle sie odżywiasz i dajesz temu przyzwolenie bo czekasz tylko az ktos nacisnie za Ciebie przycisk "dieta". A, ze nie masz kasy na dietetyka, trenera to wolisz rozłozyc rece bo tak jest najprościej. Jak sama widzisz w twojej sytuacji konkretne diety nic nie daja. Jest wielu bogadtych otyłych. Mimo kasy nie potrafia zapanowac nad organizmem i wmawiaja sobie, ze teraz cokolwiek by nie zrobily niczego nie osiagna. Bład. A nawt WIELBŁAD! :D Dziewczyno weź sie ogarnij bo skonczysz jako stara, brzydka, sflaczała singielka. Tak - singielka bo swym podejściem do siebie i świata odstraszysz nawet najbardziej zawzietych. Byłas na konsultacji w nature coś tam i czego się dowiedzialas? Może spróbuj pic Activie? Pokochaj jogurt naturalny. Moze to cos da? I w końcu zrob cos dla siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda grubaska
Dowiedziałam się, ile mam tkanki tłuszczowej, iloe wody. Zrobili mi pomiar. Dostałam wydruk ile mam nadwagi, ulotki. I cennik który mnie przerósł. Nie jestem singielką i to jest moje największe szczęście w tym moim beznadziejnym życiu. Niedługo wychodzę za mąż. I bardzo chciałabym coś zrobić, ale nie umiem. Właśnie potrzeba mi osoby, która wciśnie przycisk dieta, zaprogramuje mnie, ulozy i bedzie kontrolowala. Bo sama jestem za slaba na cos takiego. Po prostu po 2 miesiacach pewnie przestane. Musze miec kopa i kogos kto mnie bedzie trzymal w ryzach. Potrzebuje tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek10111
Z zasady to mniej węglowodanów wpierdalac i się ruszać. Ale co ja tam wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apasz24
Mniej żreć więcej srać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda grubaska
Gdzieś na przełomie grudnia/stycznia postanowiłam schudnąć. Mocne postanowienie do było. Wytrwałam do początku lutego. A schydłam zaledwie dwa kilogramy. To była kropla w morzu, kiedyś w pierwszej fazie odchudzania potrafiło mi spaść10kg nawet. A teraz praktycznie nic. I dałam sobie spokoj. Jesli chodzi o cwiczenia fizyczne to nie jestem w stanie cwiczyc. Po 10 przysiadach na drugi dzien mam zakwasy, a po skonczonym cwiczeniu dysze jak oszalala. Wiem, ze to wszystko trzeba budowac krok po kroczku. Najpierw 1o przysiadow, ale potem beda to cwiczenia, ktore potrawaja godzine. Wiem, ze jakbym byla systematyczna to bym osiagnela cel. I nabrala troche kondycji i sily. dzis zdazylam juz zjesc bulke z maslem i ogorkiem zielonym platki na mleku. i wiesz... jestem glodna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda grubaska
Myslalam o diecie dukana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nawyki
A przyszly mąż nie jest wystarczajacą motywacją? Uczysz sie jeszcze? Dlaczego nie pracujesz? Może zacznij wiecej sprzatac w domu, robic zakupy? Poprostu wiecej sie ruszac, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda grubaska
Skończyłam w zeszłym roku szkołę średnią. Przez rok bez efektywnie szukałam pracy. Nie mam doświadczenia co jest moją słabą stroną, ale sądzę, że to też przez wygląd. Bo mało reprezentacyjna jestem żeby komuś oferować coś, stać chociażby za ladą. Jakoś nikt się nie zgłosił, nie odpowiedział na moją ofertę. Nie uczę się, bo nie mam na studia może za kilka lat jak stanę na nogi to zrobię coś z moim wykształceniem. Motywacji mam dużo narzeczony, brak pracy. Możliwe, że gdybym schudła byłoby łatwiej, nabrałabym pewności siebie. Ale widocznie dla mojego pustego łba nie są to wystarczające powody i żarcie wygrywa. Nie wiem może powinnam udać się do jakiegoś psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda grubaska
Sprzątam, robię zakupy. Ale przecież to żaden wysiłek nie ma pozytywnego wpływu na moją wagę. Czytając powyższe swoje posty zauważyłam jaka jestem niekonsekwentna. Jak beznadziejnie podchodzę do sprawy. Masz rację niby chcę, ale i nie chce. Wmawiam sobie, że nie potrafię. Postaram się zacząć od jutra! jaką mam dietę sobie ulozyc najlepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nawyki
Kochana, zada konkretna dieta. Poprostu spróbuj zastosowac sie do moich wytycznych. I zacznij od dzisiaj. Tzn. spróbuj zmodyfikowac posilki. Tylko tyle ile sie da. Powolutku, małymi kroczkami bo nie wmowisz mi, ze to nic nie da. Teraz zabieram synka na dwor - do cienia- rzecz oczywista. Wezme lezak, ksiazke i butelke wody mineralnej. Jak wroce to robie warzywa na patelni. Poprostu probuje cos robic. Tylko, ze mi sie udalo juz pewne nawyki wypracowac. Zajrze tu pozniej. Jak chcesz - to napisz mi co dzis zrobilas dla siebie. Ja nie bede Cie krytykowa bo wiem, ze to trudne. Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaja jak, berety
czy wy jesteście idiotkami nie słuszeliscie o perzu który odchudza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stttefek
na rower chyba cie stać. jak sobie wyrobisz nawyk codziennego jeżdzenia i wraz ze wzrostem formy bedziesz zwiększać wysiłek to zrzucisz naddatki i jojo nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×