kosmetyki, ktorych nie polecacie! ktore narobily wiecej szkody niz pozytku.

jak w temtacie. ostrzezcie innych przed kupowaniem czegos, co waszym zdaniem powinni wycofac ze sklepow;)

1. krem nivea :O:O:O 2. i mniej wiecej 4/5 drogeryjnych kosmetykow

ale to chyba każdy inaczej reaguje na kosmetyki:)ja nie mialam,takiego kosmetyku,który by bardzo zle na mnie zadzialal:)

fioletowy spray "do prostowania włosów" GOT2B Schwarzkopf. Totalny badziew, który skleja włosy, wysusza na wiór, matowi.. Nic nie da się z tym zrobić. Kanebo- dwuetapowy demakijaż- głównym składniekiem- PARRAFINUM LIQUIDUM- a kosztje ciężkie pieniądze! Podkłady z MAC- zatykają pory- wyskakują po tym pryszcze...

szampon head&shoulders powinni wycofac! ;(

ja z powodu braku funduszy musialam kupic taniszy szampon. padlo na isane z rossmana (taki rozowy, do zniszczonych wlosow) po kilku myciach dostalam lupiezu i swedzi mnie glowa:o

i błyszczyk z MAC Lipglass. Gęsty jak klej, smierdzi i jełczeje po tygodniu od zakupu, potwornie wysusza usta. Podkłady Rouge Bunny Rouge- znikają z cery w ekspresowym tempie

dodam, ze 4/5 aptecznych i tzw high-end kosmetykow takze powinni wycofac

z szamponów POLECAM Natur Vital, trochę droższy- ok. 20 zł ale szalenie wydajny, odżywia włosy, mniej wypadają. Jest numerem 1 dla mnie. Dostępny w sieci Natura. Z Rossmanna nie polecam Żel do włosów w sprayu- niby ekstra mocny- 5 stopień utrwalenia i nie daje NIC NIC NIC NIC. Tylko śmierdzi, w oóle nie utrwala!

Nie polecam mgiełek i sprayów do wosów LOTON. Badziewie nie warte złotówki!

Odzywka w sprayu z ziaji fioleowa wygladzajaca wlosy ( co smieszneijsze maska z tej samej serii rewelka) Serym powiekszajace usta z too faced tragedia drogi kosmetyk ktory sprawil ze pol mojej twarzy stala sie czerwona a usta bordowe.

Wszystkie perfumowane balsamy z Avon-u. Nie wiem jak Wy ale Ja się po nich czułam jakbym miała świerzb! Mleczko do demakijażu bebeauty czy jakoś tak z Biedronki (kupiłam bo się naczytałam,że tanie i dobre-badziew!) Krem Nivea ten zwykły.

a ja wlasnie ten żel w sprayu isana z rossa bardzo lubie :D utrwala mi co ma utrwalac bardzo dobrze i nie powoduje łupiezu ( bo jak sie psika na wlosy to ciezko zeby sie na skore glowy to nie dostalo)

Garnier miracle cream, klejace sie, swiecace, pomaranczowe gowno listerine, podraznia i zchodzil mi nablonek wszystkie szampony drogeryjne, obciazaja wlosy i je niszcza Cala seria clean and clear - nieporozumienie i robia spustoszenie z cera krem do twarzy z johnsons johnsons, taki w szklanym opakowaniu, zakretka w kolorze jasnego rozu - zapycha Produkty do ust z the body shop - wszystkie sa beznadziejne i wysuszaja Garnier lakier do wlosow bambusowy Tresemme suchy szampon

ja jeszcze nie polecam balsamu do ciala AA skora wrazliwa. Taka bala butelka 250gr, z czyms niebieskim, "Glebia oceanu" nie dosc ze trudna ja wsmarowac to jeszcze gowno wogole nie nawilza. Wszystko mnie swedzialo

krem nivea jest rewelacyjny na spekane usta , wystarczy raz posmarowac i wszystko schodzi , wiec nie pierdolcie jak nie uzywałyscie

wszystkie podklady Astor (zwlaszcza ten 25godz i taki matujacy) kasa wyrzucona w bloto. Nigdy wiecej nie kupie nic z tej firmy. Albo krem do depilacji Tanita. "owocowy' zapach. Taka zielono biala tubka, bez kartonika. Zapach- jak jakis cif albo cos w tym stylu. Depilacja od 1 do 10 -0!

hmm... co by tu jeszcze... chusteczki nawilzajace dada z biedronki. te lawendowe, nie wiem jak reszta, sa bardzo oleiste i tluste:o szkoda kasy. Palette, sloneczne blondy, mialam skandynawski blond. Efekt? Brak polowy wlosow i kolor zolty. Na nic sie zdaly fioletowe plukanki.

odzywki z o swiss czy cos ten desen- lupiez gwarantowany!

upi upi :D

krem vichy na niedoskonalosci cery,2 miesiace leczenia u dermatologa zapycha cere maksymalnie nie wiem co ma w skladzie ale wystarczylo 7dni na zniszenie calej skory twarzy koszmar

podklad matujacy stay matte z rimmela. jedyny podklad w ktorym moja skora wygladala gorzej niz bez makijazu. okropne kolory, i ni chuja nie matuje:o

"wtf co? krem nivea jest rewelacyjny na spekane usta , wystarczy raz posmarowac i wszystko schodzi , wiec nie pie**olcie jak nie uzywałyscie" nie sądzę że ktokolwiek wyraża tu swoją opinię bez uprzedniego wypróbowania :O

szampon i odzywka gliss kur ta czarna. malo co pomaga wlosom a glownie je obciaza, i zaraz po umyciu sa sztywne i tluste

Krem bambino ochronny, spowodował na mojej twarzy wysyp.

twarz sie po tym świeci jak reflektor na Okęciu

Szampon Joanna nawilżająco-regenerujący z serii apteczka babuni. Nie dość,że nie regeneruje to można się super łupieżu nabawić,a na drugi dzień włosy są tak tłuste jakby 2 tygodnie nie były myte. Poza tym antyperspiranty z serii ISSANA (czy coś takiego) kiedyś miałam taki pomarańczowy i po użyciu czułam jakbym się miodem pod pachami wysmarowała.

Co do szamponu jaoanny - popieram w 100%.

Farby do włosów Syoss - totalne dno. Jeszcze nigdy po ŻADNEJ farbie nei miałam tak zniszczonych włosów, a doprowadzenie ich do porządku zajęło mi tygodnie :O Wszelkie pseudo-kosmetyki z AVON-u. Szczególnie podkłady :O Balsam brązujący z Johnson & Johnsons - po wysmarowaniu człowiek śmierdzi jak przypalony na rożnie kurczak, w dodatku robią się smugi i plamy. Wodoodporny tusz do rzęs Miss Sporty - to cholerstwo nie schodzi nawet po kosmetykach specjalnie przeznaczonych do zmywania tego typu produktów. :O Vichy Normaderm - jak wyżej ktoś napisał. Po użyciu paszcza świeci się jak psu jajca.

Przypomniała mi się jeszcze farba z palette,strasznie mnie głowa szczypała podczas farbowania,poza tym włosy śmierdziały przez kolejne 3 dni mimo codziennego mycia.