moje życie jesst beznadziejne

nienawidzę siebie, rujnuje wszystkim życie przez to że sama jestem takim nieudacznikiem, nawet własna rodzina ma mnie dosyć, pewnie też mnie już nienawidzą za to ze jestem taka beznadziejna, brzydka, głupia, nie mam nikogo i nic mi jeszcze nie wyszło, nawet jakbym miała kogoś to wiem ze by ze mna nie wytrzymał, moze dlatego nic mi nie wychodzi bo Bóg czuwa nad kim zeby nie związał sie z kims takim jak ja - pewnie nigdy nie będe miał rodziny bo na nią nie zasługuję, nie wiem po co tutaj jestem na tym swiecie, inni maja wszystko, rodziny, dzieci, suksesy a ja wegetuję i nie widzę szans na zmianę - czuję się nikim, zerem i mam już wszystkiego dość. nie licze na rady bo nie ma ich dla mnie. Najgorsze jest to że ciągle gdzieś czuję że jest jakaś szansa a potem dochodzi do mnie że to absurdalne, ze żyje zludzeniami że cos sie zmieni a tak naprawde nie zmieni się juz nic. Chciałabym zniknąć...